kultura książki

Julia Navarro, Moje miejsce na ziemi

Karolina Janowska

Julia Navarro w swej powieści Moje miejsce na ziemi przedstawia nam splecione ze sobą losy trojga przyjaciół. Jesteśmy w Hiszpanii lat '40, tuż po zakończeniu tragicznej w skutkach wojny domowej; porzucimy ją, by dotrzeć między innymi do kosmopolitycznej Aleksandrii, do pachnącego kawą i cynamonem Kairu i do okupowanego przez Niemców Paryża.

Jak to jest podążać do swej Itaki, której brzeg majaczy już w oddali, wydaje się na wyciągnięcie ręki, ale im bliżej jesteśmy, tym bardziej pozostaje nieuchwytny?

Jak to jest podążać wciąż i wciąż za wytyczonym celem, który jest tak nierealny, ulotny i mglisty, że po latach wydaje się być jedynie dziecinną mrzonką?

Jak to jest kochać kogoś bez wzajemności, kiedy serce liczy na cud, a umysł zna gorzką prawdę?

Jak to jest, kiedy drzwi, które w młodości pozostawały szeroko otwarte, w miarę upływu czasu zamykają się jedne po drugich, na zawsze i nieodwołalnie?

Odpowiedzi na te pytania Julia Navarro nakreśliła mocną kreską w swej powieści Moje miejsce na ziemi, która przedstawia nam splecione ze sobą losy trojga przyjaciół pochodzących z raz zwycięskiej, raz pokonanej Hiszpanii. 

Jest to książka, o której można napisać bardzo wiele, albo streścić ją w jednym zdaniu. Wiele kamyków bowiem składa się na tę różnobarwną mozaikę; wiele pieśni buduje tę wzruszającą odyseję głównych bohaterów, których życiowe wybory determinują ich los, wytyczają życiowe drogi i kształtują niełatwą rzeczywistość. Ich długa wędrówka do nieodnalezionej Itaki zaczyna się w Hiszpanii lat ’40, tuż po zakończeniu tragicznej w skutkach wojny domowej; w Hiszpanii podzielonej na zwycięzców i zwyciężonych, gdzie pierwsi bez skrupułów decydowali o losie drugich. W Hiszpanii, w której mimo wszystko honor nadal przekładany był nad wszystko inne, a dobre imię znaczyło więcej niż uczucia i więzy rodzinne. Fernando, Catalina i Eulogio wskutek rozmaitych tragicznych okoliczności zmuszeni są porzucić rodzinny kraj i na zawsze stać się uchodźcami, niczym mityczny Odys rzucanymi z miejsca na miejsce, nie mogąc żadnego z nich nazwać domem. 

Wraz z nimi docieramy do kosmopolitycznej Aleksandrii, zaglądamy do pachnącego kawą i cynamonem Kairu, udajemy się do okupowanego przez Niemców Paryża, stawiamy niepewne kroki w mglistym Tel Awiwie. Jak bohater Odysei, przemierzamy Śródziemnomorze, obserwując, jak bohaterowie z dnia na dzień coraz bardziej gubią własne życie, zatracają się w rzeczywistości, którą sami sobie kreują, bez oglądania się na własne pragnienia, potrzeby czy uczucia. I choć mają Itakę w zasięgu ręki, choć wystarczy skierować żagle we właściwą stronę, oni uparcie zmieniają kurs, rozbijając się o zbyt wysokie fale.

Julia Navarro stworzyła monumentalną, a przy tym medytacyjną powieść, która obezwładnia umysł czytelnika, nie pozwalając mu oderwać się od lektury. Jest to dzieło przejmujące, smutne, uderzające w najgłębsze struny ludzkiej duszy. Podczas czytania pojawia się refleksja: za czym tak naprawdę gonimy i czego szukamy w życiu? Szczęścia? Sprawiedliwości? Miłości? Spokoju? Może wszystkiego po trochu… Czy udaje nam się to odnaleźć?

Moje miejsce na ziemi to opowieść o życiu przegranym, trudno jednak jednoznacznie powiedzieć: dobrowolnie czy ze względu na przewrotny los? Czasem jedna decyzja – wyznać prawdę czy milczeć – zmienia całkowicie orbitę naszego istnienia. To właśnie kluczowe przesłanie powieści Navarro, gdyż każdy z bohaterów, mając wybór, popełniał decyzje, które okazywały się brzemienne w skutki. Czy gdyby wybrali inaczej, ich los potoczyłby się w dobrym kierunku? A może ten obrany był jednak jedynym słusznym?

Powieść pozostaje w sercu i w pamięci. Stanowi jedno z tych dzieł, które na czytelnika wpływają i go kształtują, dlatego warto sięgnąć po tę jakże ciekawą, piękną i wzruszającą książkę. Być może w poszukiwaniu własnej Itaki okaże się ona pomocna.

Julia Navarro, Moje miejsce na ziemi, tłumaczył Jerzy Żebrowski, Albatros, Warszawa 2022