kuchnia

Alfajores. Hiszpańskie ciasteczka na grudniowe wieczory

Karolina Wiercigroch

Kruche, rozpadające się w ustach maślane ciasteczka kryją w sobie szczodrą warstwę gęstego dulce de leche i szczyptę kokosowych wiórków. Są uzależniające. Talerzyk słodkich alfajores i dzbanek gorzkiej herbaty uprzyjemnią zimne grudniowe wieczory albo bożonarodzeniowe popołudnie.

Pierwsza wersja alfajores, zainspirowana orientalnymi słodyczami, powstała się na południu Hiszpanii w czasach Al-Andalus — arabskiej dominacji na Półwyspie Iberyjskim. Słowo alfajores pochodzi prawdopodobnie od arabskiego al-fakher, oznaczającego coś luksusowego, albo al-hasú — “nadziewany”. Andaluzyjskie alfajores mają walcowaty kształt; lepi się je z masy przygotowywanej z mąki, migdałów, orzechów laskowych, miodu i korzennych przypraw: cynamonu, gałki muszkatołowej, ziaren kolendry i mielonych goździków. Posypuje się je chmurką cukru pudru, każde ciastko zawija w papier jak cukierek i układa w drewnianych lub kartonowych skrzyneczkach. W wielu miejscach Hiszpanii alfajores można kupić w okresie Bożego Narodzenia. W andaluzyjskim miasteczku Medina-Sidonia, gdzie przepisy na alfajores są w wielu domach przekazywane z pokolenia na pokolenie, są dostępne przez cały rok.   


W XVI wieku alfajores z Hiszpanii trafiły do Ameryki Południowej i tam szybko się popularyzowały, głównie za sprawą misjonarzy. Świąteczne ciasteczka przeszły kompletną przemianę, dostosowując się do lokalnych składników i tradycji. Zaczęto dodawać do nich mąkę z manioku lub kukurydzy, a miód zastąpiono nadzieniem z dulce de leche, czyli słodkiego kajmaku. Alfajores podbiły serca Argentyńczyków — dziś to właśnie ich kraj jest największym producentem i konsumentem słodkich ciasteczek na świecie. Popołudniowy kubek mocnej yerba mate i talerz ciasteczek to ważna część kulinarnej kultury Argentyny.

Najpopularniejsza wersja południowoamerykańskich alfajores to posypane cukrem pudrem maślane ciasteczka z nadzieniem z dulce de leche i wiórkami kokosa. Wielu zwolenników mają też alfajores marplatenses, pochodzące z nadmorskiego miasteczka Mar de Plata (prowincja Buenos Aires) ciasteczka, które oblewa się gorzką czekoladą. Zdarzają się też alfajores z lukrem i bezą, wypełnione marmoladą, musem czekoladowym, pastą z pigwy albo masłem orzechowym. Warto jednak zacząć od najbardziej typowej wersji z kajmakiem i kokosem: wiórki kokosowe lekko przełamują słodycz masy krówkowej i świetnie pasują do kruchego ciasta.


Przepis: Alfajores 

 około 30 ciasteczek

200 g mąki pszennej
300 g mąki kukurydzianej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
250 g miękkiego masła
150 g cukru
2 łyżki cukru waniliowego
skórka z starta z jednej cytryny
4 duże żółtka

oraz:

1 puszka masy krówkowej
pół szklanki wiórków kokosowych

 

W dużej misce mieszamy dwa rodzaje mąki, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną i sól.

Za pomocą miksera ubijamy masło z cukrem, cukrem waniliowym i startą skórką z cytryny na jasną, puszystą masę. Dodajemy żółtka i ubijamy jeszcze przez minutę.

 Dodajemy suche składniki i szybko zagniatamy gładkie ciasto.

Ciasto owijamy folią i wstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę.

 

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.

Ciasto wyjmujemy z lodówki i czekamy kilka minut.

 

Podsypujemy stolnicę mąką i rozwałkowujemy schłodzone ciasto na grubość około 5 milimetrów. Za pomocą foremki lub szklanki wycinamy okrągłe ciasteczka.

 

Ciasteczka układamy na wyłożonych papierem do pieczenia blachach.

Pieczemy przez około 8-10 minut, aż brzegi ciastek zaczną nabierać złotego koloru. Studzimy na blasze. W razie potrzeby możemy upiec ciasteczka w partiach — wtedy oczekujące na swoją kolej ciasteczka najlepiej włożyć do lodówki.

 

Połowę wystudzonych ciasteczek smarujemy masą krówkową, posypujemy kokosem i przykrywamy drugim ciastkiem. Boki ciasteczek obtaczamy w wiórkach kokosowych.