kultura historia

Zwierciadła z Syrakuz

Karolina Janowska

Rzymskie okręty niestrudzenie pruły fale Morza Śródziemnego w celu przypuszczenia kolejnego szturmu na niemożliwe do zdobycia miasto. Kapitanowie niezustająco zagrzewali załogę do szturmu, nie bacząc na dziwne machiny pojawiające się na murach. Wiele już różnych dziwactw widziano podczas tej wojny, nigdy jednak wcześniej na blankach nie pojawiały się… zwierciadła.

Gdy dowódcy floty zrozumieli, co ich czeka, było już za późno. Potężny snop światła uderzył w pierwszy okręt, powodując, że maszt natychmiast stanął w płomieniach. Po chwili inne statki również zapłonęły i nie trwało długo, a po imponującej rzymskiej flocie pozostały dymiące zgliszcza wśród rozkołysanych fal. Bitwa została wygrana, zanim jeszcze się zaczęła.

Perła Wielkiej Grecji

Syrakuzy zostały założone przez greckich kolonizatorów z Koryntu w 733 roku, jednakże Grecy przybyli na tereny Sycylii już w XIV wieku p.n.e. Miasto zajmowało początkowo jedynie powierzchnię niewielkiej wyspy Ortygii, później zaś, gdy w naturalny sposób zaczęło się rozrastać, jego centralną część przeniesiono na stały ląd. Greckim zwyczajem wzniesiono agorę, gdzie toczyło się życie lokalnej społeczności. Bardzo szybko Syrakuzy stały się jednym z największych, najważniejszych i najbogatszych miast Sycylii, a co za tym idzie, Wielkiej Grecji. Warte odnotowania jest posiadanie przez nie dwóch portów, wojennego i handlowego, które zapewniały Syrakuzom bezsprzeczne panowanie nad wschodnią częścią wyspy.

Miasto posiadało początkowo ustrój arystokratyczny, który został obalony na rzecz demokracji, po czym w V wieku p.n.e. zapanowała tam tyrania. Jej pierwszym przedstawicielem był Gelon I.  Pod rządami tyranów miasto stało się hegemonem Wielkiej Grecji. Od czasów bitwy pod Himerą w 485 roku pozostawało praktycznie niezdobyte, a jego potęga przez wiele wieków nie miała sobie równej. Stanowiło też centrum greckiej kultury – nic więc dziwnego, że zjeżdżały doń największe umysły antycznego świata. Syrakuzy gościły w swoich murach wielu wybitnych uczonych, poetów i filozofów; tworzyły tu takie wielkie osobistości, jak Platon, Ajschylos, Pindar czy Epicharm. Największym geniuszem wśród nich był bez wątpienia Archimedes.

Współczesne Syrakuzy.
Współczesne Syrakuzy są stosunkowo niewielkim miastem. Te starożytne stanowiły największe miasto na Sycylii, posiadały 200 tysięcy mieszkańców i składały się z pięciu dzielnic: Achradine, gdzie znajdowała się świątynia Zeusa, Tyche, gdzie znajdowała się świątynia tej bogini,
Neapolis, gdzie znajdował się największy teatr na Sycylii, Epipolai, oraz wyspy Ortygia, gdzie znajdowało się silnie obwarowane akropolis i pałac tyranów.


Geniusz z Syrakuz

Archimedes przyszedł na świat w roku 287 p.n.e. w rodzinie o korzeniach naukowych. Jego ojciec, Fidias, po którym syn odziedziczył bystrość umysłu, zajmował się z upodobaniem astronomią. W młodości Archimedes został posłany na nauki do Aleksandrii – najważniejszego centrum kulturowo-naukowego starożytnego świata.  Po ich zakończeniu powrócił do rodzinnego miasta, gdzie oddawał się pracy naukowej. Wiadomo, że utrzymywał kontakty z innymi wielkimi umysłami swej epoki. Wysyłał do nich listy z informacją o swoich odkryciach zapisaną w taki sposób, aby odbiorcy sami doszli do tych wniosków, co on. Potrafił również robić swoim przyjaciołom korespondencyjne sprawdziany – matematyczne zadania zawierające błędy, które musieli skorygować. Jak przystało na prawdziwego geniusza, słynął z roztargnienia, jednak równocześnie cieszył się ogromnym szacunkiem mieszkańców swego miasta.

