kultura kino ludzie

Pier Paolo Pasolini: samotność proroka

Anna Osmólska-Mętrak

Wybitny włoski pisarz i politycznie zaangażowany intelektualista Leonardo Sciascia w jednym z wywiadów powiedział, że po śmierci Pasoliniego poczuł się bardzo osamotniony i bezbronny. Podziwiał w nim bowiem odwagę prowokacji artysty, choć ich opinie nierzadko się różniły. Bardzo się z Pasolinim zgadzałem, nawet wtedy, kiedy nie miał racji.

La solitudine: bisogna essere molto forti
per amare la solitudine.

Pier Paolo Pasolini, Versi del testamento 

 

2 listopada 2017 roku mijają czterdzieści dwa lata od śmierci jednej z najważniejszych postaci włoskiego życia publicznego XX wieku, wybitnego artysty i intelektualisty, poety, pisarza, reżysera – Piera Paola Pasoliniego.

 

Śmierć uczyniła go nieśmiertelnym

Na festiwalu filmowym w Wenecji w 2014 roku odbyła się premiera filmu pod prostym tytułem Pasolini, w reżyserii Abla Ferrary, z Willemem Dafoe w roli tytułowej. Film jest fabularną rekonstrukcją ostatniego dnia życia artysty; wydarzeń, które doprowadziły do jego bestialskiego zamordowania na plaży w Ostii. Z kolei w 2016 roku na ekrany wszedł film “La macchinazione” Davida Grieco. Reżyser jako młodziutki filmowiec współpracował z Pasolinim i był jedną z pierwszych osób, które 2 listopada znalazły się na miejscu zbrodni. Jego film opowiada o ostatnich trzech miesiącach życia twórcy Teorematu, w którego postać wcielił się znany włoski aktor i piosenkarz Massimo Ranieri. To tylko dwa z całej serii obrazów zainspirowanych życiem, twórczością, a przede wszystkim tragiczną śmiercią artysty. Bo właśnie ta śmierć, której okoliczności do dziś nie są do końca wyjaśnione, śmierć, która wstrząsnęła włoską opinią publiczną, najbardziej pobudza wyobraźnię innych twórców, czemu zresztą trudno się dziwić. W 1991 roku brytyjski reżyser Derek Jarman w krótkometrażowym, mało znanym filmie Ostia, pokusił się o rekonstrukcję ostatnich godzin życia Pasoliniego. Sam zagrał główną rolę. Autor Włóczykija zdaje się absolutnie kluczową postacią dla Marca Tullia Giordany, który w swoich filmach wielokrotnie przywołuje twórczość Pasoliniego, a śledztwu w sprawie jego zabójstwa poświęcił film Pasolini, un delitto italiano. To tylko kilka filmowych przykładów. Pasolini jest bohaterem książek, prac naukowych, sztuk teatralnych, wierszy, a nawet piosenek i komiksów.

Śmierć każdego artysty w oczywisty sposób stwarza okazję do podsumowań, prób oceny zamkniętego już dorobku. Jest to też jednak moment niebezpieczny, kiedy okolicznościowa, często emocjonalna, a czasem zdawkowa celebracja, również poprzez brak czasowego dystansu, może zakłócić proporcje, wypaczyć albo zagubić to, co w analizowanym dziele jest naprawdę istotne, godne uwagi i zapamiętania, przekazania potomnym. Do takiej sytuacji przyczyniać się też może charakter śmierci twórcy. Jeśli mamy do czynienia z odejściem przedwczesnym, które nastąpiło dodatkowo w tragicznych okolicznościach (wypadek, morderstwo, samobójstwo), często pociąga to za sobą mitologizację postaci, która – przede wszystkim za sprawą miłośników danego artysty – może zyskać rangę legendy. Postać taka, otoczona religijnym niemal kultem swoich wyznawców, zaczyna żyć osobnym, „pośmiertnym” życiem, często w pewnym oderwaniu od własnych, artystycznych dokonań, choć u podstaw takiego kultu stoją jednak zazwyczaj wybitne osiągnięcia, które tragiczna śmierć wzbogaciła tylko o dodatkowy, metafizyczny wymiar.

Gdyby zastosować powyższe rozważania do analizy pośmiertnych losów Piera Paola Pasoliniego, można by powiedzieć, że właściwie w modelowy sposób spełnia on wszelkie warunki, by stać się legendą, którą w istocie został, a w gruncie rzeczy był nią chyba już za życia. Nie miejsce tu na rozstrzyganie, czy jego twórczość wytrzymała/wytrzymuje próbę czasu (w moim przekonaniu zdecydowanie tak).

