kultura historia ludzie

O Wergiliuszu

Karolina Janowska

W idy październikowe za konsulatu Pompejusza i Krassusa (15 października 70 roku p.n.e.) przyszedł na świat największy rzymski wieszcz, godny następca greckiego Homera, twórca narodowej rzymskiej epopei – Publiusz Wergiliusz Maro.

Większości z nas Wergiliusz kojarzy się przede wszystkim – lub jedynie – z monumentalną Eneidą. I słusznie – było to wszak dzieło jego życia,  choć przedwczesna śmierć w wieku zaledwie 51 lat nie pozwoliła poecie dokonać ostatecznych szlifów. Ponoć sam Wergiliusz uznał, że dzieło niewarte jest pokazania Augustowi, i nakazał spalić wolumen. Na szczęście interweniował sam cesarz, któremu wcześniej poeta odczytał kilka fragmentów, i wydał polecenie przygotowania eposu do ostatecznej publikacji. Wydawcy, Lucjusz Wariusz Rufus oraz Plocjusz Tukka, dokonali pewnych kosmetycznych zmian, polegających na zmianie kolejności ksiąg oraz usunięciu niektórych fragmentów tekstu. Może dlatego, czytając dziś Eneidę, odnosimy niekiedy wrażenie, że dzieło jest nieskończone.

Podczas prywatnych spotkań z przyjaciółmi Wergiliuszowi zdarzało się wypowiadać wierszem

Historia arcydzieła zaczyna się wiele lat wcześniej, w położonej na północy Italii wiosce Andes nieopodal Mantui, gdzie na świat przyszedł przyszły poeta. Tam właśnie jego ojciec zakupił skrawek ziemi, na której z powodzeniem uprawiał rolę, trudnił się sadownictwem i hodowlą pszczół. Dorosły już Wergiliusz da piękne świadectwo uroków życia wiejskiego i pracy na roli w swoich Bukolikach i Georgikach. Owe dzieła, wzorowane na Sielankach Teokryta i Pracach i dniach Hezjoda, stanowiły swoisty hołd wdzięczności dla Oktawiana Augusta. Poeta w rzeczy samej miał ku wdzięczności powód. Otóż w roku 42 p.n.e., a zatem w roku bitwy pod Filippi, w której Oktawian i Marek Antoniusz zdołali pokonać morderców Cezara, doszło do represji politycznych oraz wywłaszczeń ziemskich na rzecz Oktawianowych weteranów. Jedną z ofiar tej jakże okrutnej w gruncie rzeczy polityki padł ojciec Wergiliusza, na którego ziemie przybyli agronomi cesarza. Wergiliusz zdołał wówczas wyjednać u Oktawiana łaskę w postaci cofnięcia nakazu parcelacji ziemi; według różnych źródeł miał tego dokonać osobiście lub za pośrednictwem swych przyjaciół, Gajusza Korneliusza Gallusa i Gajusza Azyniusza Pollona, notabene bliskich współpracowników Oktawiana. Z pomocą miał mu przyjść również główny mierniczy, Oktawiusz Muza. Jakkolwiek ojciec poety otrzymał ziemię z powrotem (według niektórych przekazów dwa lata później doszło do ponownej parcelacji), on sam nie wrócił już do Mantui, ale przeniósł się do słonecznego Neapolu, skąd często udawał się do Rzymu.

Dotknięty przez Muzy

Dzieciństwo Wergiliusza, jak można się domyślać, upłynęło w raczej sielskich warunkach, na wsi, z dala od zgiełku i wrzawy Rzymu, co też ukształtowało wrażliwą duszę poety. Ponoć chłopiec, a później młodzieniec, był nieśmiały i niepewny własnych możliwości; nieszczególnie też radował go fakt, że ojciec postanowił wysłać go na naukę do oddalonej o 70 kilometrów Cremony, gdzie miał pobierać lekcji gramatyki, literatury i retoryki. Co prawda po przywdzianiu togi męskiej sam kontynuował studia retoryczne, jednak nie czuł do nich prawdziwego powołania. Przyjaciele Wergiliusza twierdzili, że podczas prywatnych spotkań w gronie najbliższych znajomych, mając możliwość swobodnego wyrażania swych myśli, wypowiedzi poety, wygłaszane wierszem, wypełniała cudowna, uwodzicielska słodycz. Był to nieomylny znak, że Muzy położyły ręce na jego skroniach i naznaczyły go na swojego. Ostatecznie poeta porzucił studia retoryki w Neapolu i na jakiś czas udał się do Rzymu, gdzie związał się z grupą poetycką zwaną neoterykami, do której należał między innymi Katullus. Właśnie w Rzymie, w latach ’50 p.n.e., powstały pierwsze utwory poetyckie Wergiliusza, zebrane później w zbiór o nazwie Drobiazgi. Równolegle z twórczością poetycką Wergiliusz starał się kontynuować karierę urzędniczą, ale znamię Muz skutecznie mu to uniemożliwiało, wobec czego zrezygnował ze wszelkich prób w tym kierunku i osiadł na stałe w Neapolu, gdzie do końca życia zajmował się już tylko twórczością.

