artykuły styl życia kuchnia

Lawendowe ciasteczka sablé

Karolina Wiercigroch

Możliwe, że w tym roku nad Morze Śródziemne będziemy mogli przenieść się co najwyżej w wyobraźni. W pochmurne dni pomagają mi w tym lawendowe sablé: proste, maślane ciasteczka, które pozwalają podróżować w czasie i przestrzeni niczym Proustowska magdalenka. Przywołują wspomnienia prowansalskich pól lawendy...

Sablé, tradycyjne francuskie ciasteczka maślane, pochodzą prawdopodobnie z Sablé-sur-Sarthe w północno-zachodnim regionie Kraj Loary. Przymiotnik sablé (“piaskowy”) świetnie opisuje konsystencję ciasteczek, którą zawszdziędzają szczodrej ilości masła. Sablé są delikatne, sypkie, przypominają drobny piasek. Rozpływają się ustach i kruszą pomiędzy palcami. W terminologii cukierniczej pâte sablée oznacza kruche ciasto.

Najprostsza wersja ciastek powstaje z masła, cukru, mąki i jajek. Ich smak mogą wzbogacić migdały, skórka cytrusów lub rodzynki. Ciasteczka można maczać w czekoladzie lub przekładać konfiturą. Ciastkarnie w bretońskich miasteczkach specjalizują się w prostych ciasteczkach z solonym masłem (beurre salé) z płatkami soli morskiej z Guérande. W Prowansji natomiast sablé pachną kwiatami lawendy i skórką cytryny.

Przepis: Lawendowe ciasteczka sablé

125 g miękkiego masła
1/3 szklanki cukru
1 łyżeczka skórki startej z cytryny
1 jajko
1 1/2 szklanki mąki
1 łyżka suszonych kwiatów lawendy
1/4 łyżeczki soli


Za pomocą miksera ubijamy masło z cukrem i startą skórką z cytryny na jasną, puszystą masę. Dodajemy jajko i ubijamy jeszcze przez minutę.

Dodajemy mąkę, lawendę i sól, szybko zagniatamy gładkie ciasto.

Ciasto owijamy folią i wstawiamy do lodówki na godzinę.

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.

Dużą blachę wykładamy papierem do pieczenia.

Podsypujemy stolnicę mąką i rozwałkowujemy schłodzone ciasto na grubość około 5 milimetrów. Za pomocą foremki lub szklanki wycinamy okrągłe ciasteczka.

Ciasteczka układamy na blasze.

Studzimy w lodówce przez 15 minut.

Pieczemy w nagrzanym piekarniku przez około 10 minut, aż brzegi zaczną nabierać złotego koloru. Studzimy na blasze.