kultura historia podróże

Z wizytą na Krecie

Karolina Janowska

Chociaż nie możemy sobie w tej chwili pozwolić na wymarzone wakacje, wciąż mamy możliwość podróżowania w wyobraźni. Któż nie chciałby znaleźć się teraz na słonecznej plaży nad Morzem Śródziemnym? Przenieśmy się wspólnie na Kretę, pełną nie tylko zachwycających widoków, ale i starożytnej architektury.

Kreta została zasiedlona prawdopodobnie już około 6 000 lat przed naszą erą, natomiast najstarsze ślady ludzkiej bytności odkryte na tej wyspie liczą sobie około 5.7 miliona lat. Jej historia jest więc pod tym względem równa wielkim cywilizacjom Żyznego Półksiężyca. Wyłoniła się z pomroki dziejów około 15 milionów lat temu, stanowiąc pierwotnie fragment kontynentu europejskiego – była forpocztą Gór Dynarskich. Z niewiadomych powodów postanowiła się jednak nieco przemieścić i, przesuwając się z prędkością jednego centymetra na ćwierć wieku, zawędrowała na swoje obecne miejsce na Morzu Egejskim. Warto zaznaczyć, że Krecie dzisiejsza lokalizacja nadal nie w smak, wobec czego wyspa kontynuuje swą wędrówkę ku wybrzeżom Afryki, choć do spektakularnego spotkania może nigdy nie dojść, bo kontynent afrykański również przesuwa się na południe z podobną prędkością. Wyspa na swoje nieszczęście umiejscowiona jest na płycie tektonicznej, tak zwanej płycie egejskiej, która rozpycha się pod morzem i napiera nieustannie na płytę afrykańską, co powoduje trzęsienia ziemi. Jedno z takich antycznych wydarzeń przyczyniło się do upadku cywilizacji minojskiej – ale o tym za chwilę.

Domostwa pierwszych Kreteńczyków datuje się na lata 6 000-3 100 p.n.e, a zatem na epokę neolitu. Domy wznoszono z wypalanych cegieł, a gdy opady się zmniejszyły, stosowano wysuszoną glinę lub kamień. Gospodarka w tamtym okresie oparta była na rolnictwie i hodowli zwierząt. Co ciekawe, nie odnaleziono żadnych śladów po fortyfikacjach czy broni, co świadczyć może albo o pokojowym nastawieniu ludności kreteńskiej, albo o braku zagrożenia ze strony potencjalnych wrogów tej cywilizacji. Należy przy okazji wspomnieć, że Kreteńczycy nie należeli do ludów indoeuropejskich – te pojawiły się w Europie około 1 000 roku p.n.e., a ich migracja trwała mniej więcej do I wieku p.n.e.. Rdzenni Kreteńczycy reprezentowali grupę ludności zwaną Ludami Morza (termin peuples de la mer, spopularyzowany przez francuskiego egiptologa Gastona Maspero), do których zalicza się między innymi Kananejczyków, Hetytów, Asyryjczyków, Mykeńczyków i oczywiście Kreteńczyków. Zgodnie z tradycją były to ludy wojownicze – tym bardziej dziwi brak tego typu odniesień w stosunku do starożytnych mieszkańców Krety. Prawdopodobnie ludy te pochodziły z Azji i około XIII wieku przybyły w rejon basenu Morza Śródziemnego. Tym samym nie wiadomo, jakiego pochodzenia byli najwcześniejsi mieszkańcy wyspy.

Okres od 3 100 do 2 100 p.n.e. nazywamy w historii Krety okresem przedpałacowym lub też wczesnominojskim. W użyciu były wówczas narzędzia z brązu, znano koło garncarskie. Natomiast po roku 2 100 na wyspie zrodziła się tak zwana kultura minojska –  jedna z najciekawszych i najwspanialszych antycznych kultur w Europie, której ślady można podziwiać na Krecie po dziś dzień.