Podczas rzymskich uroczystości pogrzebowych, które przerodziły się w prawdziwą manifestację, pamiętne, emocjonalne przemówienie wygłosił przyjaciel artysty, Alberto Moravia. Wyliczając liczne zasługi Pasoliniego, podkreślił, że Włochy straciły przede wszystkim poetę, a poeci nie rodzą się na kamieniu. Tę płomienną tyradę zachowało w pamięci wielu, często się do niej powraca. We Włoszech określenie kogoś mianem „Poety” jest wyrazem największego uznania, odwołaniem się do „il Sommo Poeta”, którym rzecz jasna pozostaje Dante Alighieri. Z kolei inny wybitny włoski pisarz i politycznie zaangażowany intelektualista Leonardo Sciascia w jednym z wywiadów powiedział, że po śmierci Pasoliniego poczuł się bardzo osamotniony i bezbronny, podziwiał w nim bowiem odwagę prowokacji, choć nie zawsze się z nim zgadzał. Na koniec zaś wygłosił zdanie niezwykłe: Bardzo się z Pasolinim zgadzałem, nawet wtedy, kiedy nie miał racji.
W słowach tych sycylijski pisarz wyraził podziw dla postawy Pasoliniego, bezkompromisowego, odważnego, zaangażowanego intelektualisty, wiernego własnym poglądom, nawet jeśli nie były one popularne, nie zyskiwały powszechnego poklasku. Słowa Sciascii to pochwała intelektualnej uczciwości, szacunek dla poglądów, które – nawet jeśli niezgodne z naszymi – wypływają z najbardziej szlachetnych pobudek.

Rzymskie mury pamiętają – graffiti na jednym z budynków w Wiecznym Mieście. Fot. Julia Wollner
Rzymskie mury pamiętają – graffiti na jednym z budynków w Wiecznym Mieście. Fot. Julia Wollner


Miłość to Matka

Można powiedzieć, że właściwie całe życie i twórczość Pasoliniego pozostawały
w jakiejś kontrze wobec otaczającego go świata. Urodzony w 1922 roku w Bolonii w rodzinie wojskowego, Pier Paolo od wczesnej młodości był w konflikcie z ojcem, faszystą. O swoim pochodzeniu powie w ten sposób: Urodziłem się w typowej rodzinie, reprezentatywnej dla włoskiego społeczeństwa: była ona typowym wytworem skrzyżowania… Wytworem zjednoczenia Włoch. Ojciec pochodził ze starej rodziny szlacheckiej z Romanii, matka, przeciwnie, pochodzi z rodziny chłopów z Friuli, którzy wznieśli się stopniowo do pozycji drobnomieszczańskiej. Rodzina Pasolinich często zmieniała miejsce zamieszkania,
w zależności od wojskowych przydziałów ojca. Stałym punktem odniesienia będzie jednak Casarsa, miasteczko we Friuli, skąd pochodziła matka Piera Paola, Susanna. Tam będzie wracał młody Pasolini po studiach w Bolonii i po krótkotrwałej służbie wojskowej. Casarsie poświęci pierwszy tom wierszy napisanych po włosku i w lokalnym dialekcie: Poesie a Casarsa. We Friuli znajdzie pierwszą posadę jako nauczyciel w szkole; tutaj zbliży się do Włoskiej Partii Komunistycznej, z której zostanie szybko wydalony z powodów obyczajowych, po ujawnieniu jego homoseksualnych skłonności. Niezwykle dotkliwie naznaczyła poetę i całą rodzinę śmierć młodszego brata, Guida, który zginął w bratobójczych walkach partyzanckich w 1945 roku. Te wszystkie okoliczności sprawiły, że już od wczesnej młodości w życie Pasoliniego wkradło się widmo samotności i śmierci, które będzie mu towarzyszyło do końca.

Jedyną osobą otaczaną czcią czy niemal chorobliwą miłością pozostanie matka, którą w Ewangelii według Świętego Mateusza uczyni reżyser Matką-symbolem, Marią. To jej poświęci dramatyczne wersy słynnego wiersza Błaganie do mojej matki (Supplica a mia madre):

 

Jesteś niezastąpiona. Dlatego skazałaś

na samotność życie, które sama mi dałaś.

 

A nie chcę być sam. Jestem dziko złakniony

miłości ciał, ale dusz pozbawionych.

 

Bo dusza jest w tobie, jest tobą, lecz ty jesteś moją

matką, a twoja miłość jest moją niewolą.

(…)

Błagam: nie chciej umierać, jestem sam na świecie,

Tutaj, z tobą, a wokół jakiś przyszły kwiecień…[*]

 

W 1950 roku postanawia zabrać matkę ze sobą i wyjechać z Friuli, uciec przed despotycznym ojcem i skandalem obyczajowym, którego stał się bohaterem, oskarżony o molestowanie nieletnich. Uciec do Rzymu i rozpocząć tam nowy etap życia. Friuli pozostanie jednak mitem; Pier powróci tu z matką po śmierci i spoczną obok siebie na małym cmentarzu w Casarsa della Delizia.

