artykuły kultura

O pląsach etymologicznie

Katarzyna Scalise-Rowińska

Kilka ciekawostek o pochodzeniu słów związanych z tańcami.

Muzyka, śpiew i taniec wpisane są w naszą historię od jej początków – wydaje się, że zaspokajają bardzo pierwotne potrzeby duszy. Z tych trzech elementów składał się występ chóru w greckim teatrze, który nad Morzem Śródziemnym dał początek zorganizowanej formie tańca. Połączenie to znane było pod nazwą choreia (χορεία). Stąd wziął się choros (χορός), czyli najpierw chór, a we współczesnym języku greckim po prostu taniec, jak i czasownik choreuo/chorevo (χορεύω) – tańczyć. Łatwo odnaleźć ten rdzeń w naszej choreografii i chórze, ale już mniej oczywiste jest pokrewieństwo z korowodem. Tymczasem chór grecki nieraz tańczył w kole, w którym trzymano się za ręce, więc słowo wraz z formą stworzyło tradycję takich właśnie tańców, szczególnie na Bałkanach. I tak w Rumunii i Turcji jest to hora, w Izraelu horah, w Bułgarii horo (хоро), Macedonii oro (оро), m.in. Słowenii i Chorwacji kolo– a stąd już tylko krok do naszego korowodu. Zaznaczmy przy tym, że wszystkie te nazwy odnoszą się do tego specyficznego układu w kręgu, półokręgu, korowodzie przy złączonych rękach lub ramionach. Na sam taniec w językach narodowych istnieją inne określenia: ples w słoweńskim i chorwacko-serbskim (słówko słowiańskiego pochodzenia pokrewne naszym pląsom), tanc (танц) w bułgarskim, dans w rumuńskim i tureckim.

 

We włoskim, hiszpańskim i albańskim pierwsze skrzypce gra rdzeń ball-, od późnołacińskiego ballare – tańczyć, który z kolei najprawdopodobniej pochodzi znów z greki używanej w Wielkiej Grecji: ballizo (βαλλίζω) – tańczyć w podskokach (a pierwotnie zapewne od ballo – rzucać <się>). Znaczeniowo ballizo musi być zbliżone do łacińskiego saltare, które oznaczało tańczyć, ale we włoskim znaczy już skakać. (Drogą dygresji – zamiast zorganizowanego występu scenicznego przychodzą tu na myśl szalone menady w orszaku Dionizosa, ale przecież teatr grecki bierze się właśnie z jego kultu. Może więc to bardziej niż naturalne, że na nogi rozwiązują nam się po lampce wina?) Na rodzimym gruncie znamy to brzmienie z balu, baletu, czy ballady, która oryginalnie w starofrancuskim oznaczała pieśń do tańca. Zatem po włosku na taniec mówimy ballo, po hiszpańsku baile, katalońsku ball, a po albańsku valle, a dodatkowo we wszystkich tych językach występuje też forma danza, używana w pewnych kontekstach.

 

Ten ostatni charakterystyczny rdzeń, od którego pochodzi również taniec, danse po francusku, dans po rumuńsku i turecku oraz danza w hiszpańskim i włoskim, stanowi nadal pewną zagadkę. Etymolodzy są zgodni, że słowo to występuje w starofrancuskim, jednak nie ma pewności co do jego wcześniejszej historii – istnieje zarówno hipoteza łacińskiego, jak i germańskiego rodowodu.