Zachód słońca na Krecie
Zachód słońca na Krecie


Jak to z Minosem było

Grecka mitologia bierze swoje początki w bogatym zbiorze legend kreteńskich, których źródło stanowi mit o porwaniu Europy przez Zeusa. Ten wiecznie głodny kobiecych wdzięków bóg pewnego razu ujrzał na łące księżniczkę fenicką, córkę Agenora, króla Tyru, i zapałał do niej miłością (jakkolwiek wszystko świadczy o innych zgoła uczuciach…) tak wielką, że postanowił ją uwieść, jak to miał w zwyczaju czynić wobec pięknych dziewcząt. W tym celu przybrał postać białego byka, którego ujrzawszy, Europa dla zabawy dosiadła. Zeus skwapliwie z tego skorzystał i w te pędy poniósł ją na grzbiecie przez Morze Egejskie aż na Kretę. Tam spędzili ze sobą jakiś czas, aż Europa wydała na świat dwóch synów – Minosa i Radamantysa (według niektórych podań: również Saperdona). Gdy Zeus oddalił się do swoich licznych obowiązków, Europa wyszła za mąż za Asteriona, króla Krety, który adoptował jej boskie dzieci. Po swym ojczymie królem został Minos.

Minos był silnym władcą, który doprowadził do hegemonii Krety na Morzu Egejskim. Pod jego panowaniem wyspa była na tyle potężna, że zmusiła odległe Ateny do płacenia jej trybutu. Na cześć Minosa, tego legendarnego władcy, który będąc znanym ze swej sprawiedliwości po śmierci miał zostać uhonorowany tytułem sędziego dusz w Hadesie, nazwana została kultura panująca na wyspie w latach około 3000/2000–1450. Jej największy rozkwit przypadł na lata 1675–1450, a jej upadek wiązał się z wybuchem wulkanu na Terze i najazdem Mykeńczyków.  Według mitologii Minos ożenił się z Pazyfae, z którą miał kilkoro dzieci, w tym Ariadnę. Jego żona jednak, na skutek klątwy boga Posejdona (któremu Minos nie złożył w ofierze konia wskazanego przez boga), zapałała niezdrową żądzą do byka, z którym ostatecznie doczekała się potomka Minotaura. Legenda o tym tworze – pół-byku, pół-człowieku – wplata się w szereg kreteńsko-ateńskich opowieści: o Tezeuszu, Ariadnie i jej nici, a także o Dedalu, słynnym budowniczym Labiryntu, i Ikarze, jego synu, który chciał lecieć ku słońcu.

Pałac w Knossos
Pałac w Knossos


Perełki k
ultury minojskiej

Kultura minojska dzieli się zasadniczo na cztery pomniejsze okresy: przedpałacowy (3 000-2 000 p.n.e.), Starszych Pałaców (2 000-1 700 p.n.e.), Młodszych Pałaców (1 700-1 400 p.n.e.) i popałacowy (1 400-1 000 p.n.e.). Z archeologicznego punktu widzenia najbardziej interesujący jest okres Starszych Pałaców – wtedy bowiem powstały budowle, o których wspomina mitologia. Do najważniejszych i największych tego typu zabytków należy Pałac w Knossos. Jest najlepiej zachowany, a także częściowo zrekonstruowany przez archeologa Arthura Evansa. Pałac ten został odsłonięty podczas wykopalisk w latach 1 899-1 905. Ruiny zajmowały około 17 400 m², a sam pałac był prawdopodobnie wielokrotnie przebudowywany w latach 2 000-1 400 p.n.e. Evans nazwał obiekt pałacem Minosa lub też labiryntem, gdyż swym układem faktycznie go przypominał. Przypuszcza się, że pałac uległ częściowym zniszczeniom podczas trzęsień ziemi. Obszar zajmowany przez zwarte budynki tworzył nieregularny kontur dostosowany do warunków glebowych. Nie znaleziono śladu fortyfikacji, więc założono, że pałac ich nie miał. Do wnętrza budowli prowadziły dwa wejścia – południowe przez monumentalny portyk i schody oraz salę kolumnową, a także starsze, północne – przez labirynt korytarzy. Co ciekawe, pałac posiadał dwie kondygnacje, przy czym dolne składały się z licznych małych pokojów oddzielonych wąskimi korytarzami. Znajdowały się tam przede wszystkim pomieszczenia gospodarcze. Podczas wykopalisk odkryto pitosy (gliniane naczynia) wypełnione oliwą, zbożem i winem. Przypuszcza się zatem, że miejsce opuszczono nagle, być może w wyniku trzęsienia ziemi lub inwazji obcych wojsk. Rozległy pałac w czasach swojej świetności miał około 1300 pomieszczeń, w których przebywało nawet do 12 tysięcy ludzi. Stanowił zatem państwo w państwie – można powiedzieć, że lśnił własnym blaskiem i tętnił własnym życiem.

