artykuły kultura historia

Szczątki Sulejmana Wspaniałego

Agnieszka Jasińska

Gdzie spoczywa serce ostatniego wielkiego władcy Imperium Osmańskiego?

W okolicach węgierskiego Szigetváru, około 30 km od granicy chorwackiej, znajduje się park przyjaźni turecko-węgierskiej. Szigetvár był jednym z ostatnich punktów ekspansji tureckiej na północy Europy, a wojska osmańskie starły się tam z armią habsburską składającą się z Austriaków, Węgrów oraz Chorwatów i dowodzoną przez Nikolę Šubićia Zrinskiego. Popiersia Zrinskiego i Sulejmana Wspaniałego znajdują się na pomniku w centralnej części parku. Park powstał jako miejsce domniemanego pochówku szczątków wielkiego sułtana, a mówiąc bardziej precyzyjnie – jego serca i wnętrzności. Dlaczego tylko serca i wnętrzności? Odpowiedzi na to i wiele innych pytań związanych ze śmiercią sułtana postaramy się przedstawić poniżej.

Od momentu objęcia tronu, czyli od roku 1520, Sulejman Wspaniały planował zwiększenie zasięgów terytorialnych Imperium Osmańskiego i odnosił na tym polu spektakularne sukcesy. Pierwszy z nich przyszedł już w 1521 roku, kiedy to Osmanie zajęli Belgrad zwany “bramą Europy”, a następnie w 1526 roku  rozbili armię węgierską pod Mohaczem. Następne sukcesy miały miejsce dwadzieścia lat później, kiedy Turkom udało się zająć Budę, Siedmiogród oraz zagrozić Wiedniowi i Styrii. Sulejman nie zadowolił się jednak tymi rozstrzygnięciami i pod koniec życia zorganizował jeszcze jedną wyprawę na Wiedeń pod wodzą wielkiego wezyra Mehmeda Paszy Sokollu (zwanego też przez historyków Sokolovićiem z racji serbskiego pochodzenia). Kluczowym punktem wyprawy miał się stać Szigetvár nad Drawą.

Ten, który aż do chwili obecnej był najsilniejszym pośród silnych, musiał rządzić dalej jako martwy.

Sulejman, jak wcześniej wspomniano, wybrał się na podbój Europy pod koniec swojego życia; był zmęczony, źle znosił podróż. Jego wielki wezyr Mehmed Sokollu pisze, że po kilkudniowej jeździe konno sułtan przesiadł się do lektyki i tam już pozostał do kresu wyprawy. Po dotarciu do Szigetváru Sulejman nagle zmarł. Miało to miejsce dwa dni przed decydującą bitwą, dlatego śmierć władcy została zatajona przed wojskiem, żeby nie wywoływać zamętu i spadku morale wśród walczących. Ten, który aż do chwili obecnej był najsilniejszym pośród silnych, musiał rządzić dalej jako martwy – pisze o Sulejmanie Radovan Samardzić w biograficznej powieści poświęconej wezyrowi Mehmedowi Sokolovićiowi. Trzeba go było zawoskowanego postawić przy oknie namiotu, aby wojsko, już trochę wzburzone brakiem kontaktu z sułtanem, mogło go, przechodząc, widzieć i pozdrawiać. Musiano każdego dnia nadal przynosić sułtanowi jedzenie i to tak, aby obsługujący mogli go widzieć z daleka, siedzącego przy miskach, za stołem nakrytym obrusem.

Bitwa okazała się wyjątkowo krwawa: Turcy rzucili przeciw armii Zrinskiego sto tysięcy ludzi. Tymczasem Chorwat dysponował zaledwie siedmioma tysiącami, więc losy starcia były właściwie od początku przesądzone. Z tego powodu historycy nazywają  Szigetvár chorwackimi Termopilami: samobójczy zuchwały atak Chorwatów wydaje się kompletnym szaleństwem wobec znacznie liczniejszej armii osmańskiej. Co więcej, pod Szigetvárem poległ także sam Nikola Zrinski. Dla Chorwatów uważających się za obrońców cywilizacji zachodniej Europy (podobnie, jak Węgrzy i Polacy, nazywają swoje terytorium “przedmurzem chrześcijaństwa”) starcie pod Szigetvárem jest jedną z najbardziej dotkliwych klęsk narodowych, a Zrinski to dla nich prawdziwy bohater.

