Božidar Jezernik, Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników
Renia RespondekPodróżowanie powinno stanowić próbę odkrywania nieznanych terenów, poznawania innych kultur czy religii. Od wieków częściej jest jednak lustrem, w którym bardziej widać obserwatorów niż obserwowanych.
Božidar Jezernik jest etnologiem i znawcą antropologii kulturowej. Wyraźnie widać to w książce Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników, gdzie z naukowym, lecz na szczęście nie pompatycznym drygiem, w bardzo szczegółowy sposób analizuje relacje podróżników odwiedzających Bałkany. Często mitologizowali oni tę część świata, tworząc obraz, który znacząco wpływał na postrzeganie tej części Europy nie tylko przez ich rodaków, ale również szeroko pojęty Zachód.
Bałkany przez wieki pozostawały dla Europejczyków niedostępne; co więcej, stanowiły synonim brudu, pasywności, nieposzanowania praw kobiet, braku skrupułów, przesądów czy pozbawionej zasad nadgorliwej biurokracji. Doskonale widać to w relacjach cytowanych przez Jezernika, w których podróżnicy przedstawiali odwiedzane tereny w sposób dla nas, współczesnych, wręcz niepojęty. Południowo-wschodnia część Europy była dla nich równie egzotyczna, jak Afryka, Ameryka Południowa czy daleka Azja; napotkanych ludzi często traktowali jak dzikusów czy wręcz pierwotnych człekokształtnych. W celu zwiększenia efektu, podróżnicy w zdumiewający sposób koloryzowali fakty. Mężczyźni z ogonami czy bałkańskie kobiety z piersiami tak dużymi, że mogły przerzucić je przez ramię, by nakarmić dzieci, są tego najlepszym przykładem.
Niektórzy europejscy podróżnicy pisali, że bałkańskie kobiety miały piersi tak duże, że mogły przerzucić je przez ramię, by nakarmić dzieci
Sposoby opowiadania o Bałkanach miały dwojaki charakter. Pierwsza grupa podróżników przedstawiała mieszkańców regionu jako bohaterów. Jawili się oni jako postaci wręcz mitologiczne, nieustępliwi wojownicy, którzy przez lata musieli mierzyć się z Turkami – barbarzyńcami okupującymi ich tereny. Szczególnie ceniono niezwyciężonych Czarnogórców – wzór obrońców chrześcijaństwa przed złymi muzułmanami. Druga grupa odkrywców postępowała zgoła odwrotnie, przypisując mieszkańcom Bałkanów wszystko, co najgorsze. Podkreślali ich nieludzkie sposoby walki (m.in. odcinanie głów ofiarom i traktowanie ich jako trofeum), wytykali niewiedzę kulinarną i brak ogłady, w tym nieumiejętność posługiwania się sztućcami, jak również lenistwo, przejawiające się przesiadywaniem w kawiarniach i paleniem fajki.
Warto pamiętać, że w XIX i na początku XX wieku podróżowali głównie dyplomaci, a ich podróżnicze opowieści miały ewidentne zabarwienie polityczne. Jeśli głośne docenienie mieszkańców Bałkanów mogło przynieść wymierne korzyści, znajdowali w nich nadludzkie, bohaterskie cechy. Kiedy w interesie piszącego leżało oczernienie ich, na przykład po to, by dać zielone światło do przejęcia władzy, wówczas narracja przyjmowała zgoła odmienny charakter. Co najgorsze, żyjących swoim życiem ludzi za wszelką cenę próbowano wpisać w zachodnie ramy, które nijak nie przystawały do bałkańskich realiów. Postawa ta przyczyniła się do powstania tzw. kotła bałkańskiego i stanu permanentnej wojny, czego efekty widać na tych terenach do dziś.
Mieszkańcy Bałkanów opisywani byli a to jako bohaterowie, a to jako dzikusy i lenie
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że książka Jezernika to analiza steku bzdur, które przez lata wychodziły spod pióra osób nijak niezainteresowanych zachowaniem obiektywizmu. W rzeczywistości lektura ta jest jednak nad wyraz aktualna. Dziś, kiedy podróżować może w zasadzie każdy, niewielu zadaje sobie trud intelektualnego przygotowania do wyjazdu. Internet, a zwłaszcza media społecznościowe wręcz kipią od stereotypów i mnożonych bujd, o filtrowanych i koloryzowanych zdjęciach nie wspominając. Zachód nie nauczył się na błędach bohaterów tej książki. Nadal niewielu przykłada się do wystawiania sprawiedliwego świadectwa; zmieniły się tylko kraje i metody ich opisywania.
W przedmowie do polskiego wydania czytamy, że obserwowanie innych narodów i ich kultur bardzo często jest rodzajem lustra, w którym widzimy to, co obserwatorzy uważali za godne uwagi. Paradoksalnie, czytając pamiętniki z podróży, odkrywamy więc bardziej odwiedzających nie odwiedzanych. To oni robią wszystko, by potwierdzić swoje oczekiwania i umocnić przyjęty wcześniej punkt widzenia. Nie ma to nic wspólnego z odkrywaniem prawdy. Czy my, mądrzejsi o kilka pokoleń, zadajemy sobie trud weryfikowania informacji? Czy korzystamy z dostępnych nam narzędzi? Słoweński naukowiec przekonał tą książką, że warto.