Pałac wzniesiono na 85-metrowym wzgórzu Kefalos u stóp góry Ida, która to, nota bene, miała być siedzibą bogini Rei i miejscem narodzin Zeusa, w odległości 4 km od północnego brzegu wyspy. Sale mieszkalne były ogrzewane, a wodę do łazienek sprowadzano ceramicznymi rurami. Podstawą całego pałacowego kompleksu był duży dziedziniec o rozmiarach 29 x 60 m. Wchodziło się z niego do poszczególnych sal reprezentacyjnych i kultowych oraz innych pomieszczeń. Do dnia dzisiejszego zachowało się niestety niewiele, jednak to, co stanowi o wyjątkowości tego pałacu, można podziwiać nadal, choć nie w wersji oryginalnej. Mowa oczywiście o freskach, świadectwie potęgi i wspaniałości kultury minojskiej. W Knossos zachowało się ich kilka, między innymi Książę wśród lilii, Paryżanka, Tauromachia, Gryf, Delfiny czy Kreteńskie damy. Część z nich  – jak ostatnie dwa – podziwiać można w sali tronowej, część zdobiła korytarze. Charakterystyczną cechą malowideł, których powstanie datuje się najczęściej na XV wiek (a zatem tuż przed upadkiem cywilizacji) jest nawiązanie do stylu egipskiego, co uwidacznia się w pozycji ciała postaci oraz w sposobie wykonania makijażu.

Fontanna Morosini w Heraklionie
Fontanna Morosini w Heraklionie, fot. Andy Montgomery / Flickr, CC BY-SA 2.0

Jeżeli jakiś miłośnik starożytności zapragnąłby oddać się kontemplacji oryginalnych fresków, powinien udać się do oddalonego o kilka kilometrów Heraklionu, a tam czym prędzej pobiec do Muzeum Archeologicznego, gdzie znajdują się artefakty znalezione podczas wykopalisk Evansa. W samym mieście znajduje się zresztą całkiem imponująca liczba tego typu przybytków – można odwiedzić między innymi Muzeum Historyczne, Muzem Ikon, a także Rocca al Mare (średniowieczną wenecką twierdzę znajdującą się w porcie) czy wybudowaną w 1628 roku fontannę Morosini z charakterystycznymi lwami.

W Knossos znaleziono również tabliczki z pismem linearnym A i B, nad rozszyfrowaniem którego uczeni spędzili kolejne dziesięciolecia. Przełom nastąpił w 1953 roku, kiedy dwaj brytyjscy badacze, Michael Ventris i John Chadwick, rozszyfrowali ową zagadkę starożytności. Ventris w jednym ze swoich artykułów wysunął hipotezę, że język minojski jest spokrewniony bardziej z językiem etruskim niż z greckim – co z kolei służy potwierdzeniu hipotezy, że Etruskowie pochodzili z Krety.

Kultura minojska upadła ostatecznie w 1 450 roku p.n.e. z powodu najazdu Achajów. Byli oni przedstawicielami cywilizacji mykeńskiej, która sprawowała hegemonię nad Helladą przez kolejne trzy i pół stulecia. Co ciekawe, do jej upadku z kolei przyczyniła się inwazja Ludów Morza – można rzec, że historia zatoczyła koło…

Wąwóz Samaria, fot. Miguel Virkkunen Carvalho / Flickr,
Wąwóz Samaria, fot. Miguel Virkkunen Carvalho / Flickr, CC BY 2.0


Nieprzebyty wąwóz

Kreta to jednak nie tylko atrakcje archeologiczne. Wyspa oferuje również rozrywki na łonie natury, w tym wyprawę przez najdłuższy europejski wąwóz, nie będący wąwozem rzecznym – Samarię. Turystom udostępnia się 16 z 18 kilometrów tego obiektu, który stanowił niegdyś schronienie dla rebeliantów i wyrzutków społeczeństwa. Jak głosi wyspiarska tradycja, kiedy ziemię tę przejęło państwo, całe wyjęte spod prawa towarzystwo musiało się z wąwozu wyprowadzić. Ponoć dzieci, które spędziły tam całe życie, na widok świateł ciężarówek mających przewieźć ich dobytek przeraziły się, sądząc, że to oczy potwora, po czym czmychnęły z powrotem między skalne ściany.

