• aktualności
  • cyklicznie
  • kultura
  • Lente-Inspiracje
  • ludzie
  • obrazowo
  • podróże
  • styl życia
0
Magazyn śródziemnomorski Julii Wollner
  • O nas
  • Sklep
  • Współpraca
  • FAQ
0
  • aktualności
  • cyklicznie
  • kultura
  • Lente-Inspiracje
  • ludzie
  • obrazowo
  • podróże
  • styl życia

slowcities

lente znaczy powoli

Miasta niespieszne, czyli Cittaslow

Magdalena Maja Śliwińska

Chcesz porozmawiać?

Napisz do nas! Nasz adres to
info@lente-magazyn.com

  • Archiwum
  • Sklep
  • O nas
  • Płatności i dostawa
  • Regulamin
  • Polityka prywatności
ⓒ LENTE 2016 – 2020
| Design & development: tausendsassa

ⓒ LENTEUP 2020 –
| Development: ekaram

lente_by_julia_wollner

Dopiero co pisałam, że mój ulubiony targ to C Dopiero co pisałam, że mój ulubiony targ to Campo de' Fiori w Rzymie, ale dziś chciałabym skorygować to twierdzenie. Mój ulubiony to zdecydowanie targ w Jaffo, starej części Tel Awiwu. Zupełnie nie wiem, jak mogłam o nim zapomnieć!
⚓️
W Jaffo mamy zarówno pchli targ ze starociami rozkładanymi na ziemi, sklepy z antykami, sprzedawców dywanów (od których kupiłam już zresztą wiele wschodnich kobierców i wiozłam je potem samolotem do Polski), jak i klimatyczne knajpki i cukiernie, butiki z oryginalną odzieżą i showroomy młodych projektantów.
⚓️
To w Jaffo kupuję zawsze moją etniczną biżuterię, mosiężne naczynia, ceramiczne gałki do mebli czy kolorową ceramikę z różnych zakątków globu, a także chamsy – niektóre z nich znajdziecie w naszym sklepie. Po zakupach odpoczywam w obskurnej jadłodajni przy porcji humusu, a potem maszeruję na afuch (kawę z mlekiem, dosłownie: kawę odwróconą) i lody do którejś z bardziej eleganckich kafejek pełnych gości z całego świata.
⚓️
Jak widać, o śródziemnomorskich targowiskach można pisać w nieskończoność – mnie samej ciągle przychodzą do głowy nowe "ulubione". Życzę nam, byśmy mogli je jak najszybciej odwiedzić!
Mówienie o tym, jak dbać o zdrowie psychiczne, Mówienie o tym, jak dbać o zdrowie psychiczne, ale także o tym, jak być obok i wspierać drugiego człowieka, jest moją misją od zawsze. Od jakiegoś czasu jest też, obok kultury śródziemnomorskiej, ważnym elementem mojej pracy zawodowej. Dziś, w Światowy Dzień Walki z Depresją, mam potrzebę podkreślenia, jak, w moim mniemaniu, blisko tym dwóm obszarom do siebie. Mogłabym wymieniać w nieskończoność: starożytnych filozofów, których nauki są nadal w pełni aktualne; piękno przyrody i sztuki, która zaprasza nas do zatrzymania i skupienia na chwili obecnej; kulturową i etniczną mieszankę, która zachęca do otwarcia na to, co inne, nie zawsze nasze, ale przecież czyjeś, i już przez to warte czułości, opieki. W Dzień Walki z Depresją pragnę też serdecznie otulić dobrą myślą wszystkich, którzy przeżywają kryzys, i zapewnić, że na końcu tunelu zawsze czeka światło. Tego właśnie, obok wielu innych lekcji, uczy nas Morze Śródziemne – nieraz wzburzone, targane konfliktami, srogie i bezlitosne. Pamiętajcie: bez względu na wszystko, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało, każdego ranka rozświetla je podróżujące ku górze słońce.

