artykuły kultura styl życia

Rikudei am. Izraelskie tańce ludowe

Marcin Koźliński

Izrael i kultura żydowska były mi zawsze bliskie, jednak to, że zakochałem się w nich "totalnie", już jako dojrzały wiekiem mężczyzna, to zasługa niezwykłego splotu okoliczności. Sprawił on, że trafiłem na warsztaty tańców izraelskich. Zrazu oczarowały mnie nie tyle same tańce, co pewna czarnobrewa tancerka, jednak liczy się przecież efekt końcowy... Z człowieka, którego na parkiet trzeba było ciągnąć wołami, stałem się zapalonym tancerzem. Powiedzieć, że tancerzem dobrym – to byłoby już nadużycie. Na szczęście w tańcach izraelskich nie o techniczną biegłość chodzi.

Znacznie ważniejsza jest tu radość z bycia razem i fakt, że mogą je tańczyć zwykli ludzie. Choć powstały stosunkowo niedawno, ich korzenie, przynajmniej w duchowym sensie, sięgają czasów biblijnych. Warto przy tym dodać, że “tańce izraelskie” i “tańce żydowskie” nie są tożsamymi pojęciami. Na hasło “tańce żydowskie” widzimy zaraz pląsających chasydów, z oczami wzniesionymi ku niebu, czy szalejącego w karczmie Tewję Mleczarza. Rozczarujemy się srodze, oczekując takich widoków od współczesnych tańców izraelskich, których geneza powiązana jest ściśle z odrodzeniem Państwa Izrael. Przybywający do Erec Israel osadnicy, zamieniający piach i kamienie w żyzne pola, kładli fundamenty pod przyszłe niepodległe i nowoczesne państwo. Tworzyli nie tylko nowy kraj, ale i nowy obraz Żyda, odległy od biedoty z Nalewek czy brodatych chasydów z Góry Kalwarii. Nowi Żydzi potrzebowali nowych tańców.


Nowych, ale oczywiście osadzonych w tradycji. Zadanie nie było jednak proste – o ile źródła biblijne wspominają choćby o tańczącym królu Dawidzie, to nie wiadomo przecież, jak brzmiała starożytna muzyka czy jakie kroki stawiano podczas dawnych tańców. Po zburzeniu Świątyni, Żydzi rozproszeni w diasporze musieli ratować to, co najważniejsze w swej narodowo-religijnej tożsamości, tańce zaś z pewnością nie należały do ich priorytetów. Tak jak stroje czy kuchnia, tak i one ulegały coraz większym wpływom rozmaitych kultur, pomiędzy którymi przyszło żyć potomkom Dawida.

Początki

W latach dwudziestych XX wieku przybył do Mandatu Palestyny wszechstronnie uzdolniony artysta, Baruch Agadati – reżyser filmowy, malarz i choreograf. Postanowił on stworzyć nowy, hebrajski rodzaj tańca, odrzucając styl sztetlowy i chasydzki. Za podstawę posłużyła mu rumuńska hora, czyli taniec w kręgu. Forma ta została oczywiście wybrana nieprzypadkowo: podkreślała równość i braterstwo. Hora szybko podbiła ulice Tel-Awiwu oraz kibucowe ogniska.

Drugi obok hory fundament w choreografii rikudei am stanowi bliskowschodnia debka. Jej cechą charakterystyczną są małe kroki – Żydom w Jemenie nie wolno było tańczyć publicznie; zmuszeni do ograniczenia się do zabawy w domu, przywykli do niewielkiej przestrzeni. To im zawdzięczamy słynny “krok jemeński”, który przysporzył mi kilku siwych włosów podczas zajęć dla początkujących. Warto dodać, że tańce jemeńskie przez wielu uważane są za “najbardziej izraelskie” ze względu na fakt swojego orientalnego pochodzenia.

Hora na otwarciu 16. Olimpiady Machabejskiej w Jerozolimie, fot. Ohayon Avi
Hora na otwarciu 16. Olimpiady Machabejskiej w Jerozolimie, fot. Ohayon Avi

 

Oczywiście w tańcach izraelskich znajdziemy także inspiracje z innych stron świata, przywiezione przez Żydów przybywających z rozmaitych szerokości geograficznych. Wśród wybieranych rytmów nasze ucho bez trudu rozpozna muzykę klezmerską, grecką, bałkańska, turecką czy arabską. Nie zabraknie też hip hopu, z którego wywodzą się niektóre kroki, czy elementów dyskotekowych, które doprowadzają do białej gorączki bardziej konserwatywnych badaczy, wrzucających izraelskie tańce ludowe do jednego worka z tzw. turbo folkiem.

