kultura

Bałkany świętują

Agnieszka Jasińska

Dziedzictwo kulturowe Bałkanów najpełniej objawia się podczas Bożego Narodzenia.

Już w samym koncepcie Bałkanów rozumianym jako wspólnota historyczno-kulturowa znajdujemy ślady antyku, Bizancjum, Imperium Osmańskiego, podbojów Wenecjan i Austro-Węgier. Bałkany to mieszanka kultur i religii, to Slavia Romana i Slavia Orthodoxa, Żydzi i Muzułmanie, to wreszcie niesłychanie bogata kultura ludowa ze swoją własną symboliką i duchowością, tradycjami regionalnymi, wierzeniami i przesądami, od których każdy etnograf mógłby dostać zawrotu głowy. Magdalena Genow,  slawistka, autorka książki o Bułgarii, kraju na wskroś bałkańskiego, pisze, że niezliczone lokalne tradycje mogłyby być  świetną inspiracją dla bałkańskiego odpowiednika Gabriela Garcii Marqueza i dziwi się, że nie powstają tam powieści w duchu realizmu magicznego.

Dziedzictwo kulturowe Bałkanów najpełniej objawia się podczas świąt.

Najpierw o kalendarzu

Ponieważ Bałkany to strefa wpływów Kościoła Zachodniego i Wschodniego, Boże Narodzenie obchodzone jest zarówno w grudniu (katolicka Chorwacja), jak i w styczniu (prawosławna Serbia i Czarnogóra oraz Macedonia). Sprawa jest jednak jeszcze bardziej skomplikowana, gdyż we wszystkich  krajach regionu mieszkają przedstawiciele obydwu wyznań chrześcijańskich. Mój chorwacki przyjaciel Ivan obchodzi więc święta dwa razy: sam pochodzi z rodziny świętującej jak katolicy, ale jego babcia była Serbką, dlatego też w rodzinie celebruje się Boże Narodzenie także 7 stycznia.

Druga moja rozmówczyni, Nataša z Suboticy, pochodzi z rodziny serbsko-węgierskiej. Węgrzy to liczna społeczność w tym mieście i w wieloetnicznym regionie Wojwodina w Serbii. Małżeństwa mieszane są bardzo częste, dlatego też  Nataša zna tradycje zarówno prawosławne, jak i katolickie; świętuje także dwa razy.

Inaczej jest w Bułgarii, Grecji i Rumunii: są to kraje prawosławne, ale świętują w tym samym czasie, co katolicy. Mój były student, Mikołaj z bułgarskiego Samokova, mówi, że to sytuacja stosunkowo nowa. Bułgaria odrzuciła kalendarz juliański najpierw na początku XX wieku, a potem, dość radykalnie, w 1968 roku. Tym samym zdecydowała o obchodzeniu Bożego Narodzenia według kalendarza gregoriańskiego. Mikołaj nie kryje zdziwienia tą decyzją ówczesnych władz swojego kraju: twierdzi, że mieszkańcy obszaru tak silnie związanego z kulturą i tradycją rosyjską w czasach Związku Radzieckiego dokonali swoistego aktu odwagi, zmieniając datę jednego z najważniejszych świąt. Magdalena Genow wyjaśnia genezę tej zmiany. Była ona konieczna, bo w 1916 roku Bułgaria jako państwo zrezygnowała z kalendarza juliańskiego na rzecz gregoriańskiego, a miejscowa cerkiew – nie. Po wielu latach zamieszania w ustalaniu dat najważniejszych świąt,  w latach sześćdziesiatych  zdecydowano o kompromisowej opcji „nowojuliańskiej”: wszystkie święta celebruje się według kalendarza gregoriańskiego; jedynie Wielkanoc pozostaje juliańska. W ten sposób katolicko-prawosławna rodzina z Bułgarii, będzie świętować Boże Narodzenie w tym samym czasie, ale już Wielkanoc – dwa razy.

Święci i pszenica

W kontekście Bożego Narodzenia w krajach bałkańskich  pojawiają się imiona dwojga świętych, którzy odgrywają ważną rolę w rozpoczęciu celebrowania nadejścia Chrystusa.

W tradycji katolickiej Chorwacji najistotniejsza wydaje się święta Łucja. Jej dzień, 13 grudnia, to moment, kiedy w każdym chorwackim domu sieje się pszenicę – symbol płodności, nowego życia i dostatku w nadchodzącym roku. Pszenica umieszczona jest na małym talerzyku, a kiedy wypuszcza pierwsze zielone kiełki, przypomina nieco naszą wielkanocną rzeżuchę. Chorwaci są bardzo przywiązani do zielonej “trawki” z pszenicy, uważają ją za swój narodowy symbol, dlatego też często jest ona udekorowana trójkolorową wstążką z barwami Chorwacji.

Drugim ważnym świętym, którego dzień jest swoistą inauguracją okresu Bożego Narodzenia, jest święty Ignacy.