O jego życiu prywatnym wiadomo w zasadzie niewiele, jednak zachowała się przypowieść, wedle której tyran Syrakuz Hieron II zwrócił się do niego z prośbą o wykrycie, czy jego korona została wykonana ze złota, czy też ze złoconego srebra. Przy okazji tego zadania Archimedes sformułował słynne prawo wyporu, wyskakując z wanny pełnej wody i wybiegając nago na ulicę, krzycząc „Heureka”. Udało mu się wykryć fałszerstwo, o czym poinformował władcę, oczywiście w stosownym już stroju. Dzięki temu jakiś czas później powierzono mu zadanie obrony Syrakuz przez armią rzymską. Wywiązał się z niego rzetelnie, konstruując niezwykłe machiny obronne.

Archimedes widziany oczami Domenica Fetti (1620)
Archimedes widziany oczami Domenica Fetti (1620). Archimedes pierwszy wynalazł metody wyznaczania pól, objętości i powierzchni brył. Wynalazł również wielokrążek i dźwignię, za pomocą których zwodował potężny okręt Hierona II, którego ruszyć nie umieli syrakuzańscy robotnicy. Po dokonaniu tego dzieła, miał wypowiedzieć słynne zdanie: Dajcie mi punkt oparcia, a poruszę Ziemię!


Oblężenie Syrakuz i lustra Archimedesa

W roku 215 p.n.e., w trakcie drugiej wojny punickiej, zmarł tyran Syrakuz Hieron II, który podczas poprzedniego konfliktu zbrojnego między Rzymem i Kartaginą zmuszony został do opowiedzenia się po stronie Rzymu i dostarczania mu zapasów zboża. Ponieważ rok po śmierci tyrana sytuacja Rzymian na arenie wojennej przedstawiała się raczej kiepsko, władze miasta zdecydowały się jawnie przejść na stronę Kartagińczyków, czym natychmiast ściągnęły na siebie uwagę Rzymu. Konsul Marek Klaudiusz Marcellus na czele czterech legionów udał się na Sycylię, aby dać nauczkę nowemu wrogowi i uświadomić mu, jaki los czeka sprzymierzeńców Punijczyków. W roku 214 p.n.e. armia rzymska przystąpiła do oblężenia Syrakuz. Jeżeli jednak Marcellus sądził, że ich zdobycie będzie kwestią kilku tygodni, to musiał się mocno rozczarować. Syrakuzy posiadały potężną broń – Archimedesa. Na polecenie władz miejskich ulepszył on ustawienie katapult i balist, konstruował specjalne dźwigi, które nie tylko zrzucały kamienie na rzymskie statki podpływające pod mury, ale także uderzały w okręty, podnosiły je do góry i z impetem opuszczały na wodę, tak że łamały się w pół. Plutarch odnotował, że: Kiedy tylko [Rzymianie] zauważyli na murze gałązkę czy kawałek drzewa, podnosili rozpaczliwy krzyk i rzucali się do ucieczki, święcie przekonani, że Archimedes wycelował w nich jakąś maszynę.

Najważniejszym wynalazkiem Archimedesa wydawały się być jednak zwierciadła, które, według tradycji, przyniosły zgubę rzymskiej flocie. Sycylijski geniusz skonstruował rodzaj sześciokątnego lustra, po czym w odpowiedniej odległości od niego umieścił inne, mniejsze lustra paraboliczne. Były one przymocowane na zawiasach do metalowych konstrukcji, którymi można było sterować. Sekret zwierciadeł, który Rzymianie odkryli niestety za późno, polegał na tym, że odbijały one promienie słoneczne i skupiały je na kadłubach statków. Straszliwa broń wywarła na wrogach piorunujące wrażenie. Zrozumieli oni, że Syrakuz nie da się zdobyć w tradycyjny sposób. Wykorzystanie zwierciadeł przedłużyło obronę miasta o wiele miesięcy. Pod wrażeniem zabiegu pozostawał sam konsul Marcellus, który doszedł do wniosku, że twórca wynalazku jest zbyt cenny, by bezmyślnie zabić go podczas szturmu miasta. Pragnął posiąść sekret luster, by wykorzystać go w dalszych walkach. Niestety, konsul nie wziął pod uwagę natury ludzkiej.