Lata spędzone w Rzymie zbliżyły go do człowieka, który zajmował wówczas w Rzymie miejsce szczególne: Mecenasa. Był to jeden z najbliższych współpracowników Augusta, jego zaufany człowiek i, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, łowca talentów. Oktawian, jak wiadomo, nie otaczał się wyłącznie mężami stanu, ale również poetami i artystami, pragnąc nadać swej władzy odpowiednią oprawę. Ostatecznie czym byłoby państwo bez kultury i sztuki na najwyższym poziomie? Za odpowiedni poziom odpowiadał właśnie Mecenas, który obdarzony był niewątpliwie znakomitym talentem do wyszukiwania wybitnych osób. Gdy opublikowane zostały Georgiki, zachwycony August zlecił stworzenie dzieła na miarę Iliady i Odysei – epopei opiewającej dzieje Rzymu (i samego princepsa). Prace nad Eneidą rozpoczął poeta w roku 29 p.n.e. i kontynuował do śmierci.

Eneida to wspaniał pieśń, której rytm załamuje się, wznosi i opada – niczym morskie fale uderzające o brzeg

Ciekawostką pozostaje fakt, że po ponad dwóch tysiącach lat Eneida pozostaje w czołówce najczęściej czytanych utworów napisanych po łacinie. Przebija w tym rankingu dzieła wszystkich wcześniejszych i późniejszych twórców, poetów i prozaików, stawiając swego autora na bezwzględnym monumentum aere perennius (pomniku trwalszym niż ze spiżu), który to pragnął wybudować sobie Horacy.

Dzieło w swej kompozycji przypomina zarówno Iliadę, jak i Odyseję, tyle że w odwrotnym układzie – najpierw ukazana jest siedmioletnia tułaczka głównego bohatera, Eneasza, po zburzeniu Troi, a następnie jego przybycie do Lacjum i próba stworzenia nowego miasta-państwa. Pojawiają się u Wergiliusza motywy typowe dla Homera, takie jak narada bogów, bitwa pod murami miasta (pojedynek Eneasza z Turnusem)  czy też zejście do piekieł, gdzie Eneasz widzi przyszłe pokolenia Rzymian czekające na wstąpienie na ziemię (w tym rzecz jasna samego Augusta). Rzymskim novum jest płomienny romans Eneasza z Dydoną. Charakterystyczna dla utworu jest moralna postawa głównego bohatera, który w imię celów wyższych – założenia przyszłego Rzymu – gotów jest poświęcić wszystko poza honorem: miłość, własne i cudze szczęście, tradycję rodu. Eneasz stanowi uosobienie prawdziwie cnotliwego Rzymianina według modelu propagowanego przez augustowski aparat władzy; jest „nowym Romulusem”, znamionującym odrodzenie rzymskich cnót i zasad.

Jednak nie tylko propagandowe zapotrzebowanie sprawiło, że dzieło Wergiliusza jest do dziś czytywane na lekcjach łaciny. Niewątpliwie docenić należy kunszt poetycki Eneidy: umiejętność budowania napięcia, niezwykle plastycznie odmalowane sceny, a przede wszystkim cudowny język eposu. Ci szczęśliwcy, którzy mieli przyjemność czytania Eneidy po łacinie, przyznają zapewne, że przypomina ona wspaniałą pieśń, której rytm załamuje się, wznosi i opada niczym morskie fale uderzające o brzeg. Mogłoby się wydawać, że nieco sztywna, twarda łacina nie pasuje do tego rodzaju poezji, a jednak nie można się bardziej zdziwić. Antenatka jednego z najpiękniejszych języków świata bynajmniej nie ustępuje mu miejsca w melodyjności. Eneida pozostaje do dziś żywym świadectwem tego, że Muzy ukochały Wergiliusza i udekorowały jego skronie laurem.