Fot. Milner Moshe
W izraelskim tańcu nie braknie elementów dyskotekowych. Fot. Milner Moshe

Tańce izraelskie, w przeciwieństwie do innych tańców ludowych, nie są anonimowe. Podczas gdy ścisły związek choreografa z jego dziełem nie został w wielu z nich udokumentowany i ani przypisany twórcy, w izraelskich każdy taniec związany jest z konkretnym utworem muzycznym, do którego choreograf stworzył unikatowe sekwencje kroków. Muzyka może być dowolna: ludowa grana na tradycyjnych instrumentach, nowoczesne popowe rytmy, zagraniczne przeboje czy wręcz melodie zapożyczone z innych kultur. I choć w dużej mierze tańce izraelskie są tańcami świeckimi, znajdziemy także sporo wersji opartych na tekstach biblijnych bądź tradycyjnych pieśniach czy modlitwach żydowskich, często wykonywanych we współczesnej aranżacji.

Jak to się robi?

Tańce izraelskie tańczy się na kilku poziomach trudności: od tych podstawowych, których mogą uczyć się małe dzieci, po układy bardziej skomplikowane. Każdy układ, niczym z klocków Lego, buduje się z sekwencji kroków. Kroki te mają swoje zwyczajowe, łatwe do zapamiętania nazwy. Przykładowo, na hasło majim każdy tańczący wie, że ma wykonać charakterystyczne przeplatanie nóg w lewą stronę. Tak jak osiem nut w oktawie wystarczy do zagrania melodii, tak tu znajomość kilku podstawowych kroków daje możliwość cieszenia się tańcem.

Izraelczycy lubią spontanicznie rozpocząć taniec na dowolnym placu
Izraelczycy lubią spontanicznie rozpocząć taniec na dowolnym placu

Poza zabawą w kręgu można także ustawić się w liniach i parach. Tańce liniowe przypominają nieco amerykańskie tańce ludowe, gdzie wszyscy uczestnicy skierowani są twarzami w tym samym kierunku. Tańce w parach natomiast przypominają korowód znany nam z poloneza. Istnieją też tańce mieszane, łączące elementy tańców w kręgu i tańców w parach, ze zmianami partnerów. Ktoś może zapytać: jaka to frajda, kiedy wszyscy tańczą te same kroki? Cóż… kroki może te same, ale każdy tańczy je po swojemu. Jedni wolą tańczyć oszczędnie, inni energicznie; jedni płynnie i baletowo, a inni szybkimi, ostrymi ruchami. Jedni bezbłędnie, inni – potykając się o własne nogi. Tu nikt nikogo nie ocenia, każdy tańczy dla siebie. I chyba właśnie na tym polega magia tańca.

Warto podkreślić, że tańce izraelskie to współczesne tańce ludowe. Nie są one pamiątkami z przeszłości, ale żyją i ewoluują. Izraelskie dzieci i młodzież obowiązkowo uczą się podstawowych tańców w szkole; poza nią funkcjonują dziesiątki kursów, potańcówek i festiwali, gdzie można poznać nowe i starsze układy. Poza obywatelami małego bliskowschodniego państwa, rikudei am pokochali ludzie różnych ras, religii i zawodów na całym świecie, od Argentyny po Tajwan. Tańczą dzieci, panowie w średnim wieku i starsze panie. Warsztaty i seminaria tańców izraelskich prowadzi się w wielu zakątkach globu, z Polską włącznie. Chętnie odwiedzają je izraelscy choreografowie, więc tanecznych nowinek można nauczyć się bezpośrednio od ich twórców. Wielu z nich wypracowało swój rozpoznawalny styl i zyskało grono oddanych fanów. Kiedy młode tancerki zaczynają dyskusję, który choreograf jest lepszy: Gadi Bitton czy Rafi Ziv, wówczas tylko Oren Ashkenazi może je pogodzić…

Rikudei am to zabawa dla każdego, bez względu na wiek
Rikudei am to zabawa dla każdego, bez względu na wiek

 

Zakochałem się w Izraelu na dobre właśnie dzięki tańcom, wiele lat przed tym, zanim udało mi się postawić stopę na bulwarze Tel Awiwu i wmieszać się w tłum tamtejszych tancerzy. Mimo kilku lat przerwy nogi nie zapomniały kroków.

 

Dołączycie?

 

 

Kurs podstawowy tańców izraelskich do wypróbowania w domu: 

 

Zdjęcie główne: taniec w Hajfie, fot. Israeltourism, CC BY-SA 2.0