artykuły styl życia

La Smorfia czyli magia skatalogowana

Maria Bulikowska

Nie ma we Włoszech miasta, które zasługiwałoby na miano magicznego bardziej od Neapolu. Wielbicieli innych destynacji uprasza się o wyrozumiałość; wiadomo, że mapa Italii pełna jest miejsc czarujących. Jednak powyższa teza, jakkolwiek romantycznie by nie brzmiała (w końcu „magiczny” oznacza również „wyjątkowy”), założenie ma całkowicie pragmatyczne. Bo chociaż całe południe Włoch obfituje w przesądy, pogańskie wierzenia i powiedzonka, to właśnie neapolitańczycy wpadli na pomysł, by nadać im realny kształt, ująć w tabelkach, jednym słowem: uporządkować.

Tak powstała słynna Smorfia napoletana, czyli opasły sennik dopasowujący wyśnione sytuacje do określonych liczb, które należy wykorzystać w grach losowych. Można oczywiście spotkać liczne wydania po włosku, jednak oryginalna Smorfia napisana jest w dialekcie neapolitańskim. Wśród starszych wydań dominują te ilustrowane– w końcu jeszcze kilkadziesiąt lat temu większość graczy stanowili analfabeci.

Trzeba dodać, że wielbicieli lotto pod Wezuwiuszem nie brakuje. Nie przypadkiem gra została zalegalizowana po raz pierwszy właśnie w Neapolu. Był rok 1743 i pół Europy oddawało się już w najlepsze loteryjnym hazardom. Ówczesny król Neapolu, Karol III z dynastii Burbonów, wpadł na pomysł rozsądny i przełomowy zarazem: by ogromne wpływy z gier zaczęły trafiać do kasy państwa. Jak można się łatwo domyślić, idei sprzeciwił się natychmiast Kościół, piętnujący hazard w każdej postaci. Spór zakończył się uznaniem gier liczbowych za legalne poza dniem świętym, na co zaradni neapolitańczycy znaleźli rozwiązanie, w niedzielę i święta przenosząc loterię do domów. Stąd choćby świąteczna tradycja bożonarodzeniowej Tomboli.

Gra w Neapolu, koniecznie w oparciu o Smorfię, wygląda tak: po przypomnieniu sobie snu z poprzedniej nocy, udajemy się do maleńkiego, obskurnego kantorku, najlepiej w najstarszej części miasta. Spowiadamy się z wyśnionej historii właścicielowi tegoż obiektu, a on, korzystając z własnego doświadczenia i, naturalnie, sfatygowanego sennika, pomaga nam wybrać numery do gry (uwaga: bardzo ważne jest, by po obudzeniu, aż do południa, absolutnie nie zwierzać się ze snu żadnemu z domowników – inaczej możemy sprowadzić na własną rodzinę nieszczęście!). Dajmy na to, że śniło nam się powabne, półnagie dziewczę biegnące w deszczu po warszawskim zoo. Smorfia podpowiada numery: 80 (kobieta), 28 (piersi), 83 (brzydka pogoda) i 46 (zoo – co przy okazji oznacza, że otrzymamy ważny list).  Blankiecik możemy dopełnić cyframi występującymi w głównych numerach bądź ich wielokrotnościami. Albo przypomnieć sobie jak najwięcej onirycznych szczegółów…

Neapolitański kantor lotto. Fot. Julia Wollner
Neapolitański kantor lotto. Fot. Julia Wollner

Nie trzeba być italianistą, by wiedzieć, jak zręcznie południowcy potrafią wrzucać do jednego kotła zabobony, bezpretensjonalną przyziemność i chrześcijańską dewocję. Smorfia jest wspaniałym ucieleśnieniem tej wybuchowej mieszanki. Znajdzie się w niej, pod numerem 6, chella ca guarda ‘nterra (‘ta, która patrzy w ziemię’, czyli wagina), pod ósemką –a’ Maronna (Matka Boska), a pod 30.–e’ ppalle d”o Tenente (‘jądra porucznika’ – doprawdy dziwne sny mają ci neapolitańczycy…).