Pierwszy odcinek wąwozu prowadzi drewnianymi schodami w dół. Jest to odcinek stosunkowo łatwy – potem jest już tylko gorzej! Z poziomu 1 230 m schodzi się w dół dość śliskimi kamieniami, toteż nietrudno tu o wypadek. Należy zatem pamiętać, by wybierając się do wąwozu, zabrać ze sobą odpowiednie obuwie. Dalej ścieżka prowadzi wśród cyprysów, a także bujnej roślinności, której rośnie tu prawie 400 endemicznych gatunków. Około 4 kilometry od wejścia do wąwozu znajduje się wioska Samaria, zamieszkała co najmniej od XIV wieku, kiedy to schronili się w niej uciekinierzy przed okupującymi wyspę Wenecjanami. Zgodnie z legendą, wenecki dowódca garnizonu w Chora Sfakion próbował pocałować piękną Chryssomaloussę Skordilis, a gdy dziewczyna odrzuciła jego awanse, oficer odciął pukiel jej złotych włosów. Rodzina uznała to za tak straszną zniewagę, że wycięła w pień cały garnizon wraz z dowódcą, po czym uciekła właśnie do wąwozu. Chryssomaloussa została zakonnicą w klasztorze Ossia Maria, który dał nazwę osadzie założonej w wąwozie. Rodzina Skordilis dała zaś początek tradycji szukania schronienia między stromymi ścianami wąwozu. Warto dodać, że Samaria zamieszkana była do 1962 roku.

Po opuszczeniu Samarii droga wiedzie dalej – aż do najwęższego miejsca, w którym ściany wąwozu schodzą się tak blisko, że niemal można równocześnie dotknąć ich rękami. Miejsce to nosi nazwę „Sideroportes” – Stalowa Brama – i ma mniej więcej 3.5 m szerokości. W nowożytnej historii Krety brama ta spełniła podobną rolę co wąwóz Termopile podczas wojen perskich. To właśnie tutaj w 1770 roku, podczas powstania kreteńskiego,wąskie gardło ocaliło życie około 4 000 kobiet i dzieci. Turcy nie zdołali wedrzeć się do wnętrza wąwozu dzięki bohaterskiej obronie Giannisa Bonatosa i jego 200 ludzi. Dalej szlak przechodzi już w szeroką dolinę, którą dociera się do miejscowości Ajia Rumeli.

Niezwykłe kolory Elafonisi, fot. Miguel Virkkunen Carvalho / Flickr, CC BY 2.0
Niezwykłe kolory Elafonisi, fot. Miguel Virkkunen Carvalho / Flickr, CC BY 2.0


Plaże, plaże, plaże

Kreta to nie tylko zabytki i trekking, to także piękne morskie widoki. Największą popularnością cieszy się Laguna Balos zlokalizowana na północno-zachodnim krańcu wyspy, oferująca drobniutki różowo-biały piasek, ogromne przestrzenie i zachwycające obrazy, między innymi gór. Warto wspomnieć o niezwykłym kolorycie morza, które mieni się tutaj wszystkimi odcieniami kobaltu, turkusu i błękitu.

Na południowo-zachodnim krańcu wyspy znajduje się natomiast plaża Elafonisi, istne eldorado dla miłośników krystalicznie czystej wody. Jest to ulubione miejsce pasjonatów windsurfingu, toteż spotkać ich tu można w liczbach raczej dwucyfrowych. W odległości około 3 km na wschód znajduje się plaża Kedrodasos, pełna dzikiej natury, z charakterystycznym jałowcowym lasem, który niemalże wchodzi do wody. Piasek ma tu kolor biały z domieszką czarnego, natomiast woda jest przezroczysta – na tyle, że można w niej śmiało nurkować.