Kilka ważnych dla mnie tekstów w podobnym duchu znajdziecie poniżej. Mam nadzieję, że jakaś ich część może być ważna także dla Was. :)

⚓lente-magazyn.com/najlepiej/

⚓lente-magazyn.com/z-wody/

⚓lente-magazyn.com/o-marzeniach/

⚓lente-magazyn.com/sadzonka-z-aleksandrii/

Na zdjęciu: Scala dei Turchi na Sycylii.
O śródziemnomorskich targowiskach już poczytane O śródziemnomorskich targowiskach już poczytane?  Link jest w bio. Ja sama wpędziłam się tym artykułem w spiralę wspomnień - takiego Śródziemnomorza brakuje mi najbardziej!
⚓️
Znalazłam to nagranie z 2015 roku, kiedy, z Lią w brzuchu, buszowałam po Campo de’ Fiori (a potem także po targach Izraela, Andaluzji i Prowansji). Nawet ta cytryna nadal mi pachnie! 🍋
⚓️
U mnie rzymskie Campo chyba wygrywa, głównie ze względu na pobliskie Il Forno. ;) 🍕 Dajcie znać, który śródziemnomorski targ jest Waszym ulubionym!
Wczoraj minęła kolejna rocznica śmierci Giordan Wczoraj minęła kolejna rocznica śmierci Giordana Bruna. W dniu 17 lutego 1600 r. został on spalony na stosie przy rzymskim Campo de' Fiori, a jego prochy wrzucono do Tybru. Trzy lata później wszystkie jego dzieła zostały wprowadzone na indeks ksiąg zakazanych. 
⚓️
Bruno wierzył, że Ziemia krąży dookoła Słońca, wirując jednocześnie dookoła własnej osi. Proponował też rewolucyjną jak na tamte czasy koncepcję budowy wszechświata, twierdząc, że znajduje się w nim wiele słońc obieganych przez własne planety, zamieszkane przez istoty rozumne. ⚓️
Bruno zajmował się także etyką: podkreślał znaczenie ludzkiej pracy i służby wartościom uniwersalnym. Potępiał kolonializm i uznawał prawo każdego narodu do niepodległości i rozwoju własnej kultury.
Nie mam w domu kotów, odkąd związałam się z U Nie mam w domu kotów, odkąd związałam się z Urim - zarówno on, jak i nasze córy mają astmę i silną alergię na kocią sierść. W sercu pozostałam jednak niepoprawną kociarą. 🙂😻
⚓️
Moja pierwsza kotka pochodziła z Mazur i miała na imię Agrypina, po rzymskiej cesarzowej. Wołałam na nią... Grypa.😉
⚓️
Moja ostatnia, ukochana koteczka zwała się Valentina. Podarowała mi ją pani Beata, kochana wykładowczyni na italianistyce na UW. 
⚓️
Dziś zazdrosnym okiem zerkam na świętujących Światowy Dzień Kota, bo w domu mam tylko rybki. I dużo śródziemnomorskich roślin. 🙂🌱 Chętnie widziałabym wśród nich kociaka. Wczoraj wyczytałam, że nie mógłby to być kot egejski, bo te greckie futrzaki lubią pakować się do akwarium. 😃🐟
⚓️
Na zdjęciu moje dwie starsze córy w Palermo. Z takim kotem, na jakiego nie mają uczulenia. 😉
Yishai Sarid to izraelski prozaik oraz prawnik. „The New York Times” uznał Potwora pamięci za jedną z najważniejszych książek 2020 roku. Jego powieści przetłumaczono na kilkanaście języków; w Polsce ukazała się także jego wcześniejsza książka Limassol.
⚓️
Opowieść Sarida o Izraelczyku, którego życie koncentruje się wokół wydarzeń z przeszłości, jest jednym z najciekawszych głosów w toczącej się od lat debacie o historii.
⚓️
Na stronie Lente publikujemy recenzję książki nakreśloną przez Ulę Rybicką (@zydoteka ). Link podajemy w bio.
⚓️
Fot.: @zydoteka
Dziś 15 lutego, w antycznym Rzymie – Luperkalia Dziś 15 lutego, w antycznym Rzymie – Luperkalia. W kalendarzu starożytnych widnieją też w tym okresie inne święta – Parentalia.
 ⚓️
Luperkalia to święto płodności, początek wiosny, moment oczyszczenia. Składano  wówczas ofiarę z kozła, zaś z jego skóry sporządzano skąpe przepaski na biodra. W tym niewiele ukrywającym stroju kapłani – często młodzi i przystojni mężczyźni – wybiegali na ulice miasta, aby specjalnymi rzemieniami, zwanymi februa, smagać napotkane kobiety. Większość z nich wyglądała uderzenia z niecierpliwością: ciężarnym miało bowiem zapewnić łatwy poród, a marzącym o potomku – szybkie zajście w ciążę. W opinii starożytnych połowa lutego była też okresem szczególnie miłym bogini Junonie, patronce małżeństw. Łączono wówczas młodzież w pary, zwykle poprzez wrzucanie imion dorastających dziewcząt do specjalnych pudełek, z których następnie ciągnęli losy chłopcy.
 ⚓️
Parentalia natomiast to rzymskie święto... zmarłych. Pisze o nim na stronie Lente filolożka klasyczna Karolina Janowska (link w bio). Charakter tych celebracji pokazuje nam prywatne, prawdziwie ludzkie oblicze Rzymian. Często zapominamy, że ci odziani w togi lub wojskowe tuniki urzędnicy, wodzowie i żołnierze prowadzili zwyczajne rodzinne życie, opłakiwali swoich zmarłych i pielęgnowali pamięć po nich. Ich świat nie ograniczał się do pochodów w cieniu łuków triumfalnych – kochali, tęsknili, cierpieli jak my.
 ⚓️
Czy lubicie wyobrażać sobie życie w antycznym Rzymie?
Razem z @natalia.moskal zapraszam Was do udziału Razem z @natalia.moskal zapraszam Was do udziału w konkursie - do wygrania jest przepiękna płyta wokalistki!
⚓️