Pasolini z matką
Pasolini z matką

 

Między życiem a śmiercią

Pierwsze rzymskie lata w nowej, nieznanej rzeczywistości są niezwykle trudne, to czas niepewności, biedy i samotności. To jednak także początek nowej, wielkiej pasji, dzięki której narodzi się Pasolini-reżyser. Do kina zbliża się powoli, pracując najpierw jako scenarzysta i autor dialogów, choćby do słynnych Nocy Cabirii Felliniego. Nie porzuca jednak literatury, wręcz przeciwnie, jego poetyka dojrzewa. Z ram mitycznego, wiejskiego Friuli przenosi się na chaotyczne, rzymskie przedmieścia, borgaty, postrzegane jako centrum historii. Tutaj rodzi się mit rzymskiego lumpenproletariatu. Powstają powieści Ragazzi di vita (Chłopcy z marginesu) i Una vita violenta (Gwałtowne życie). W ciągu pięciu lat poprzedzających debiut reżyserski publikuje też cztery ważne tomy poetyckie: La meglio gioventù (1954), Le ceneri di Gramsci (1957), L’usignolo della Chiesa Cattolica (1958) i Religione del mio tempo (1961). W 1961 roku rozpoczyna się najbardziej intensywny okres w życiu artysty, w którym łączy pracę reżysera filmowego (w ciągu czternastu lat zrealizuje ponad dwadzieścia filmów fabularnych, dokumentalnych i krótkometrażowych) z twórczością poety, prozaika, dramaturga i publicysty. W tym czasie odbywa też wiele podróży, między innymi do Afryki, Indii i Stanów Zjednoczonych.

Samotność, idąca pod rękę ze śmiercią, stanie się kondycją niemal wszystkich bohaterów filmowych Pasoliniego. Ten los połączy zarówno postaci pochodzące z lumpenproletariatu, z rzymskich borgat – jak drobny sutener Vittorio z Włóczykija czy była prostytutka Mamma Roma, która swoją przeszłość musi przypłacić śmiercią syna, albo też Stracci z Twarogu, nędzarz, wcielający się jako filmowy statysta w postać złodzieja ukrzyżowanego wraz z Jezusem i umierającego na krzyżu z… przejedzenia – z postaciami o rodowodzie mitologicznym, jak dzieciobójczymi Medea czy obarczony klątwą kazirodztwa
i ojcobójstwa Król Edyp. Jako pewien wyłom w tej pesymistycznej wizji świata i ludzkiego życia zdeterminowanego przez samotność i śmierć można potraktować tzw. „trylogię życia”, czyli Dekameron, Opowieści kanterberyjskie i Kwiat tysiąca i jednej nocy, filmy, w których dominuje zmysłowy, odważny erotyzm i afirmacja radości istnienia. Jednak ostatnie dzieło Pasoliniego, Salò, czyli 120 dni Sodomy, jeden z najbardziej drastycznych obrazów w dziejach kina, jest wielkim oskarżeniem faszyzmu i wszelkiej władzy totalitarnej, filmem, który nie pozostawia żadnych złudzeń ani nadziei. Przedstawia świat, nad którym powiewa flaga śmierci.

Pogrzeb Pasoliniego w 1975 r.
Pogrzeb Pasoliniego w 1975 r.

 

Samotność proroka

Osamotnienie, pewna izolacja Pasoliniego, wynikały też w dużej mierze z bezkompromisowej postawy, jaką przyjął wobec otaczającej go rzeczywistości, czemu dawał wyraz przede wszystkim w swoich tekstach publicystycznych ukazujących się na łamach włoskich dzienników, przede wszystkim „Corriere della Sera”, a zebranych potem w tomach Pisma korsarskie i Listy luterańskie. Poddawał w nich ostrej krytyce normy burżuazyjnego społeczeństwa, demaskował nadużycia władzy, atakował Kościół, przestrzegał przed zagrożeniami, jakie niesie ze sobą rozbuchany konsumpcjonizm i globalizacja, ale też obnażał hipokryzję i pustkę haseł głoszonych przez tzw. środowiska postępowe. Po wydarzeniach z 1968 roku ogłosił słynny wiersz Nienawidzę was drodzy studenci, w którym napisał:

Wyglądacie jak nieodrodne dzieci waszych tatusiów.

Dobra rasa nie kłamie.

Patrzycie tak samo złym wzrokiem.

