podróże styl życia

Las Palmas de Gran Canaria. 8 powodów, dla których stała się kultowym miastem cyfrowych nomadów

Olga Bialer-Young

Las Palmas to niekoniecznie miejsce, do którego się ucieka, aby odpocząć. To także doskonała meta dla tych, którzy kochają zdalnie pracować!

Uciekając, zawsze wyznaczamy jakiś azymut: albo uciekamy od (kogoś, czegoś, samego siebie) albo raczej do (kogoś, czegoś, innego siebie). Wakacyjne podróże specjalizują się zwykle w ucieczkach od: zgiełku miasta, monotonii codzienności, znużenia pracą. Uciekamy wtedy, gdzie tylko się da, byle uciec. Gdy jednak nasz wybór padnie na Gran Canarię, a w szczególności na stolicę wyspy Las Palmas, może to być nie tylko ucieczka do, ale przygoda trwająca znacznie dłużej niż urlop. Las Palmas to bowiem miejsce, do którego się ucieka, aby… dalej pracować, ale też spokojnie, komfortowo i pięknie żyć.

O Gran Canarii często powiada się, że jest kontynentem w miniaturze, lecz tak naprawdę wyspa łączy w sobie fragmenty nie tyle jednego, ile nawet kilku kontynentów. Jej południowa część to – wypisz wymaluj – saharyjska Afryka: jest gorąco, sucho i wyjątkowo piaszczyście. Surrealistyczne wrażenie pustynności potęguje wchodzący wprost do oceanu rozległy pas wydm piaskowych, nieustannie na nowo modelowanych przez wiatr. W latach 60-tych na wydartym skrawku pustyni utworzono tu konglomerat masowej turystyki, mający przyciągać bogatych Europejczyków z północy. Sukces inwestycyjny przerósł wszelkie oczekiwania: obecnie emerytowane już pokolenie Szwedów i Niemców ma tu swoje wille, pola golfowe i centra handlowe, a wielkie ekskluzywne hotele ściągają kolejne fale turystów. I choć nie wszystko zdołano przewidzieć (w tym samym czasie powstały tu światowe centra: nudyzmu, turystyki gejowskiej i… ekumenizmu), to jednak ta przedziwna mieszanka wydaje się świetnie funkcjonować.

Zachodnie wybrzeże wyspy z krętymi drogami na szczytach stromych klifów bardziej przypomina śródziemnomorską Europę. Znajduje się tu ukwiecone, pełne portowych mostów i kanalików miasteczko Puerto de Mogan, zwane przez lokalnych Małą Wenecją. Środek wyspy przenosi nas dużo dalej: dzikie masywne góry, wygasłe kratery wulkaniczne, tropikalna roślinność, ogrody botaniczne pełne imponującej wielkości kaktusów przywodzą na myśl Amerykę Południową. Pracę wyobraźni wspomaga typowo kanaryjska architektura z ręcznie rzeźbionymi drewnianymi balkonami – inspirowana ponoć Afryką, a zaszczepiona przez kolonizatorów w Ameryce Łacińskiej. Centrum Gran Canarii to również olbrzymie bazaltowe monolity, wokół których roztacza się już krajobraz nie ziemski, lecz raczej księżycowy.

W ten sposób docieramy na północ wyspy, do jej stolicy i jednocześnie największego miasta na całych Wyspach Kanaryjskich, Las Palmas. Społeczność cyfrowych nomadów, czyli zdalnych pracowników, którzy swoje usługi z powodzeniem świadczą, siedząc “z laptopem pod palmami”, uznaje Las Palmas za miejsce kultowe. Dlaczego? Oto kilka najbardziej przekonujących argumentów.

Plaża Las Canteras, fot. El Coleccionista de Instantes / Flickr, CC BY-SA 2.0
Plaża Las Canteras, fot. El Coleccionista de Instantes / Flickr, CC BY-SA 2.0

1/ Według naukowców Las Palmas jest miastem o najlepszym klimacie na świecie – klimacie “wiecznej wiosny”! Przez cały rok cieszyć się tu można słońcem, świecącym około 6 razy dłużej niż w Polsce, oraz stabilną i optymalną dla organizmu temperaturą około 24 ºC.

2/ W przeciwieństwie do południa wyspy, w Las Palmas nie doświadczymy tłumu zagranicznych turystów, lecz wtopimy się w wesołą, liczącą prawie 400 tysięcy lokalną społeczność. Kanaryjczycy są pracowici, przemili i gościnni, a także wyjątkowo dumni z bycia canarios: oddalenie od Europy i historyczna niezależność ekonomiczna portowej potęgi sprawiają, że swoje związki z Hiszpanią uznają za “pokojowe, gdyż bardzo luźne”.