Jako że nocne umysłu podróże są materią niezwykle złożoną, sprzedający kupony muszą wykazać się sporą wiedzą na temat numerologii i doświadczeniem w interpretacji. Stąd też wizyta w kantorku rzadko trwa chwilę, zamieniając się zazwyczaj w (para)psychologiczną pogadankę. W przekładaniu snu na liczby lotto ogromne znaczenie ma sytuacja życiowa grającego, to, jakie stosunki łączą go z postaciami i miejscami ze snu, czy on sam się w nim pojawia itd. Do historii kinematografii przeszła słynna scena z filmu Così parlò Bellavista, gdzie dwie siostry, kupując los, opowiadają sen jednej z nich (Ja gram w lotto, ale nigdy nic mi się nie śni, więc wieczorem idę do mojej siostry i mówię: Carmelli’, wyśnij coś, to jutro zagram o pięć tysięcy lirów). Sprzedawca losów długo dopytuje, czy wyśnieni dwaj policjanci byli pieszo czy na koniach, w Afryce czy z trąbką. Wspomagając się Smorfią, naturalnie.

Fenomen neapolitańskiej Smorfii zafascynował również Annę Bucchetti, reżyserkę filmu Liczby i marzenia. Dokument opowiada o dwóch siostrach (znowu! Czyżby prześladowała nas liczba 66 – dwie stare panny?), właścicielkach stuletniego punktu lotto, i ich klientach. W filmie nie usłyszymy historii wielkich wygranych, ale, jak mówi jeden z bohaterów, wcale nie o wygraną tu chodzi. Do kantorku najczęściej przychodzą ci najbiedniejsi, bo los w kieszeni daje nadzieję na lepsze jutro, pozwala im spać spokojnie i, ku uciesze Smorfii, intensywnie śnić.

 

***********

 

Smorfia dzisiaj

 

Mimoże od powstania Smorfii minęło już wiele dekad, a świat uparcie prze w kierunku technologizacji, młodzi neapolitańczycy ani myślą porzucać tradycji. Przenieśli ją natomiast do internetu. Na oficjalnej stronie lotto (www.lottomaticaitalia.it) znajduje się zakładka „Skonsultuj się ze Smorfią”. Wystarczy wpisać w specjalną wyszukiwarkę elementy, które pamiętamy ze snu. Dla bardziej wymagających istnieje również wiele forów, gdzie wykwalifikowani doradcy pomogą w interpretacji tego, co nam się przyśniło. Zerknijmy na przykładowy wątek (ze strony www.lottoitalia.com).

Niejaka Stefania pisze:

Ciao a tutti, vi racconto il sogno che ho fatto stanotte… Ho sognato praticamente che dormivo a casa di mia nonna materna (che ormai non c’e’ piu’ essendo morta parecchi anni fa) e improvvisamente sul soffitto della camera vedo un’ombra che piano piano si materializza ed e’ un angelo che vola pero’ piccolo (per farvi capire tipo la grandezza di Trilly nel film Peter Pan) che si avvicina al mio orecchio e mi dice ” Nonna ti vuole bene!” Ho ancora i brividi… perche’ mia nonna stravedeva per me! Che numeri dovrei giocare e cosa può significare questo sogno secondo voi?
“Cześć wszystkim, opowiem wam mój dzisiejszy sen… Śniło mi się, że śpię w domu mojej babci od strony mamy (która już od kilku lat nie żyje) i nagle na suficie w pokoju widzę cień, który powoli zamienia się w lecącego anioła (malutkiego jak Dzwoneczek w filmie Piotruś Pan), który zbliża się do mojego ucha i szepcze: „Babcia cię kocha”! Do tej pory mam dreszcze… Moja babcia mnie uwielbiała! Jakimi liczbami powinnam zagrać i co, według was, może oznaczać ten sen?

 

A oto odpowiedź jednego z forumowych „wróży”:

 

Ci provo.
Deduco che tu ti sia vista dormire, ti riconosci pigra = 16.
La nonna che non c’è più, ti porta longevità = 45.
L’angelo che tu vedi in volo, denota purezza = 39.
L’angelo per i sani, buone notizie in arrivo = 67.
Spero di averti aiutato e che questi numeri ti portino buono. Ciao e buona fortuna!
“Spróbuję pomóc.
Jeśli we śnie widziałaś siebie śpiącą, uważasz się za osobę leniwą = 16.
Babcia, która już nie żyje –przynosi długowieczność = 45.
Lecący anioł –symbolizuje czystość = 39.
Anioł opiekujący się zdrowymi –nadchodzą dobre wieści = 67.
Mam nadzieję, że pomogłem i że te numery przyniosą ci szczęście. Cześć, powodzenia!”