Ale zwycięstwo Osmanów miało gorzki smak: po rozbiciu oddziałów przeciwnika Turcy rzucili się do zamku, w którym nastąpił wybuch magazynu prochu. Liczba zabitych była ogromna.

Sulejman widziany oczami Agostina Veneziano
Sulejman widziany oczami Agostina Veneziano


Ciało i cała reszta

Turcy w obliczu dotkliwych strat i śmierci władcy zdecydowali się na odwrót. Ponieważ podróż powrotna do Konstantynopola była długa i wyczerpująca, należało zabezpieczyć ciało Sulejmana przed rozkładem. W tym celu wyjęto z niego serce i wnętrzności, po czym dokonano ich pochówku w Szigetvárze. Ciało zostało zabalsamowane, dzięki czemu można było zaplanować ostatnią podróż Sulejmana do ojczyzny.

Tradycja wyjmowania serca i pozostałych wnętrzności znana była już w starożytności: praktykowali ją Egipcjanie, którzy uważali, że ciało ich pozbawione dłużej będzie utrzymane w całości, nie ulegnie rozpadowi. Zwyczaju tego nie stosowali Grecy ani  Rzymianie; ci drudzy nie widzieli takiej potrzeby, gdyż w Rzymie powszechne było palenie zwłok.

Tymczasem pozbawianie ciała wnętrzności powróciło w średniowieczu i było stosowane w całej Europie. “Pogrzeb” serca stał się wyrazem czci, jaką darzy się zmarłego. Najbardziej znane i pochowane osobno serce należało do św. Bonifacego, który zmarł w 755 roku.

Wyjmowanie serca miało podłoże emocjonalne: sami umierający, na ogół przebywający za granicą, wyrażali wolę przewiezienia serca do ojczyzny.

W Polsce tradycja chowania serca w innym miejscu niż reszta ciała przyjęła się nad wyraz dobrze: w samej Warszawie znajdują się serca Fryderyka Chopina, Władysława Reymonta, królowej Ludwiki Marii Gonzagi. Tragiczna jest historia serca Karola Szymanowskiego: miało ono trafić do bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie i spocząć obok serca Chopina i Szymanowskiego, jednak nigdy tam nie dotarło; spłonęło bowiem w Powstaniu Warszawskim. W warszawskim Zamku Królewskim znajduje się też serce Tadeusza Kościuszki.

Przyczyną oddzielania serca i reszty wnętrzności były z jednej strony związane z wcześniej wspominanymi względami pragmatycznymi: długo trwające uroczystości pogrzebowe czy wyczerpująca  podróż i inne czynniki sprzyjające rozkładowi zmuszały do zabiegów umożliwiających konserwację ciała. Z drugiej wyjmowanie serca miało podłoże emocjonalne: sami umierający, na ogół przebywający za granicą, wyrażali wolę przewiezienia serca do ojczyzny.

Co ciekawe, współcześni mają do osobnego pochówku ciała i serca stosunek jednoznacznie negatywny. Watykan nie popiera tych praktyk. Właściwie już od XIII wieku odnosił się do tego zabiegu krytycznie:  ogłoszona została wtedy bulla Detestandae feritis,  w której zakazuje się wyjmowania serca. Dzisiejsi hierarchowie kościoła mówią, że przypomina to dawne przedchrześcijańskie obrzędy, a niektórzy wprost nazywają wyjmowanie serca barbarzyństwem.

Gdzie jest serce Sulejmana?

