artykuły kultura książki

Twarz chmur. La faccia delle nuvole Erriego De Luki

Julia Wollner

Po co szukać w dzieciach podobieństw do tych, którzy byli przed nimi? W oczach każdego z nich jest przecież nowe piękno, nowy blask.

Cieniutka La faccia delle nuvole (włos. ‘Twarz chmur’) ucieszyła mnie jak dziecko, bo jest to kontynuacja mojej ukochanej książki W imię matki (o której pisałam tutaj). Kontynuacja zupełnie inna od części pierwszej, mniej poetycka, rozpisana na głosy, ale nie mniej zachwycająca. Tym razem przyglądamy się życiu Świętej Rodziny głównie z perspektywy Józefa. Pastuszkowie w żłobie przemawiają do Maleńkiego po neapolitańsku, a mąż Marii denerwuje się na ludzi, którzy na siłę szukają podobieństw między nim a Synem…

zrzut

Tytuł opowieści Erriego de Luki odnosi się właśnie do tej złości, jakże mądrej, jakże usprawiedliwionej. Po co szukać w dzieciach podobieństw do tych, którzy byli przed nimi? W oczach każdego z nich jest przecież nowe piękno, nowy blask. I odbicie chmur szybujących po błękitnym niebie.

Warto, by po książkę sięgnęli wszyscy znający włoski rodzice. Nie tylko ci religijni… Choć religijności neapolitańskiego mistrza słowa, na szczęście, daleko do tej, którą znamy z niejednej świątyni.
Erri De Luca, La faccia delle nuvole, Feltrinelli 2016