There is a star to tytuł trzeciej płyty Natalii Moskal. Album, zawierający 14 piosenek znanych m.in. z włoskiego powojennego kina, promuje słynny utwór Mambo Italiano.
⚓️

Wśród zaaranżowanych przez Jana Stokłosę utworów znalazły się m.in. Soldi soldi soldi  z filmu Boccaccio ’70 Federica Felliniego (1960), Tu vuo’ fa’ l’americano z filmu Zaczęło się w Neapolu w reżyserii Melville Shavelsona (1960) czy Mambo Italiano z filmu Chleb, miłość, i…, w reżyserii Dina Risiego (1955).
⚓️

Piosenki, które znalazły się na płycie, były wykonywane m.in. przez Sophię Loren. Krążek utrzymany jest w stylistyce oryginałów, jednak z nową, świeżą instrumentacją. Biorąc udział w naszej zabawie, możesz zaprosić włoski klimat There is a star do własnego domu!
⚓️
Link do konkursu w bio.
Ale znalazłam zdjęcia! 🤣Szukałam na dysku c Ale znalazłam zdjęcia! 🤣Szukałam na dysku czegoś, czym mogłabym zareklamować ciekawy artykuł Moniki Utnik-Strugały, który znajdziecie na Lente. Nasza specjalistka od designu opowiada o ikonach włoskiego wzornictwa, takich jak kawiarka oraz Vespa. No i mam tu Vespę.:) 🛵 Fotografię zrobiła mi koleżanka w 2007 roku. Byłam świeżo po powrocie ze stypendium w Rzymie i mocno zwłoszczona. 🇮🇹😃
⚓️
Najlepszy cytat na temat Vespy? „To największe włoskie odkrycie od czasów rzymskiej kwadrygi”. 😃
⚓️
Więcej ciekawostek o włoskich skuterach, kawiarkach, lampach i krzesłach znajdziecie w tekście, do którego link podaję w bio.
⚓️
Czy są tu jacyś miłośnicy 🇮🇹🐝?
Na ten biały wieczór mam dla Was ciekawostkę Na ten biały wieczór mam dla Was ciekawostkę etymologiczną. Czy wiecie, że słowo "kolor" pochodzi zapewne z sanskrytu, gdzie "kalanka" to plama, a "kala" – ciemny? Niedaleko stąd do greckiego κελαινός (kelainòs) o tym samym znaczeniu. Natomiast bliskie im łacińskie "celare" oznacza „chować", „przykrywać". Patrząc na śródziemnomorskie kolory, myślę sobie, że rzeczywiście skrywają mnóstwo: emocji, znaczeń, odniesień. Może dlatego tak za nimi tęsknimy? 🙂
⚓️
O kolorach Południa przeczytać można m.in. tutaj: 
www. lente-magazyn.com/temat/kolory/
⚓️
Na zdjęciu: typowe andaluzyjskie widoczki w jednym z tamtejszych miasteczek (chyba Estepona, ale nie jestem pewna). 🇪🇸
⚓️
Kolorowych snów dziś w nocy! 😘
Powiewające na wietrze pranie to jeden z najbardz Powiewające na wietrze pranie to jeden z najbardziej typowych obrazów śródziemnomorskiej codzienności.
⚓️