20 grudnia, bo o tym dniu mowa, to moment, w którym każdy wierzący i praktykujący Bułgar przygotowuje świąteczny chleb. Rytualny chlebek bułgarski pieczony w dzień św. Ignacego ma okrągły kształt i symbolizuje płodność oraz pokój w rodzinie. Do chleba wkłada się monetę lub ziarno fasoli. Chleb jest dzielony podczas wieczerzy wigilijnej i osoba, która otrzyma kawałek z monetą, będzie mogła liczyć na dobry finansowo rok, zaś ta, której przypadnie ziarno fasoli – na powodzenie i sukces. Chleb jest dzielony według określonego porządku: pierwszy jego kawałek przypada Bogurodzicy, drugi domostwu, a pozostałe kęsy otrzymują członkowie rodziny –  kolejno od najstarszego do najmłodszego. Tradycja wkładania monety do chleba rytualnego znana jest także w Serbii. Tam chleb rytualny ma swoją nazwę: česnica.

Macedończycy wkładają do chleba monetę, która symbolizuje doniosłe wydarzenie w historii narodu. Nierzadko jest to stara turecka lira, na której uwieczniona jest data ważna dla mieszkańców tego kraju.

Święty Ignacy kojarzony jest z chlebem już od pierwszych wieków chrześcijaństwa. Ten biskup z Antiochii miał powiedzieć: Pozwólcie mi być Bożą pszenicą, zostanę starty zębami dzikich zwierząt, aby stać się czystym chlebem Chrystusa. Ponieważ chleb miał w liturgii znaczenie mistyczne, więc jego podstawowy komponent, czyli właśnie pszenica, także otrzymała miejsce szczególne. Stąd zapewne obecność chleba pszennego na bożonarodzeniowych stołach w całym chrześcijańskim świecie, a także wspomniane już sianie młodej pszenicy na stołach chorwackich.

Serbska česnica, fot. David Bailey / Flickr, CC BY-SA 2.0
Serbska česnica, fot. David Bailey / Flickr, CC BY-SA 2.0

 

Co oprócz chleba na świątecznym stole?

Chrześcijańskie Bałkany od Wschodu na Zachód w przeddzień Bożego Narodzenia przestrzegają postu. Wszyscy jedzą ryby, karpia albo dorsza. Ten drugi jest szczególnie popularny w Chorwacji: suszony bakalar przygotowany jest długo przed wieczerzą; podaje się go często z tłuczonymi ziemniakami i czosnkiem w formie pasty.

Ciekawostką bułgarską jest liczba potraw, która musi być zdecydowanie nieparzysta: potraw jest więc siedem, dziewięć albo jedenaście.

Oprócz ryb mieszkańcy Bałkanów jedzą fasolę, grzyby i bakalie w różnych postaciach. To ostatnie to, bez wątpienia, pożyczka osmańska. W wielu krajach regionu serwuje się też sarme, czyli małe gołąbki z ryżem opatulone marynowanymi liśćmi z winogron. Sarme nie muszą mieć farszu mięsnego.

Samo Boże Narodzenie to już prawdziwy festiwal mięs: wieprzowina z kiszoną kapustą, pieczony indyk, baranina, jagnięcina. Każdy region ma coś innego do zaoferowania.

Bałkany to również słodycze: spuścizna Imperium Osmańskiego i Bliskiego Wschodu połączona z lokalną tradycją wniosła na stoły bakalie (szczególnie orzechy i rodzynki),  słodkie ciasta z sezamem, makiem, miodem i mlekiem.

 

Badniak

W każdym z południowosłowiańskich krajów na Bałkanach istnieje zwyczaj palenia tzw. Badniaka. W Chorwacji Badniak to trzy pnie drzewa, w Bułgarii – jeden, w Serbii zaś – duża gałąź, którą przynosi w pierwszy dzień świąt jeden z członków rodziny. Oprócz Chorwatów, u których trzy pnie symbolizują  Trójcę Świętą, idea Badniaka interpretowana jest inaczej. W kulturze i mitologii Słowian istniało silne wierzenie w umierającego boga, który ustępuje miejsca młodemu. Młody zwiastuje płodność i urodzaj. W słowiańskich społeczeństwach rolniczych zwyczaj ten miał szczególne znaczenie, bóstwa agrarne stanowiły bowiem podstawę relacji z kosmosem. Stary i młody bóg mają cechy flory, “stracenie” starego daje początek nowemu życiu, tak, jak ścięcie rośliny powoduje, że pojawia się miejsce na młode pędy. Tradycja ta bez trudu przeniknęła do chrześcijaństwa na słowiańskich Bałkanach, stąd obecność Badniaka w tym regionie Europy. Badniak to stary bóg, zaś jego młody następca to Božić.

Palenie Badniaka to nie tylko przejście ze starego do nowego życia, to także okazja, żeby praktykować inne zwyczaje i wierzenia: w Serbii na Badniaka rzuca się ziarno, w Bułgarii od iskier z Badniaka odpala się świece i kadzidełka. W Macedonii Badnikovo drvo to małe gałązki, które zbiera się w przed Bożym Narodzeniem, najczęściej w dzień św. Ignacego, i pali podczas Wigilii na specjalnie przygotowanym miejscu koło domu. Następnie kobiety zabierają z ogniska spalone kawałki drewna i zanoszą je do domu, aby zapewnić pozostałym członkom rodziny energię i zdrowie w nadchodzącym roku.