Tchórzliwi, niepewni, zagubieni

(świetnie!) równie dobrze umiecie

dyktować, szantażować, pewni siebie, bezczelni:

drobnomieszczańskie prerogatywy, kochani.

Kiedy wczoraj, na Valle Giulia, tłukliście się

z policjantami,

ja byłem za policjantami.

Bo policjanci są dziećmi biedaków.

(…)

Miał więc Pasolini wrogów wszędzie. Począwszy od 1949 roku wytoczono mu około trzydziestu procesów z najróżniejszych, zazwyczaj obyczajowych, powodów. Na „ławę oskarżonych” trafiały też, a może przede wszystkim, jego książki i filmy, którym zarzucano obrazę moralności, obsceniczność itp. Zasadniczą rolę w tych działaniach odgrywała rządzącą niepodzielnie we Włoszech Chrześcijańska Demokracja oraz Kościół katolicki wraz z cenzurą watykańską, których Pasolini był jawnym adwersarzem i krytykiem. Jedynym filmem, który uratował się spod kościelnego pręgierza, była Ewangelia według Świętego Mateusza. Niedawno, w pięćdziesiątą rocznicę powstania filmu, watykański organ „L’Osservatore Romano” określił go wręcz najpiękniejszym filmem o Chrystusie, jaki kiedykolwiek powstał. Wracając do procesów, ciekawe jest to, że we wszystkich sprawach stawiane Pasoliniemu i jego dziełom zarzuty były oddalane, a czynom nie przypisano cech przestępstwa. Mimo to ataki nie ustawały, a pochodziły ze wszystkich stron, poczynając od prezydium Rady Ministrów, poprzez prawicową prasę, urzędników państwowych, po zwykłych obywateli. Nasiliły się w ostatnich latach życia artysty, a kontynuowane były nawet po jego śmierci, kiedy film Salò… trafił na dziesięć lat na indeks dzieł zakazanych. To była cena, jaką Pasolini płacił za niezależność.

 

Samotność: trzeba mieć dużo siły

żeby kochać samotność;

(…)

nie ma w ogóle mowy o żadnych przyjemnościach, to pewne,

prócz tej, że ma się przed sobą cały dzień i noc

bez żadnego przymusu i jakichkolwiek ograniczeń.

Seks jest pretekstem. Bez względu na ilość spotkań

(…) – są to jedynie chwile samotności.

(…) A zatem

samotność jest jeszcze większa kiedy cały tłum

czeka na swoją kolej (…)

(…) twoje pragnienie samotności nie może już zostać spełnione,

a wówczas co cię czeka, jeśli to, co nie jest uważane za samotność

jest samotnością prawdziwą, tą, której przyjąć nie możesz?

(…)

 

„Trzeba mieć dużo siły, żeby kochać samotność” – to zdanie otwierające Wersy testamentalne brzmi niczym maksyma, rodzaj poetyckiej deklaracji, niemal heroiczne pogodzenie się poety z trudną miłością do tej towarzyszki pozbawionej oblicza i żywego oddechu: samotności. Choć nie niesie ze sobą przyjemności, to przecież samotność jest towarzyszką, po której możemy się spodziewać wierności, być może jedyną, która – jeśli ją wybierzesz – nigdy nie zdradzi. Samotność, ten straszliwy ciężar – mówi Pasolini – jest także miłością, dzięki której można zachować wolność, być wiernym prawdzie, chodzić „bez końca po biednych ulicach, gdzie trzeba być nieszczęśliwym i mocnym, bratem psów”.

Dziś przez wielu Pasolini uważany jest za proroka, który w swoich pesymistycznych wizjach przewidział, w jakim kierunku podąży ludzkość. W swojej tęsknocie za niewinnym, archaicznym światem nieskażonym przez cywilizację, bywał może czasem trochę naiwny. Naiwnością jednak piękną i szczerą, naiwnością dziecka.

 

 

 

Osobom zainteresowanym postacią Pasoliniego polecam następujące publikacje i strony internetowe:

Pier Paolo Pasolini, Bluźnierstwo (wybór wierszy w przekładzie Jarosława Mikołajewskiego), Warszawa 1999.

Po ludobójstwie. Eseje o języku, polityce i kinie (w tłumaczeniu Izabeli Napiórkowskiej, Anny Mętrak i Mateusza Salwy), Warszawa 2012.

Piotr Kletowski, Pier Paolo Pasolini. Twórczość filmowa, Warszawa 2013.

 

 

www.centrostudipierpaolopasolinicasarsa.it/

hwww.cinetecadibologna.it/archivi-non-film/pasolini

www.pasolini.net

 

 

 

[*] Wszystkie fragmenty wierszy w przekładzie Jarosława Mikołajewskiego.