Trudno wyobrazić sobie włoskie czy greckie miasta bez rozciągniętych między budynkami sznurów, na których suszy się bielizna. Prześcieradła i obrusy w centrum Neapolu albo równe rzędy kalesonów w kreteńskiej Chani jednych zachwycają, innych denerwują; z całą pewnością jednak kojarzą się z pewną prostotą śródziemnomorskiego stylu życia. Mało kto podejrzewa więc, jak wiele ciekawostek może się ich tyczyć!
⚓️
Link do 10 z nich znajdziesz w bio.
⚓️
Należysz do tych, co uwielbiają sznury z praniem, czy raczej wolisz ich nie oglądać? 😃
Każdy ma jakiś sposób na Włochy. 🇮🇹 Znan Każdy ma jakiś sposób na Włochy. 🇮🇹 Znany architekt Janusz Roguski chwytał piękno włoskich chwil, zamykając je w kropli wody wypełnionej barwą. 🎨 Przez dziesiątki lat podróży do Italii maluje jedną akwarelę za drugą. Córka Joanna naliczyła ich czterysta.
⚓️
Te najpiękniejsze wydano w książce „La mia Italia”, która stanowi osobisty hołd artysty dla Włoch, ale także córki dla ojca. 
⚓️
Więcej o tej książce przeczytać można tutaj: ⚓️ lente-magazyn.com/la-mia-italia. A w sklepie Lente czekają na Was egzemplarze do kupienia.
Wczoraj pytałam o miejsca niosące nadzieję, a n Wczoraj pytałam o miejsca niosące nadzieję, a na stronie Lente wisi artykuł naszej ateńskiej korespondentki Katarzyny Jakielaszek, poświęcony Epidauros (link w bio). To właśnie jedno z takich miejsc.
⚓️
W tej pięknej greckiej miejscowości, słynącej na cały świat ze wspaniałego amfiteatru o niezwykłej akustyce, znajdował się Asklepiejon – rodzaj antycznego sanatorium, gdzie cierpiący szukali pomocy Asklepiosa. Bóstwo nawiedzało ich podczas snu, a miejscowi kapłani interpretowali nocne marzenia i stosowali odpowiednią kurację. Przeprowadzali także skomplikowane operacje, o czym świadczą odkryte przez archeologów narzędzia chirurgiczne, które można zobaczyć w miejscowym muzeum.
⚓️
Epidauros do dziś wydaje się miejscem, które może leczyć i ciało, i duszę. Zwiedzając okolicę, czujemy na każdym kroku zapach śródziemnomorskich drzew i dzikich ziół; wiele z nich do dziś stosuje się jako naturalne lekarstwo na rozmaite choroby.
⚓️
W Epidauros byłam blisko 20 lat temu, jeszcze przed erą pstrykających zdjęcia telefonów, i niestety nie mam dobrych fotografii z tego miejsca. Zamiast tego zerkam dziś na obrazek powstały podczas mojego ostatniego pobytu w Atenach. Oto, jak rodzinnie wspinaliśmy się na Akropol. Również to wzgórze, szczególnie wiosną, czaruje wspaniałymi zapachami kwitnących ziół, brzęczeniem owadów i nadzieją na niezwykle przeżycia na szczycie. Takich miejsc jest w Grecji wiele...🇬🇷
⚓️
Jakie są Wasze ulubione?
Nie wiem, jak to się stało, że na niedawnej liście moich ulubionych pueblos blancos nie figuruje Nerja, którą na Lentkowy użytek nazywam miasteczkiem nadziei.
⚓️
Jest to miejscowość położona na urwistym brzegu, chyląca się z gracją ku zielonkawym falom. Na przekór stromym skałom, zdaje się ufnie wyciągać ramiona daleko w morze, spoglądać na horyzont.
⚓️
Pierwszym, który zauważył tę niezwykłą ufność Nerji, był ponoć dziewiętnastowieczny hiszpański król Alfons XII Burbon. Przybył on do Andaluzji po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi w 1885 roku; najprawdopodobniej bardzo już chory, bo niedługo potem zmarł na gruźlicę. Stojąc na brzegu, spoglądając na turkusową wodę, orzekł podobno, że ten odważnie wcinający się w wodę skrawek lądu powinien nosić miano najpiękniejszego balkonu Europy. I choć wielu twierdzi, że określenie Balcón de Europa funkcjonowało już wiele lat wcześniej, to właśnie posąg burbońskiego władcy po dziś dzień stoi przy barierce tego najbardziej urodziwego ze wszystkich hiszpańskich miradorów. Zdaje się upamiętniać optymizm króla, który mimo złego samopoczucia i niekorzystnej sytuacji odwiedzanego regionu, potrafił żarliwie zachwycić się pięknem tutejszej przyrody.
⚓️
Czy masz jakieś miejsce, które kojarzy Ci się z nadzieją i tę nadzieję Ci daje?
W relacjach umieszczam od jakiegoś czasu fotogra W relacjach umieszczam od jakiegoś czasu fotografie książek o tematyce śródziemnomorskiej, które w danej chwili czytam. 📚 Nie każdą dam radę zrecenzować; czasem dzieje się to po dłuższym czasie. Jeśli jednak chcecie być ze śródziemnomorskimi publikacjami na bieżąco (większość dostaję od wydawców jako nowości), to zerkajcie do zakładki "Lektury"! 
📚 A dziś na jednym zdjęciu kilka wartych uwagi przykładów z ostatnich miesięcy:

🏺Anne Carson, Słodko-gorzki eros, Sic!– esej o greckiej teorii miłości

🇮🇱 Sylwia Borowska,  Ślub pod chupą, @wydawnictwo_pascal_books – izraelska codzienność religijnych Żydów widziana oczami ich polskich żon, które przeszły konwersję na judaizm (polecam profil autorki: @polkawizraelu)

🇹🇷 Agnieszka Ayşen Kaim, Meddah - turecki teatr jednego aktora, @wydawnictwauw – o sztuce opowiadania połączonej z ludowym teatrem tradycyjnym

🏺 Stephen Fry, Mythos, MAG – mity greckie w nowej interpretacji

🏺 Andrzej Wypustek, Rzymskie graffiti seksualne, erotyczne i miłosne z Pompejów i Herkulanum, Wydawnictwo Naukowe Sub Lupa – wybitny badacz starożytności, w tym obyczajowości i życia prywatnego Greków i Rzymian, o ciekawym aspekcie badań nad rzymskim antykiem

🇮🇹 Leonardo Sciascia, Rada egipska, @proby_wydawnictwo – jedna z pierwszych publikacji nowego wydawnictwa – spadkobiercy tradycji nieodżałowanych Zeszytów Literackich

Dajcie proszę znać, co teraz czytacie! Może są jakieś cuda, które nie wpadły w moje ręce?
Zdjęcia z Andaluzji, które mam w swoim telefon Zdjęcia z Andaluzji, które mam w swoim telefonie, kiedyś mnie wykończą. 😂 Te kolory! To światło! 
⚓️
Gdzie zachwycają najbardziej? Oczywiście w pueblos blancos.
Białe wioski i miasteczka to jeden z najbardziej charakterystycznych elementów pejzażu południowej Hiszpanii. Malowane wapnem fasady tamtejszych domów stanowią doskonałe tło dla barwnych dekoracji kwietnych i kolorowych azulejos, a biel murów kontrastuje z błękitem nieba i bujną śródziemnomorską roślinnością.
⚓️
Moje ulubione to Estepona, Mijas, Frigiliana i Setenil de las Bodegas.
⚓️ 
A Twoje? Masz jakieś ulubione andaluzyjskie miasteczko?
Kwiaty migdałowca zwyczajnego są nad M. Śródzi Kwiaty migdałowca zwyczajnego są nad M. Śródziemnym zwiastunem wiosny. Pojawiają się w lutym, jeszcze zanim na drzewkach wyrosną młode liście, przez kilka tygodni czarując delikatną białoróżową barwą i słodkim aromatem.
⚓️
Śliwa migdał (Prunus dulcis), bo tak brzmi właściwa nazwa rośliny, pochodzi z Azji Mniejszej, a więc śródziemnomorskich terenów Izraela, Libanu, Turcji. Nieodłącznie wiąże się też z krajobrazem Afryki Pn. i pd. części Europy – Hiszpanii, Serbii, Włoch. Niezwykle popularna jest w Chorwacji, szczególnie w Dalmacji. Doskonale – bo od przeszło 10.000 lat! – znają ją także Grecy. Pestki dzikich migdałów znaleziono podczas wykopalisk datowanych na 8 tys. lat p.n.e. Nic dziwnego, że starożytni Rzymianie nazywali migdały greckimi orzechami.
⚓️
Dziś w całym basenie M. Śródziemnego najważniejszym ośrodkiem uprawy migdałowca jest Majorka, która w produkcji migdałów ustępuje tylko Kalifornii. Rosną tu obie odmiany migdałowca – słodka (z jej owoców powstaje np. marcepan i hiszpański napój horchata de almendra) i gorzka (ważna dla przemysłu kosmetycznego, kochającego łagodny dla skóry olejek migdałowy). Również w Hiszpanii celebruje się najważniejsze migdałowe święto – tzw. La entrada de la Flor obchodzone 1 lutego w Torrent pod Walencją. Korzenie festiwalu sięgają XVII w.; do dziś cała lokalna społeczność cieszy się z ofiarowania pierwszej kwitnącej gałązki migdałowca Najświętszej Panience.