Zupełnie inny charakter ma plaża Falassarna, zaliczana do jednej z dziesięciu najpiękniejszych w Europie. Mówi się o niej, że jest to plaża rodzinna. Położona na zachodnim wybrzeżu, charakteryzuje się dnem pozbawionym całkowicie roślinności, za to zachwycającym bielusieńkim piaskiem.

Będąc na Krecie, nie można pominąć plaży Seitan Limania – maleńkiej zygzakowatej plaży słynącej z diabelnie trudnego dojścia (stąd jej nazwa: Szatańska Zatoka), która znajduje się na półwyspie Akrotiri, charakteryzującym się skalistym krajobrazem. Aby do niej dotrzeć, trzeba pokonać strome skaliste zejście, które niejednego turystę przyprawić może o gęsią skórkę. Trudy „podróży” wynagradza kąpiel w lazurowej wodzie i… obecność wszędobylskich kóz, które czyhają na torby z jedzeniem pozostawione przez taplających się w wodzie plażowiczów.

Ostatnia na liście wartych polecenia miejsc do plażowania jest Matala, jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc Krety. Tej żwirowej plaży strzeże opadający do wody klif, w którym wydrążone są groty – w starożytności pełniły one rolę grobowców. Fakt ten bynajmniej nie zniechęcał hipisów, którzy tłumnie zamieszkiwali ten malowniczy obiekt w latach 60-tych ubiegłego stulecia.

Wizyta na Krecie to okazja do poznania tamtejszej kuchni i zwyczajów
Wizyta na Krecie to okazja do poznania tamtejszej kuchni i zwyczajów

 

Kreteńczycy – o mieszkańcach słów kilka

Można śmiało stwierdzić, że mieszkańcy Krety stanowią odrębną nację. Jakkolwiek przynależą do greckiego społeczeństwa, to jednak czują się przede wszystkim Kreteńczykami, a dopiero potem Grekami. I nic w tym dziwnego, skoro Kreta od najdawniejszych czasów stanowiła osobne państwo w państwie greckim. Odrębność Kreteńczyków wyraża się choćby w dialekcie kreteńskim, który zbliżony jest do języka greckiego, jednak widoczne są w nim pewne różnice. Mówi się, że jest to naród buntowników, którzy występowali przeciwko każdemu rodzajowi okupacji – weneckiej, tureckiej, czy wreszcie niemieckiej. Obecnie Kreteńczycy buntują się przeciwko władzom ateńskim, co wyraża się w rozmaity sposób – poprzez protesty, blokady dróg, dziurawienie znaków drogowych za pomocą broni palnej (której posiadanie jest nielegalne), unikanie płacenia podatków itp. Do dziś objawia się więc waleczność Ludów Morza…

Kreteńczycy to także naród, który jako najwyższą cnotę traktuje gościnność. Świadczy o tym podwójne znaczenie słowa ksenos – obcy lub gość. Goszczenie się i obdarowywanie prezentami tworzy w ich opinii nierozerwalne więzi. O gościnności Kreteńczyków najwymowniej świadczy fakt, że podczas II wojny światowej opiekowali się rannymi żołnierzami niemieckimi w swoich domach. Ma ona swoje źródło w tradycji antycznej, kiedy to prawo gościnności chroniło przybyszów na przykład od śmierci – nie wolno było zabić ani w żaden sposób skrzywdzić gościa, który pozostawał pod naszym dachem. Przejawia się to również w kontaktach z turystami, choć to akurat zależy od sposobu, w jaki się oni zachowują wobec mieszkańców wyspy.

Na Krecie zauważalny jest podział społeczeństwa na część „męską” i „żeńską”, co wyraźnie widać w miejscach spotkań jednej i drugiej grupy. Podczas gdy panowie prowadzą na ogół życie towarzyskie w tak zwanych kafenionach, czyli kawiarniach, panie spotykają się na zakupach czy pod kościołem. Warto tutaj zaznaczyć, że kawiarnie to nie tylko miejsca służące piciu kawy, ale swoiste centra kulturowe, gdzie rozważane są małe i wielkie sprawy polityczne, przekazywane są plotki i dobijane interesy. O ile mężczyźni „panują” na ulicach, o tyle w zaciszu domowym raczej milkną, oddając się władzy swoich żon, które mają decydujący głos w niemal wszystkich kwestiach.