Badniak i Božić użyczyli swoich imion nazwom bałkańskich świąt: Badnji Dan po serbsku i chorwacku to Wigilia, zaś Božić to Boże Narodzenie. Bułgarzy nazywają starego boga Badnik, zaś Wigilia to Badni weczer.  W wersji macedońskiej wigilia i Boże Narodzenie to Badnik i Božik.

Palenie Badniaka w Belgradzie, fot. Lazar / Wikimedia, CC BY-SA 3.0
Palenie Badniaka w Belgradzie, fot. Lazar / Wikimedia, CC BY-SA 3.0

 

Kto wchodzi pierwszy, ten … , czyli o sile przesądu

Niewiarygodna jest liczba przesądów dotyczących Bożego Narodzenia. Bułgarzy bacznie obserwują otoczenie już 20 grudnia, w dzień św. Ignacego, a więc wtedy, kiedy zaczynają przedświąteczne pieczenie chleba. Data ta jest związana z wierzeniem, że Najświętsza Maria Panna zaczęła wtedy odczuwać bóle porodowe, dlatego te kilka dni poprzedzające Boże Narodzenie określa się mianem męczenników. W dzień świętego Ignacego mieszkańcy każdego domostwa dbają o to, żeby niczego nie wynosić, nie pożyczać nikomu pieniędzy , żeby pierwszy gość w gospodarstwie był człowiekiem zamożnym i dobrym. To, oczywiście, symbole “wychodzących z domu” dóbr materialnych i “wchodzącego” powodzenia i bogactwa.

Również w Serbii, Czarnogórze, Macedonii i innych krajach regionu ważne jest, kto pierwszy wchodzi do domu: w przypadku dnia Wigilii powinna to być osoba, która wnosi do domu Badniak. W niektórych regionach oczekuje się, że osoba, która go wniosła, natychmiast na nim  usiądzie, co spowoduje, że w domu w nadchodzącym roku urodzi się dziecko.

W wielu krajach regionu wierzy się, że dzień Wigilii powinien być pomyślny, bo daje to gwarancję spokoju i powodzenia w nadchodzącym roku. Bułgarzy rozszerzyli do wierzenie na cały okres pomiędzy 25 grudnia a 6 stycznia: nazywają ten czas  niebezpiecznymi dniami (mrysni dni). W tym czasie należy wykazywać szczególną ostrożność w podejmowaniu decyzji; te najważniejsze dobrze jest zostawić na czas poświąteczny, w przeciwnym razie ich skutki mogą być tragiczne. Między Bożym Narodzeniem a 6 stycznia po ziemi chodzą demony i złe duchy, które można odgonić poprzez hałas. Dlatego dawniej strzelało się w tym czasie z bata lub broni palnej, dziś zaś odpala się fajerwerki.

 

Choinka przy Placu Ban Jelačić w Zagrzebiu, fot. MayaSimFan / Wikimedia, GFDL
Choinka przy Placu Ban Jelačić w Zagrzebiu, fot. MayaSimFan / Wikimedia, GFDL

Choinka i inne elementy roślinne

W całym świecie chrześcijańskim choinka jest symbolem nadchodzących świąt. Mieszkańcy Bałkanów dekorowali ją nie tylko bombkami, lecz także suszonymi owocami, gruszkami, śliwkami i orzechami. Bułgarzy do dziś wieszają na choince czuszkę – ostrą suszoną paprykę oraz prażoną kukurydzę.

Chorwaci przed Bożym Narodzeniem dekorują mieszkania zielonymi gałązkami szałwii, sosny, wawrzynu  oraz bluszczu. Jest to zwyczaj adwentowy, ale jego związek z Bożym Narodzeniem jest bezsporny: każda z wymienionych roślin symbolizuje jakiś aspekt życia, odrodzenia, siły fizycznej, zdrowia, dostatku, podobnie jak wspomniana na początku zielona pszenica.

Jeszcze inny bożonarodzeniowy zwyczaj związany jest ze słomą. Chorwaci wnoszą ją do domu i rozsypują na podłodze, jest ona bowiem gwarancją dobrego urodzaju. Nierzadko nazywa się ją „błogosławioną”.

Serbowie używają słomy do rytuałów związanych z bożonarodzeniowymi zabawami: starsi rzucają do niej orzechy, słodycze i kasztany, a zadaniem dzieci jest wyszukanie tych smakołyków.

 

Źródła:

Magdalena Genow, Bułgaria, złoto i rakija, Poznań 2019

Jerzy Strzelczyk, Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 1998

Andrzej Szyjewski, Religia Słowian, Kraków 2003

Najbogatsze źródło informacji stanowiły relacje moich znajomych z Chorwacji, Serbii i Bułgarii. Pragnę im bardzo podziękować za wyczerpujące wypowiedzi na temat zwyczajów bożonarodzeniowych z ich krajów.