artykuły podróże sprawdzone adresy styl życia

Sprawdzone adresy: najlepsze kawiarnie w Tel Awiwie

Uri Wollner

Prowadzą je prawdziwi artyści, a może raczej rzemieślnicy kawowego świata, których łączy nieustające poszukiwanie idealnego espresso.

Cześć.

Mam na imię Uri. Mam 34 lata, jestem żonaty i mam dwie córki.

Ale hej! To w ogóle nie o tym miałem pisać.

Pamiętacie piosenkę If you’re going to San Francisco? Nućcie ją sobie pod nosem, czytając ten artykuł. Zamieńcie tylko San Francisco na Tel Awiw.

Na początku – kilka słów o samym mieście. Jest hałaśliwe, wibrujące, żywe. … Czy nucicie piosenkę, tak jak prosiłem?… W tym całym zgiełku i gwarze wszystko funkcjonuje i wzrasta w wielkiej, barwnej różnorodności – od kultury po modę, od historii po sztukę, od tłumu na ulicy po to, co najważniejsze… Jedzenie.

 

kawa
 

Jako że zawodowo zajmuję się kawą, która jest moją największą pasją, to właśnie na nią najbardziej zwracam uwagę; szczególnie zaś interesują mnie tzw. “third wave cafes”. Określenie to odnosi się do kawiarni, które w dobie globalizacji starają się pozostać niezależne, nie dać pożreć gigantycznym sieciom, nie dać wchłonąć ogromnym markom. Prowadzą je prawdziwi artyści, a może raczej rzemieślnicy kawowego świata, których łączy nieustające poszukiwanie idealnego espresso. Dokonuje się go poprzez wybór ziaren najwyższej jakości z małych, rodzinnych plantacji, od sprzedawców, których nazwisk często nie sposób wymówić… To zwykle w ich pracy, w ich sercu włożonym w uprawę i zbiory tkwi różnica.

 

mae
 

Miejsca, o których mówię, doceniają zadających pytania, lubią poszukujących. Chcą dzielić się wiedzą, choć wcale nie mają łatwego życia – prowadzenie niezależnej kawiarni nie jest łatwym przedsięwzięciem i jest trochę jak pływanie pod prąd, w górę rzeki.

Jeśli oczekujecie teraz szczegółowych opisów polecanych przeze mnie kawiarni, zawiedziecie się. Mają po prostu doskonałą kawę – i na tym koniec. Cała reszta jest nieważna. Prowadzą je ludzie, którzy poświęcili swoje życie, by ktoś inny mógł spędzić kilka miłych chwil nad filiżanką gorącego napoju, zebrać myśli, porozmawiać z przyjaciółmi. Wybierają ziarna, budują mieszanki, wypalają je na miejscu i naprawdę pozwalają Ci rozkoszować się podróżą przez smak.

Nazywają się:

– Mae (najbardziej aktualna lista lokali dostępna tutaj)

– Cafelix (trzy lokale: Sgula 15 // Shlomo Hamelech 12 // Merhavia 6)

– Brew Shop (J. L. Gordon 17)

– Nahat (HaRav Reines 1).

Odkryjcie je podczas najbliższej wizyty w Izraelu.

 

coffee
 

Aha, ale co z tą piosenką o San Francisco? – zapytacie. – Przecież dalej nucimy… Racja! Włóżcie kwiaty we włosy i jedźcie do Tel Awiwu – miasta, którego nazwa znaczy “Wzgórze Wiosny”. W kawiarniach, które wymieniłem, będzie jak w piosence: You’re gonna meet some gentle people there.