3/ Las Palmas to miasto z historią: tam, gdzie w XV wieku Hiszpanie rozpoczęli kilkuletni, krwawy podbój wyspy, znajduje się obecnie wspaniała kolonialna starówka Vegueta. Wyróżnia się na niej Katedra św. Anny – o charakterystycznej, jakby przypalonej, czarnoszarej fasadzie. Budowano ją przez ponad 400 lat, dzięki czemu stanowi fascynującą mieszankę stylów. Dla kontrastu mamy bielone ściany, żółte fundamenty oraz drewniane balkony i okiennice domu, w którym mieszkał Kolumb przed swoją pierwszą podróżą do Nowego Świata. Na zewnątrz piękny dziedziniec z dwoma wielobarwnymi złośliwymi papugami, wewnątrz – mini muzeum, prezentujące autentyczne mapy, urządzenia nawigacyjne, listy, a nawet odtworzoną kajutę podróżnika.

Santa Ana czyli św. Anna, fot. Steven Straiton / Flickr, CC BY 2.0
Santa Ana czyli św. Anna, fot. Steven Straiton / Flickr, CC BY 2.0

4/ Plaża, plaża i jeszcze raz plaża! Czterokilometrowa, pokryta białym piaskiem i usiana przyjaznymi knajpkami Las Canteras uchodzi za najwspanialszą plażę miejską w Europie! Szczytem szczęścia – i to wcale niewygórowanym cenowo – jest położone tuż przy niej mieszkanie, w którym zachód słońca na horyzoncie zobaczymy nawet z sypialnianego łóżka, a szum oceanu łagodnie ukołysze nas do snu.

5/ Las Palmas nie jest kulturalna pustynią! Najlepszym na to dowodem jest spektakularna budowla wieńcząca plażę Las Canteras: nowoczesne Audytorium im. Alfreda Krausa. Ta architektoniczna perełka katalońskiego projektanta Oscara Tusquets gości coroczne festiwale muzyczne, teatralne i operowe. Słuchanie koncertu symfonicznego, podczas gdy olbrzymie fale uderzają z impetem w przeszklone ściany budynku, to naprawdę niepowtarzalne przeżycie! Pośród licznych muzeów zajrzeć warto do Muzeum Kanaryjskiego, przedstawiające pasjonującą kulturę Guanczów – pierwotnych plemion zamieszkujących wyspę; do Muzeum Sztuki Sakralnej czy Atlantyckiego Centrum Sztuki Współczesnej.

Audytorium A. Krausa, fot. El Coleccionista de Instantes / Flickr, CC BY-SA 2.0
Audytorium A. Krausa, fot. El Coleccionista de Instantes / Flickr, CC BY-SA 2.0

6/ Las Palmas jest idealnym rozwiązaniem, jeśli nie chcemy lub nie możemy oddalać się od Europy, a mimo to pragniemy zaznać odrobiny egzotyki: niespełna 5 godzin lotu, europejska strefa czasowa i honorowane europejskie ubezpieczenie zdrowotne, tanie i częste połączenia lotnicze, szybki i sprawny internet, kilka przestrzeni coworkingowych. Las Palmas jest też świetną bazą wypadową, jeśli planujemy samolotowe wycieczki na inne wyspy archipelagu. Wzorem Kolumba możemy także wyprawić się statkiem – choćby na drugi koniec globu, z jednego z największych portów na świecie.

7/ Las Palmas jest miastem, które tętni życiem i emanuje beztroskim spokojem: mieszkańcy przesiadują w kawiarnianych ogródkach w handlowej dzielnicy Triana, w położonym przy porcie parku Santa Catalina, na promenadzie przy plaży. Jedzą tapas, piją wino, rozmawiają, słuchają popularnej tu muzyki na żywo albo też sami chwytają za gitarę czy mandolinę i grają, śpiewają, tańczą do białego rana. Równie barwnie i hucznie, co karnawał, celebruje się tu święta religijne, spacerując w procesjach czy odgrywając sceny biblijne. Latem ulice wypełnia muzyka jazzowa i tańce; jesienią czeka nas zaś festiwal operetki zarzuela i międzynarodowy festiwal etniczny WOMAD.

Fot. hh oldman / Wikimedia, CC BY 3.0
Fot. hh oldman / Wikimedia, CC BY 3.0

8/ W Las Palmas jest niedrogo (już od dwóch stuleci obowiązuje tu strefa wolnocłowa), a także przepysznie! Koniecznie trzeba spróbować zupy sancocho z miejscowej ryby cherne, “pomarszczonych ziemniaków” (papas arrugadas) ze słynnym sosem mojo: zielonym lub czerwonym; potrawy ropa vieja (czyli “stare szmaty”) z ziemniaków, mięsa i ciecierzycy, zaś od rozmaitych wariantów paelli z owocami morza łatwo jest się przyjemnie uzależnić. Wyspa słynie również z produkcji i eksportu rumu, którego fascynującą destylarnię i zarazem “żywe” muzeum zwiedzić można w pobliskim miasteczku Arucas.
Las Palmas to jedno z tych miejsc, o którym po urlopowym “skosztowaniu” zaczyna się całkiem poważnie myśleć: To właśnie tutaj pragnę na dłużej zamieszkać! A miasto z uśmiechem pyta: Dlaczego by nie?

 

Zdjęcia na licencjach:
CC BY 2.0
CC BY-SA 2.0
CC BY 3.0