kuchnia

Domowa kuchnia śródziemnomorska. Portugalia: Pastéis de nata

Karolina Wiercigroch

Okrągłe babeczki z charakterystycznie przypalonym słodkim kremem budyniowym są równie rozpoznawalnym symbolem Portugalii, co wzorzyste kafelki azulejos. Pastéis de nata, czyli po portugalsku “ciastka z kremem”, to idealny deser na spotkania w rodzinnym gronie, szczególnie w letnie wersji podkręconej kwaskowatymi malinami.

Podobno pierwsze pastéis de nata były produktem ubocznym… krochmalu. Zakonnicy z Klasztoru Hieronimitów w lizbońskiej dzielnicy Belém wykorzystywali ogromne ilości kurzych białek do krochmalenia habitów. Żeby nie marnować żółtek, zaczęli robić z nich słodki krem, którym wypełniali babeczki. Kiedy klasztor zlikwidowano w 1834 roku, mnisi sprzedali przepis na babeczki właścicielom lokalnej cukrowni, którzy po kilku latach otworzyli Fábrica de Pastéis de Belém. W Pastéis de Belém do dziś kupić można kremowe babeczki szykowane według klasztornej receptury.

Lizbona nie jest bynajmniej jedynym miejscem, gdzie można zajadać się pastéis de nata. Babeczki są serwowane w kawiarniach i cukierniach w całej Portugalii, najczęściej jako dodatek do filiżanki bica — mocnej, czarnej kawy. Spód babeczek najczęściej powstaje z listkującego ciasta francuskiego, chociaż niektórzy używają ciasta kruchego lub filo. Do kremu dodaje się cynamon, wanilię albo skórkę cytryny, a gotowe ciastka oprósza cukrem pudrem lub cynamonem. W profesjonalnych cukierniach wypieka się je w temperaturze ponad 400 stopni Celsjusza, którą trudno osiągnąć w domowym piekarniku. Nasze babeczki nie będą więc aż tak dobrze zkarmelizowane, za to dodatek kwaskowatych malin świetnie zbalansuje tradycyjny smak, który jest dosyć słodki.

Przepis: Pastéis de nata z malinami

około 12 sztuk

1 rolka ciasta francuskiego (300 g)

Krem:

3 żółtak
60 g cukru
2 łyżki mąki kukurydzianej
200 ml mleka (może być roślinne)
łyżeczka cynamonu 

+ garść malin

 

Wszystkie składniki kremu, oprócz mleka, umieszczamy w rondelku i mieszamy widelcem lub trzepaczką. Stopniowo dolewamy mleko, mieszając, żeby nie zrobiły się grudki.

Rondelek umieszczamy na średnim ogniu i podgrzewamy, cały czas mieszając lekko gęstniejącą miksturę. Doprowadzamy do wrzenia i natychmiast zdejmujemy z palnika. Przelewamy do miski, przykrywamy folią i studzimy.

Formę lub foremki do muffinów smarujemy tłuszczem.

Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni.

Z rozwałkowanego ciasta francuskiego wycinamy kółka nieco większe niż średnica muffinków — ciasto powinno zająć dno i boki foremek.

Do gniazdek z ciasta nakładamy schłodzoną masę.

Na każdej babeczce układamy malinę.

Pieczemy przez około 18 minut.

Lekko studzimy, wyjmujemy z formy i studzimy na kratce.

Przed podaniem możemy posypać cynamonem.