⚓️ 
Zapach kwiatów migdałowca zachwyca nie tylko zmysły – przywodzi także na myśl skojarzenia kulturowe. Najwięcej jest oczywiście tych biblijnych – migdały pojawiają się wielokrotnie chociażby w Księdze Wyjścia. W Księdze Jeremiasza migdałowiec określa się mianem drzewa czuwającego ze względu na jego kwitnienie przed wszystkimi innymi roślinami. Ślad tego zachwytu wczesnym przebudzeniem natury do dziś widoczny jest w języku hebrajskim, gdzie czasownik określający skupienie się na celu, uważność, rodzaj czuwania brzmi zupełnie, jak nazwa rośliny. Łączy ona delikatność i moc: w starożytności królewskie berła nierzadko wyrabiano właśnie z drewna migdałowca, wierząc, że zapewni ono rządzącemu mądrość i siłę. W ikonografii chrześcijańskiej kwiaty (cdn. w komentarzu)
Życie codzienne w starożytności to temat-rzeka, Życie codzienne w starożytności to temat-rzeka, którą nieustannie zasilają nowe odkrycia archeologiczne, nowe interpretacje i wnioski. W nadchodzących miesiącach, w ramach Lentkowego tematu roku “Codzienność”, wielokrotnie podglądać będziemy antycznych mieszkańców Śródziemnomorza. 
⚓️
Na początek zapraszam Was do wysłuchania audycji Dobrochny Surmy, która zaprosiła mnie na antenę Radia Nowy Świat. Plik dźwiękowy jest już na stronie Lente (link w bio). Pod nagraniem znajdziecie również drugi plik dźwiękowy z moją dłuższą opowieścią, która nie została w całości wykorzystana w programie.
⚓️
A co w niej? Usłyszycie m.in.
- czym różniła się antyczna książka telefoniczna od dzisiejszej?
- dlaczego praca w pralni była jednym z najcięższych zajęć?
- co mogło być największym marzeniem przeciętnego Rzymianina?
- skąd wzięła się sjesta nad Morzem Śródziemnym?
⚓️
Choć od lat często bywam w radiu, to nagranie z myślą o ewentualnym podcaście zrobiłam pierwszy, może drugi raz w życiu. Bądźcie więc litościwi w komentarzach, ale dajcie znać, czy warto czasem coś nagrać, nie tylko pisać. Jednym słowem:
chcecie podcasty? 🙂
W Izraelu zaczął się Nowy Rok Drzew, który w żydowskim kalendarzu znaczy na zielono Tu Bi Szwat. To idealna okazja, by, zgodnie z obietnicą, opowiedzieć Wam ciut o moich roślinach, których mam w domu zatrzęsienie, co sprawia, że przez cały rok czuję się jak w śródziemnomorskim ogrodzie. Nie jest to jednak wpis docelowy – podeszłam do sprawy ambitnie i planuję przeprowadzić dla Was wywiad ze specjalistą, a nawet szykuję do sprzedaży fartuchy Lente idealne do prac ogrodowych. :)
 ⚓️
Dziś natomiast kilka słów o roślinach, które, z mojego doświadczenia, nie są trudne w uprawie i sprawdzą się u tych z Was, którzy nie mają tzw. "pollice verde", czyli, jak mówią Włosi, "zielonego kciuka".
 ⚓️
