artykuły podróże

Balony nad Kapadocją

Maria Bulikowska

35 000 wyników – tyle zdjęć pojawia się na Instagramie pod hasztagiem #cappadociaballoon. Nic dziwnego: kolorowe balony wznoszące się nad skalistym terenem Kapadocji to jeden z najbardziej baśniowych widoków, jakie można sobie wyobrazić. Każdy element tego przedstawienia wydaje się misternie zaplanowany. Balony zawieszone na różnych wysokościach zdają się zajmować cały horyzont; zza skał wyłania się wschodzące słońce, pokrywając je delikatnym złotawym blaskiem. Scenografią, a zarazem dopełnieniem sceny jest księżycowy krajobraz Kapadocji, rozległej równiny pełnej domów i kościołów wykutych w tufowych skałach.

Kapadocja jest regionem położonym w centralnej części tureckiej Anatolii. Kilkadziesiąt milionów lat temu przykrył ją pył trzech wulkanów –Melendiz, Hasan i Erciyes Dağı. Teren żłobiły następnie rzeki, śnieg i wiatr, a efekt erozji do dziś zaskakuje podróżników. Jak bardzo bywa fantazyjny, niech zilustruje zdjęcie wulkanicznych stożków z tzw. Doliny Miłości:

Dolina Miłości w Kapadocji. Jak nietrudno się domyślić, posiada ona również kilka innych, mniej przyzwoitych nazw, związanych z fallicznym kształtem tamtejszych skał.
Dolina Miłości w Kapadocji posiada również kilka innych, mniej przyzwoitych nazw, związanych z fallicznym kształtem tamtejszych skał.

Porowaty tuf, czyli połączenie pyłu wulkanicznego z piaskiem, okazał się być też wdzięcznym materiałem w dłoniach człowieka. Pierwsi osadnicy, którzy pojawili się w Kapadocji ok. 2 000 lat p.n.e., szybko okiełznali naturę, drążąc w skałach korytarze, które zimą dawały schronienie przed śniegiem, zaś w skwarne lato zapewniały przyjemny chłód. Z czasem pod ziemią zaczęły powstawać całe miasta – do tej pory odkryto ich 36. Według badaczy mogło je zamieszkiwać nawet 10 tysięcy osób! W skałach rzeźbiono gospodarstwa, miejsca pochówku i świątynie. Tych ostatnich niemało przetrwało do dnia dzisiejszego, bo w czasach Imperium Rzymskiego kryli się w Kapadocji prześladowani chrześcijanie. Duchowe wspólnoty budowali tu ojcowie kapadoccy, czyli wczesnochrześcijańscy teolodzy: święty Grzegorz z Nyssy, święty Grzegorz z Nazjanzu i święty Bazyli. Dziś, oprócz skalnych kaplic, zespołów klasztornych i kościółków, w Muzeum Göreme można podziwiać świetnie zachowane freski dawnych chrześcijan.

Co ciekawe, w XXI wieku wiele skalnych domów w Kapadocji wciąż jest zamieszkałych, choć, co zrozumiałe, współcześni tubylcy wybierają raczej tradycyjne budownictwo. Turyści mogą jednak spędzić noc w skalnym pensjonacie, wyposażonym w elektryczność, wodę i wszelkie nowoczesne udogodnienia. Na zdjęciu: Open Air Museum w Göreme.

 

To wszystko zostawimy daleko w dole, wsiadając – jak tysiące przybywających do Kapadocji turystów – do kolorowego balonu. Tradycja lotów o wschodzie słońca jest tyleż zjawiskowa, co młoda, bo zaledwie 22-letnia. Gigantyczny turystyczny popyt sprawił, że dziś balony nad Kapadocją unoszą się codziennie (z wyjątkiem bardzo wietrznych poranków), zabierając na pokład ponad pół miliona osób rocznie. Liczba ta robi szczególne wrażenie, jeśli weźmiemy pod uwagę ceny lotów: zaczynają się one od 125 euro za lot w grupie, osiągając pułap nawet kilku tysięcy euro za lot prywatny. Piloci balonów kształcą się w specjalnej szkole zawodowej, ćwicząc przed rozpoczęciem lotów pięć razy dłużej, niż koledzy po fachu z innych części świata. Jednak nawet praca w tak niezwykłym miejscu ma swoje minusy – choćby to, że trzeba do niej wstawać na długo przed wschodem słońca! Cóż, czego się nie robi dla bajecznych widoków…

Od Dedala po Leonarda da Vinci – skonstruowanie maszyny latającej przez wieki było marzeniem wynalazców. Spełniło się ono dopiero 5 czerwca 1783 roku we francuskim Annonay, gdy w niebo uniósł się balon na gorące powietrze – dzieło braci Montgolfierów. Balon wzniósł się wtedy na wysokość 2000 m i w czasie 10-minutowego lotu przebył niemal 2 kilometry. Choć od tej pory lotnictwo, nomen omen, rozwinęło skrzydła, ten przełomowy wynalazek (zwany długo „mongolfierą”) do tej pory cieszy się popularnością. Szczególnie w Kapadocji, gdzie niemal każdy dzień świętuje się wypuszczeniem w niebo setek balonów.
Od Dedala po Leonarda da Vinci – skonstruowanie maszyny latającej przez wieki było marzeniem wynalazców. Spełniło się ono dopiero 5 czerwca 1783 roku we francuskim Annonay, gdy w niebo uniósł się balon na gorące powietrze – dzieło braci Montgolfierów. Balon wzniósł się wtedy na wysokość 2000 m i w czasie 10-minutowego lotu przebył niemal 2 kilometry. Choć od tej pory lotnictwo, nomen omen, rozwinęło skrzydła, ten przełomowy wynalazek (zwany długo „mongolfierą”) do tej pory cieszy się popularnością. Szczególnie w Kapadocji, gdzie niemal każdy dzień świętuje się wypuszczeniem w niebo setek balonów.

Informacje praktyczne:
– najlepszym miejscem do lotu nad Kapadocją jest wspomniana miejscowość Göreme, gdzie funkcjonuje kilka firm organizujących tę atrakcję; często współpracują one z hotelami
– godzina wylotu może różnić się w zależności od pory roku; zwykle zbiórka odbywa się bardzo wcześnie, w okolicy godziny 4 rano (organizator często zapewnia śniadanie i kawę)
– lot balonem trwa ok. 90 minut; zwykle kończy się wspólnym toastem, a uczestnicy otrzymują pamiątkowe dyplomy.