Wróćmy jednak do Sulejmana: na początku zaznaczyliśmy, że miejsce pochówku serca i wnętrzności nie są pewne. W licznych źródłach wspomina się o domniemanym grobie koło Szigetváru. Archeolodzy od dawna zastanawiali się, czy to miejsce w ogóle istnieje! Argumentem przeciw była kultura osmańska, która wykluczała tego typu praktyki. Z drugiej strony za pochówkiem wnętrzności przemawiały względy praktyczne i wspomniany już powszechny zwyczaj średniowiecznego oddawania czci zmarłym. Drugim argumentem jest również sama nazwa wzgórz w okolicach miasta, czyli Turbék.  Pochodzi ona od tureckiego słowa “tűrbe”, czyli “grób”. Zakładamy więc, że grób wnętrzności Sulejmana faktycznie istnieje. Jest jednak wiele  sprzecznych teorii na temat jego precyzyjnej  lokalizacji. Pierwszy punkt orientacyjny to  tablica przy  rzymskokatolickim kościele Najświętszej Maryi Panny w pobliżu Szigetvàru. Informuje ona, że budynek został założony na ziemi, w której pochowano serce Sulejmana. Inna lokalna legenda głosi, że jego narządy zostały pochowane przy brzegach potoku Almás. Tam też w 1994 r. utworzono symboliczny grobowiec Sulejmana w ramach Węgiersko-Tureckiego Parku Przyjaźni. Ale wykopaliska archeologiczne nigdy wcześniej nie ujawniły żadnych rozstrzygających dowodów na istnienie mauzoleum czy choćby skromnego grobu w tych miejscach.

W 2014 roku odkopano sensacyjne ślady osady tureckiej: srebrne monety, fajansowe naczynia z Persji i inne przedmioty codziennego użytku.

Węgierski badacz Norbert Pap z Uniwersytetu w Peczu, który zajmuje się pracami archeologicznymi w pobliżu Szigetváru, mówi, że argumenty na istnienie grobu Sulejmana to za mało: należy znaleźć dowody. Dr Pap uznał, że ani okolice kościoła, ani bezpośrednie sąsiedztwo Parku Przyjaźni Turecko-Węgierskiej to nie jest właściwy trop. Zaczął szukać nieco dalej, w małej rodzinnej winnicy, której właściciel znalazł na swojej posesji nieznane elementy architektoniczne. W 2014 roku odkopano sensacyjne ślady osady tureckiej: srebrne monety, fajansowe naczynia z Persji i inne przedmioty codziennego użytku. Kolejne prace badawcze pozwalały odkryć więcej fragmentów budowli, które po dokładnej analizie nie pozostawiały żadnych wątpliwości: to dowody na istnienie w przeszłości mauzoleum Sulejmana. Co więcej, nowo poznane miejsce, które obejmuje około 10 akrów, zawiera nie tylko fragmenty samego mauzoleum; są tam również ślady tureckiego meczetu, świątyni sufickiej i prawdopodobnie baraków wojskowych. Stanowi świadectwo istnienia w przeszłości na ziemiach europejskich kultury osmańskiej, którą Turcy wykreowali z dala od Stambułu. Jedno z tych, które tworzone były na podbitych przez Osmanów terytoriach.

I tam też prawdopodobnie spoczywało serce Sulejmana Wspaniałego – ostatniego wielkiego władcy. Po jego półwiecznym niemal panowaniu, śmierci przed zdobyciem Wiednia i odwrocie spod Szigetvaru, historycy mówią o punkcie zwrotnym w dziejach Europy – końcu złotej epoki osmańskiej.

Dzisiaj Szigetvar i okolice, a w szczególności wzgórza Turbék ,są miejscem pielgrzymek tureckich entuzjastów Sulejmana, historii Wielkiej Porty i przeszłości Imperium Osmańskiego.

 

Zdjęcie główne: Sulejman na portrecie anonimowego mistrza

 

Źródła:

Adam Balcer, Turcja, Wielki Step i Europa Środkowa, Kraków 2018
Radovan Samardzić, Mehmed Sokolović, Łódź 1982
Krzysztof Varga, Langosz w jurcie, Wołowiec 2016
archaeology.org
turystykakulturowa.eu