artykuły kultura podróże styl życia kuchnia

Boże Narodzenie po hiszpańsku

Redakcja

Przed wiekami obchodzono w grudniu święto Sol Invictus – niezwyciężonego słońca. Tak, jak ono, powędrujmy i my: brzegiem Morza Śródziemnego, z kraju do kraju, przyglądając się bożonarodzeniowym zwyczajom różnych państw. Dziś zapraszamy Was do Hiszpanii.

Adwent i Boże Narodzenie to chyba najpiękniejszy czas w roku. U nas nierzadko biały i mroźny, nad Morzem Śródziemnym – cieplejszy i łagodny. Bez wzgledu na szerokość geograficzną i temperaturę za oknem, pozostaje jednak okresem oczekiwania, celebracji, nadziei na Nowe. Okresem radości z nadchodzącej Dobrej Nowiny. Od wieków jest także, a może przede wszystkim, świętem Światła. Światła symbolizującego Prawdę i Dobro, które wspólne są wszystkim ludziom, niezależnie od pochodzenia.  

Przed wiekami obchodzono w grudniu święto Sol Invictus – niezwyciężonego słońca. Tak, jak ono, powędrujmy i my: brzegiem Morza Śródziemnego, z kraju do kraju, przyglądając się bożonarodzeniowym zwyczajom różnych państw. 

Dziś zapraszamy Was do Hiszpanii.

Dekoracje świąteczne w Barcelonie. Fot.: Gosia Villatoro
Dekoracje świąteczne w Barcelonie. Fot.: Gosia Villatoro

Fakt, że Boże Narodzenie to czas szczęścia i powodzenia, lubią Hiszpanie podkreślać udziałem w wielkiej świątecznej loterii El Gordo, odbywającej się 22 grudnia. Zwycięskie liczby podawane są do publicznej wiadomości śpiewem w wykonaniu dzieci ze szkoły dla sierot w Madrycie. Śpiew towarzyszy także licznym paradom organizowanym na ulicach. Większość z nich odbywa się w Wigilię, kiedy to miasta rozbrzmiewają tradycyjną muzyką ludową, a ich mieszkańcy przywdziewają ludowe stroje. Te barwne pochody kończą się przy miejscowej stajence (belén), skąd wraca się do domu na uroczystą i wcale nie postną wieczerzę. W niektórych miejscowościach rolę polskiego opłatka pełni podczas niej smakowita… chałwa.

Dekoracje świąteczne w Barcelonie. Fot.: Gosia Villatoro
Dekoracje świąteczne w Barcelonie. Fot.: Gosia Villatoro

W części Hiszpanii 24 grudnia pojawiają się prezenty, choć zwykle czeka się z nimi do 6 stycznia. W Katalonii podarunki przekazuje w Wigilię tzw. el tió – pieniek drzewa przykryty kocem, który uderza się kijem, aby otrzymać jakiś drobiazg.
Podczas Bożego Narodzenia hiszpańskie rodziny zajadają się ciasteczkami pestiños, które pochodzą z południa kraju, a konkretnie z Andaluzji, i które możecie wypróbować, korzystając z naszego przepisu. Przygotowuje się je zarówno w Wielkim Poście, szczególnie w Wielkim Tygodniu, jak i na Boże Narodzenie. Miejscowości takie, jak Kadyks czy Rota uważają je za przysmak typowo gwiazdkowy; w niektórych miastach jednak jest to także popularny deser jesienny, spożywany w okolicy Wszystkich Świętych. Mówi się, że przepisów na pestiños jest tyle, ile hiszpańskich gospodyń domowych. Niektóre z nich dodają do ciasta ziarna anyżu lub spore ilości sezamu, inne posypują cukrem. Według części z nich są to słodycze pochodzące z Sewilli; inne twierdzą, że pestiños narodziły się w Kordobie. Bardzo popularne są też w Maladze, gdzie nazywa się je borrachuelos.

Feliz Navidad!

 

Hiszpania na święta

Pestiños

składniki na ok. 15 ciastek

250 g mąki chlebowej
3 g świeżych drożdży
1 łyżeczka cynamonu
125 ml białego wytrawnego wina
1 łyżeczka ziaren anyżu
szczypta soli
skórka otarta z 1/2 cytryny lub pomarańczy
400 ml oliwy
3 goździki
skórka z 1 cytryny
skórka z 1 pomarańczy
ziarna anyżu
120 ml miodu
120 ml wody

 Podgrzewamy oliwę w garnku lub rondelku; dodajemy do niej skórkę z cytryny oraz skórkę z pomarańczy i smażymy przez około 5 minut. Następnie dodajemy  goździki oraz niewielką ilość anyżu i smażymy przez kolejne 5 minut. Zdejmujemy garnek z ognia i odstawiamy do wystygnięcia. Gdy oliwa będzie zimna, przelewamy ją przez sitko, aby usunąć skórki i ziarna.

Do miski wsypujemy mąkę. Dodajemy rozdrobnione drożdże, cynamon, sól, ziarna anyżu i skórkę otartą z 1/2 cytryny lub pomarańczy. Mieszamy, a następnie dodajemy wino oraz 40 ml ostudzonej aromatyzowanej oliwy. Wyrabiamy ciasto (powinno stać na gładkie i elastyczne). Masę przekładamy do miski, którą nakrywamy lekko wilgotną ściereczką i odstawiamy na 30 minut. Po upływie pół godziny masę należy rozwałkować na grubość około 2 mm i wycinać prostokąty. Ich przeciwległe końce łączymy. Na patelni rozgrzewamy pozostałą oliwę i rozpoczynamy smażenie ciastek. Wykładamy je na papierowe ręczniki, żeby usunąć nadmiar tłuszczu.

W międzyczasie należy przygotować syrop, najlepiej z miodu. Na patelnię wlewamy miód i wodę; gotujemy przez około 20-30 minut. Gdy syrop zacznie gęstnieć, maczamy w nim ciastka (każde przez 2-3 minuty). Wykładamy gotowe ciastka na talerz i odstawiamy do wystygnięcia.

 

Zdjęcie główne: Mandarynki | by kojotomoto /Flickr