Życie na Krecie toczy się o wiele wolniej niż na przykład w Atenach – mieszkańcy wyspy mają znacznie więcej czasu, który tam najwyraźniej zatrzymuje się wedle widzimisię Kreteńczyków. Turystę z Polski, który dnie spędza zazwyczaj w biegu (do pracy, z pracy i we wszystkie możliwe kierunki) zaskakuje ten spokój i owa rozciągliwość dnia i nocy. Dla Kreteńczyka, niczym dla rodowitego Hiszpana, „jutro” oznaczać może „za tydzień” lub nawet „nie wiem kiedy”. Z takim samym stoickim spokojem odnoszą się oni zarówno do własnych spraw, jak i do spraw turystów – co może się wydawać nieco szokujące. Ma też jednak swój niepowtarzalny urok. Weźmy za przykład obrazek grupki mężczyzn w średnim wieku, siedzących spokojnie w kawiarniach i raczących się rozmaitymi napojami, jakby nie istniał cały szereg obowiązków, lub kobiet plotkujących sobie spokojnie na chodniku, podczas gdy siatki z zakupami cierpliwie czekają na ciąg dalszy drogi do domu. Jest to widok jedyny w swoim rodzaju.

 

****************************
Freski z Knossos:
Książę wśród lilii – fresk odkryty w korytarzu procesyjnym pałacu w Knossos przez Arthura Evansa. Obecnie znajduje się w sali XVI Muzeum Archeologicznego w Heraklionie. Rekonstrukcji fragmentarycznie zachowanego malowidła dokonał Emile Gilliéron. Przedstawia ono młodą postać odzianą jedynie w przepaskę biodrową. Głowa, nogi i uda ukazane są z profilu, natomiast korpus od przodu. Długie, kręcone włosy postaci opadają na jej pierś i z tyłu głowy. Na szyi ma zawieszony naszyjnik, na głowie natomiast nosi strojną liliową koronę.

 

 

 


Paryżanka
– nazwa nadana przedstawiającemu postać kobiecą fragmentowi fresku. Datowane na połowę XV wieku p.n.e. malowidło znajduje się obecnie na ekspozycji w sali XV Muzeum Archeologicznego w Heraklionie. Malowidło zachowało się na fragmencie tynku o wysokości 20 cm. Przedstawia młodą kobietę z zadartym nosem, pełnymi ustami, ekspresyjnie zarysowanym spojrzeniem i puklem czarnych włosów opadających na czoło. Zostało odkryte w 1903 roku i z powodu podobieństwa do ówczesnego ideału urody kobiecej ochrzczone przez Arthura Evansa mianem „Paryżanki”.

 

 

 


Tauromachia
– datowane na połowę XVI wieku p.n.e. malowidło znajduje się obecnie na ekspozycji w sali XIV Muzeum Archeologicznego w Heraklionie. Fresk stanowi najpełniej zachowany spośród zabytków dokumentujących popularne na minojskiej Krecie widowisko kultowe polegające na skokach przez byka.

 

 

 


Wielu znanych Greków pochodziło właśnie z Krety
. Wśród nich można wskazać takie sławy jak El Greco (malarz hiszpańskiego Złotego Wieku), Nikos Kazandzakis (pisarz, twórca „Greka Zorby”), Odiseas Elitis (noblista, jeden z największych greckich pisarzy), czy Aleksander V – średniowieczny antypapież.

 

Inne miejsca warte odwiedzenia:
Retimno – „weneckie” miasto na Krecie – znajdują się tu zabytki z okresu panowania Wenecjan na wyspie
Chania – miasto założone przez Wenecjan, słynie z atrakcyjnej nabrzeżnej dzielnicy portowej i charakterystycznej weneckiej zabudowy
Ajos Nikolaos – miasto, w którym znajdowała się najstarsza cerkiew na wyspie; warto zwiedzić tam Muzeum Archeologiczne
Heraklion – jedno z najstarszych miast na wyspie, znajdują się tam zabytki archeologiczne, muzea, centra turystyczne.