podróże sprawdzone adresy styl życia zapachy

Profumificio del Castello w Genui – miejsce, dzięki któremu powstała książka Cristiny Caboni

Julia Wollner

To małe genueńskie studio perfumiarskie zainspirowało Cristinę Caboni do napisania głośnej powieści: Il sentiero dei profumi. Mnie udało się porozmawiać z jego właścicielką.

Zeszłego lata wymyśliłam sobie wycieczkę do Genui. Powodów miałam wiele: szukałam śladów pradziada mojej sąsiadki, który w dziewiętnastym wieku wyprawił się do Włoch i walczył w szeregach Garibaldiego; moja starsza córka marzyła o zwiedzeniu słynnego genueńskiego akwarium, ponoć największego w Europie, a mąż, miłośnik dobrej kuchni, chciał spróbować prawdziwego liguryjskiego pesto.

Ja, organizatorka wyprawy, miałam jeszcze jedną motywację. Motywację silną, ale nie wspominaną głośno – kto to słyszał, by jechać na drugi kraniec Europy, do tego w zaawansowanej ciąży, tylko po to, aby powąchać i zakupić perfumy?! Odpowiedzialnością za ten nieszablonowy pomysł obarczyć należy jednak nie mnie, ale doskonale Wam już znaną Cristinę Caboni i jej książkę Sentiero dei profumi (tytuł polski: Zapach perfum, wyd. Sonia Draga 2016).

Do napisania powieści zainspirował pisarkę pewien genueński adres, który wymienia na końcu książki: niewielkie, acz profesjonalne studio zapachu, otwarte przy tradycyjnej aptece i noszące nazwę Profumificio del Castello. Nazwa ta sprawiła zresztą, że, udając się do Genui, oczekiwałam scenerii rodem z bajki o księżniczkach. Zamiast tego, dźwigając swój wielki brzuch, musiałam odbyć długi spacer ruchliwą viale Francesco Gambaro, na domiar złego pnącą się wysoko pod górę, aby dotrzeć do niewielkiego lokalu, który w niczym nie przypominał zamku ani pałacu. To jednak właśnie on stał się przyczynkiem do stworzenia bardzo lubianej przeze mnie książkowej historii.

zapachy

Profumificio del Castello, dziś – zaledwie rok później! – operuje już pod kilkoma innymi adresami, choć zaczęło się skromnie: od założonej ponad 50 lat temu apteki. Marką zarządza dzisiaj Caterina Roncati, wnuczka pierwszych właścicieli. Było dla mnie bardzo istotne, aby kontynuować pracę moich dziadków i ojca – opowiada. – Wychowałam się tu, w tej aptece, otoczona ziołami, kosmetykami i specyfikami na różne dolegliwości. Bardzo wierzę w tradycję – jest to dla mnie synonim profesjonalizmu i wysokich kompetencji – podkreśla, poproszona o wspomnienie swojego dzieciństwa i początków kariery zawodowej.

Kariery, której wielu z nas bardzo jej pozazdrości: Caterina komponuje zapachy, tworzy receptury pachnideł i aromatycznych kosmetyków, prowadzi szkolenia olfaktoryczne. Mam wielkie szczęście – podkreśla z uśmiechem. – Ja nie tyle wykonuję mój zawód, co po prostu nim jestem. Rzeczywiście, o osobach takich, jak Caterina, mówi się, że są tak zwanymi nosami. – Świat zapachów uwiódł mnie do tego stopnia, że poświęciłam mu całe życie. Zachwyca mnie ich cicha perswazja, to, że tworzą w nas obrazy i wspomnienia, które są wieczne – nigdy nie da się ich usunąć. 