Miejsce domniemanego pochówku poety w neapolitańskim Parco della Grotta di Posillipo, fot.: Armando Mancini / Flickr, CC BY-SA 2.0
Miejsce domniemanego pochówku poety w neapolitańskim Parco della Grotta di Posillipo, fot.: Armando Mancini / Flickr, CC BY-SA 2.0

Poeta – wieszcz

Jak to się stało, że wśród wszystkich pogańskich poetów jeden Wergiliusz nie dostał się do dantejskiego piekła? Wszak wszyscy inni cierpią katusze w przeznaczonych dla nich kręgach, Wergiliusz zaś pełni rolę przewodnika Dantego, który nazywa go najwyższym poetą (l’altissimo poeta). Otóż Wergiliusz uważany był w średniowieczu za prekursora chrześcijaństwa, wieszcza (vates) i proroka (propheta), a także za „duszę z natury chrześcijańską” (anima naturaliter christiana). Wszystko to za sprawą pewnego tajemniczego zapisu w Eklodze IV w zbiorze Bukolik. Utwór ten znany jest jako Ekloga mesjańska lub Pieśń sybilińska. Powstał w roku 41 lub 40 p.n.e. i stanowi zapowiedź narodzin dziecka, które, wydane na świat przez dziewicę, przyniesie ludziom pokój, zmaże zbrodnie i zapoczątkuje nową erę. Doktorzy Kościoła uznali ten utwór za zapowiedź nadejścia Chrystusa. Czy słusznie?

Należy podkreślić, że utwór powstał w okolicznościach zawarcia pokoju w Brundyzjum, który kończył trwający od 44 roku (czyli od morderstwa Cezara) okres wojen domowych i proskrypcji. Zmęczony wojennymi niepokojami, wywłaszczeniami, terrorem i chaosem Wergiliusz wyraził w eklodze nadzieję na nadejście złotej ery, trwałego pokoju i dostatku. Dlaczego zaś uczynił to w formie przepowiedni? Odpowiedź jest prosta: taka była ówczesna poetycka maniera, de facto praktykowana już w czasach homeryckich.

Wergiliusz zapowiedział narodziny dziecięcia, które zbawi świat

Interpretacja starożytnych różniła się więc od późniejszych chrześcijańskich – już za panowania Augusta upowszechniło się przekonanie, że proroctwo spełniło się po bitwie pod Akcjum, po którym nastąpiła chwalebna pax Romana. W opisywanym dziecku widziano przede wszystkim samego cesarza – niepodważalnego twórcę rzymskiego „złotego wieku”. Innego zdania był natomiast Konstantyn Wielki, który, doszedłszy w roku 325 do wniosku, że Wergiliusz przepowiedział narodziny Chrystusa, ogłosił Wergiliusza wieszczem. Jako taki poeta nie mógł się rzecz jasna znaleźć w dantejskim piekle, a jako „najwyższy” z poetów dostąpił niekłamanego zaszczytu oprowadzania po piekielnych kręgach swego jakże godnego następcę.

Publiusz Wergiliusz Maro umarł zdecydowanie przedwcześnie w wyniku choroby; nie wiadomo jednak, jaka była bezpośrednia przyczyna zgonu. Pozostawił po sobie wspaniałą poetycką spuściznę, która na szczęście zachowała się niemal w całości (za wyjątkiem nielicznych fragmentów i wczesnych utworów) do dnia dzisiejszego. Ponieważ Oktawian August przytomnie zakazał wrzucać do paleniska zwoju Eneidy, możemy delektować się tym poetyckim dziełem w stanie niemal kompletnym. Śmierć dosięgła poetę w Brundyzjum, jednak pochowany został w Neapolu, w grocie lub w tunelu (w zależności od interpretacji), zwanym grotta vecchia. Obecnie miejsce to, znajdujące się w pobliżu kościoła św. Marii z Piedigrotta (Chiesa di Santa Maria di Piedigrotta), porośnięte jest bluszczem i oznaczone odpowiednią tabliczką informacyjną. Znaleźć je nietrudno – każdy neapolitańczyk gotów jest wskazać do niego drogę. Przy grobie poety panuje cisza; nie dociera tam zgiełk miasta. W tej ciszy jak muzyka brzmią wersy Eneidy recytowane poecie do wiecznego snu.

 

Zdjęcie główne: popiersie Wergilego w neapolitańskim Parco della Grotta di Posillipo, fot.: Armando Mancini / Flickr, CC BY-SA 2.0