Śmierć Archimedesa namalowana przez Thomasa Degeorge'a (1815).
Śmierć Archimedesa namalowana przez Thomasa Degeorge’a (1815). Cyceron wspominał w listach, że udało mu się odnaleźć grób Archimedesa, który był mocno zapuszczony i porośnięty roślinnością, za co skarcił potem mieszkańców Syrakuz.


Noli turbare circulos meos

Syrakuzy upadły w 212 roku p.n.e., prawdopodobnie na skutek zdrady części arystokratów. W trakcie negocjacji z Rzymianami zdradzili oni informację o słabych punktach fortyfikacji, wskutek czego umożliwili armii zdobycie miasta po dwuletnim oblężeniu. Rozjuszone wojsko zastosowało niestety strategię vae victis – plądrując perłę Wielkiej Grecji, dokonało niemal całkowitej rzezi mieszkańców. Gdy wtargnęło do miasta, Archimedes pogrążony był w rozwiązywaniu jednego z zadań matematycznych. Czynność ta pochłonęła go do tego stopnia, że nie zauważył legionisty, który wdarł się do jego domu. Wersje o śmierci mędrca są trzy; najbardziej prawdopodobna jest ta, w której Archimedes, niepomny rozkazu, że ma się natychmiast stawić przed obliczem konsula Marcellusa, wzburzony wykrzyknął: Nie ruszaj moich kół! Miał na myśli rysunki sporządzone na piasku. Brutalny żołdak zareagował na ten okrzyk we właściwy sobie sposób, pozbawiając wielkiego uczonego życia. Marcellus na wieść o śmierci Archimedesa ogromnie się zasmucił, a następnie kazał pochować go z wszelkimi honorami. Zgodnie z życzeniem zmarłego, na jego nagrobku wyryto kulę, stożek i walec.

W roku 1973 grecki naukowiec, doktor Ioannis Sakkas, przeprowadził eksperyment przy użyciu siedemdziesięciu parabolicznych luster, które skupił na makiecie rzymskiego statku. Zwierciadła znajdowały się w rękach marynarzy, którzy musieli ustawić je w taki sposób, aby wiązka światła padała na makietę oddaloną o 160 stóp. Łódź została podpalona dość szybko, choć zaznacza się, że była ona pokryta wysoce łatwopalną farbą.
W roku 1973 grecki naukowiec, doktor Ioannis Sakkas, przeprowadził eksperyment przy użyciu siedemdziesięciu parabolicznych luster, które skupił na makiecie rzymskiego statku. Zwierciadła znajdowały się w rękach marynarzy, którzy musieli ustawić je w taki sposób, aby wiązka światła padała na makietę oddaloną o 160 stóp. Łódź została podpalona dość szybko, choć zaznacza się, że była ona pokryta wysoce łatwopalną farbą. Dziś wielu naukowców podejrzewa, że Archimedes podpalił rzymskie statki nie dzięki lustrom, lecz wzniecając grecki ogień, który był w rzeczywistości grubą, lepką formą ropy naftowej, wyrzucaną z katapulty w garnku wprost na pokłady okrętów.

 

Sekret zwierciadeł nie przeszedł w posiadanie Rzymian – mędrzec z Syrakuz zabrał swój sekret do grobu. Już nigdy więcej potęga luster i ich niszczycielska moc nie została wykorzystana w wojnie, a wyczyn Archimedesa, jako jedyny taki w historii, przeszedł do legendy.

 

Zdjęcie główne: Cherubino Cornienti (1855), Archimede brucia le navi romane del Console Marcello con il fuoco scaturito dagli specchi. Co ciekawe, wielu naukowców podejrzewa, że Archimedes podpalił rzymskie statki nie dzięki lustrom, lecz wzniecając grecki ogień, który był w rzeczywistości grubą, lepką formą ropy naftowej, wyrzucaną z katapulty w garnku wprost na pokłady okrętów.