Wielką inspiracją jest dla Cateriny nie tylko jej rodzinna Liguria, ale cały basen Morza ŚródziemnegoWeźmy chociażby kalabryjskie i sycylijskie cytrusy, tureckie i marokańskie róże, zioła włoskiego wybrzeża, jaśmin i tuberozę z Grasse – wymienia z entuzjazmem. – Oczywiście nie jest tak, że moja praca polega tylko na zachwycaniu się aromatami; trochę czasu muszę także poświęcać sprawom praktycznym i pracy za biurkiem. Jednak skupiam się na tym, co w tym zawodzie najpiękniejsze. Codziennie wącham, smakuję, próbuję; w niektóre dni tworzę nowe kompozycje, w inne – oddaję się myśleniu o nich. Układam je w mojej głowie, rozkładam na czynniki pierwsze i ponownie składam w całość, aż pojawi się klarowna wizja tego, czym mają być, co odzwierciedlać, o czym opowiadać. Bardzo dużo czytam, szukam inspiracji w zasadzie wszędzie – w przyrodzie, w Internecie, w książkach… Przede wszystkim jednak bardzo dużo rozmawiam z moimi klientami.

kwiaty

Caterina, podobnie do głównej bohaterki powieści Cristiny Caboni, tworzy tzw. zapachy na miarę. – Staram się wyrazić perfumami emocje zamknięte w sercu danej osoby. Klienci przychodzą do mnie, chcąc stworzyć swój olfaktoryczny podpis, zapach, który będzie należał tylko i wyłącznie do nich. Jednak każdy z nas inaczej przeżywa, a także opisuje uczucia; podobnie jest z zapachami. Największym wyzwaniem jest więc dostrojenie się do języka używanego przez klienta, co nastąpić może tylko po naprawdę długich rozmowach. Formuły rozpisuję już sama: to bardzo intymny moment, podczas którego muszę pozostać w ciszy i odosobnieniu. Później zaczyna się mierzenie, odlewanie, mieszanie; następnie czekanie i… wąchanie.

Wszystkie te zabiegi – w mniemaniu wielu z nas niezwykle romantyczne – wymagają solidnej wiedzy i jeszcze większe praktyki. – Nos trzeba nieustannie szkolić – tłumaczy Caterina. – Sam talent nie wystarczy, konieczna jest dyscyplina. Poznawanie tysięcy nut zapachowych, porównywanie, wyszukiwanie podobieństw i różnic między kompozycjami to pracochłonne, czasami żmudne zajęcie.

logoprofumificio

Obserwując Caterinę przy pracy – podczas naszego spotkania przed kontuarem co i rusz pojawiają się kolejni chętni do zapachowych zakupów i konsultacji – nie mam wątpliwości, że wybrała profesję nie tylko odpowiednią, ale także po ludzku piękną. Jest skupiona na emocjach drugiego człowieka, słucha, a później tworzy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w swej działalności jest zarówno artystką, jak i terapeutką. Na zakończenie postanawiam jednak zadać jej pytanie bardzo konkretne: jakie nuty zapachowe najbardziej lubią klienci Profumificio del Castello? Które tworzone przez nią perfumy sprzedają się najlepiej? – Nasze laboratorium słynie z ciepłych, otulających zapachów pudrowych; bardzo ceniona jest też woda kolońska o zapachu morskiej soli, pełna świeżości, kojarząca się z wakacjami i skórą rozgrzaną promieniami słońca. Klientki chętnie pytają również o piżmo i nuty owocowe, które przypominają im wczesną młodość pełną beztroski. Lubiana jest także tuberoza – jedyny w swoim rodzaju, kusicielski biały kwiat. 

 Ta ostatnia wzmianka sprawia, że nie mogę powstrzymać się od nawiązania do drugiego numeru kwartalnika “Lente”. – Caterino, jaki zapach jest według ciebie najbardziej uwodzicielski? – pytam, pakując do torby moją nowo nabytą butelkę wody toaletowej o aromacie kwiatu gorzkiej pomarańczy. Moja rozmówczyni nie ma wątpliwości.

– Ten, który sprawia, że jesteś gotowa podbijać świat.

________________________________________

Perfumy, kosmetyki i mieszanki ziołowe tworzone przez Caterinę Roncati dostępne są w salonach Profumificio del Castello w Genui: przy viale Francesco Gambaro 2, przy via Pisa 3 i w nowych punktach, o których informacje znaleźć można na Facebooku.

Więcej o śródziemnomorskich zapachach przeczytać można w Lente#02.