Prawdziwymi gwiazdami moich parapetów są oliwki i drzewka cytrusowe. Stawiamy je w pełnym świetle (u mnie mieszkają przy oknie balkonowym, płd.-zach.). Podlewamy z wyczuciem – ja zimą zwykle robię to raz w tygodniu, nie więcej. Zraszam natomiast codziennie listki cytrusów, bo bardzo nie lubią suchego powietrza i kaloryferów. Latem podlewam częściej i stosuję odpowiedni nawóz.
 ⚓️
W sypialni, która nie jest bardzo nasłoneczniona, najlepiej sprawdzają mi się palmy. Pięknie rosną areki – pochodzą wprawdzie z Madagaskaru, a nie znad M. Śródziemnego, ale wprowadzają cudownie południowy klimat. Lubią światło rozproszone. W pokoju obok, podobnie położonym, hoduję palmy kanaryjskie. Zimą oba gatunki podlewam raz w tygodniu, latem częściej. W ciepłych miesiącach nawożę też odpowiednim preparatem.
 ⚓️
Jakie rośliny polecam jeszcze dla ogrodowych leniuszków? Na pewno widoczne na zdjęciu pnącza epipremnum, które namiętnie rozmnażam (wystarczy wstawić listek z kolankiem do wody na kilka tygodni, pamiętając, by regularnie ją zmieniać, a potem – do ziemi!), mało wymagające skrzydłokwiaty i zamiokulkasy, które sprawdzą się w ciemnych mieszkaniach. Poza tym sansewerię i zielistkę, która niezmiernie cieszy moje dzieci – można ją mnożyć w nieskończoność, ucinając malutkie roślinki potomne i wsadzając do kolejnych doniczek.
 ⚓️
Czy i Ty lubisz rośliny doniczkowe? Czekam na wiadomości od zdeklarowanych miłośników kwiatów, ale także od zdesperowanych "morderców" wszystkiego, co zielone! 😉
Kiedy byłam małą dziewczynką, całe dnie spe Kiedy byłam małą dziewczynką, całe dnie spędzałam na lekturze greckich i rzymskich mitów. Na pamięć znałam cudowne śródziemnomorskie opowieści zebrane i opowiedziane przez J. Parandowskiego, moje sny wypełniały radosne gonitwy po lasach w towarzystwie samej Artemidy-Diany, a za najlepszego kolegę uważałam świetlistego Hermesa, przez Rzymian zwanego Merkurym.
⚓️
Do moich ukochanych książek należały urocze publikacje Anny M. Komornickiej: Historie nie z tej ziemi oraz Nić Ariadny, czyli po nitce do kłębka. Przybliżały one świat antycznych legend w sposób przystępny dla młodego czytelnika, wplatając historie o bogach i herosach w opowieści o codziennym życiu w XX-wiecznej Polsce. Ku uciesze mojej mamy-polonistki, tłumaczyły także liczne związki frazeologiczne, stanowiące ślady mitów w naszym języku. Dzięki nim doskonale wiedziałam, czym są objęcia Morfeusza, mentorski ton czy Ikarowe wzloty.
⚓️
Długo szukałam podobnych lektur dla moich córek. Książki Komornickiej dawno już przeczytały, jednak z entuzjazmem nieporównywalnie mniejszym od mojego – świat sprzed 30 lat znacznie różni się od ich świata, a monotonna szata graficzna nie cieszyła oczu przyzwyczajonych do intensywnych kolorów. Z wielką radością przyjęłam więc wiadomość od wydawnictwa PWN, które opublikowało właśnie nową propozycję dla młodego czytelnika: Moją pierwszą mitologię K. Marciniak.
 👉🏻 c.d. recenzji: link w bio