Druga część sagi o rodzinie Consonni. Poranki smakują kawą Sabiny Waszut
Julia WollnerDo księgarni powraca historia rodziny włoskich piekarzy, których losy splatają się z dramatycznymi wydarzeniami pierwszej połowy XX wieku.
Materiał powstał w ramach płatnej współpracy z wydawnictwem Książnica.
Kawa w tytule brzmi równie wspaniale (któż nie kocha jej aromatu?!), co niebezpiecznie – może bowiem sugerować treści ckliwe i banalne niczym memy o „smacznej kawusi”. A jednak najnowsza książka Sabiny Waszut, stanowiąca drugą część sagi o rodzinie Consonni, nosi na czwartej okładce znak jakości „Lente”. Umieściliśmy go tam bez wahania.
Wierzę głęboko, że poznawanie historii, kultury i tradycji może odbywać się także poza salą wykładową i niekoniecznie poprzez lekturę wyłącznie akademickich treści. Przeszłość naszego ukochanego regionu wspaniale ukazują również popularne powieści, w których zadbano o wierność faktom, starannie odwzorowano obyczaje, przedstawiono problemy społeczne, warunki życia i wydarzenia charakterystyczne dla danego okresu historycznego. Jeśli do tego powieść czyta się z wypiekami na twarzy, mamy do czynienia z mądrą rozrywką, która może nauczyć nas o przeszłości więcej niż niejeden poważny wykład. Taką lekturą jest właśnie książka Poranki smakują kawą.

Dzięki opowieści Sabiny po raz kolejny przenosimy się do północnej części Półwyspu Apenińskiego, aby przyjrzeć się losom drugiego już pokolenia rodziny włoskich piekarzy. W dorosłość wchodzi ono na początku trudnego XX wieku. W roku 1914 świat pogrąża się w wojnie, a w latach 20. Włochy paraliżują strajki i manifestacje – zarówno profaszystowskie, jak i te sprzeciwiające się poczynaniom rosnącej w siłę partii Mussoliniego. W cieniu dramatycznych wydarzeń historycznych działa rodzinna panetteria Consonni w miejscowości La Santa – niemy świadek codzienności, trudnych wyborów, ale i nieustannych zmian społecznych i politycznych. Chleb, który się tu sprzedaje, coraz częściej wypiekany jest nie z miłością, lecz z niepokojem.
Sabina Waszut po raz kolejny udowadnia, że potrafi łączyć rzetelną historyczną dokumentację (pamiętam, jak podczas spotkania u mnie w domu opowiadała o przeczytanych podręcznikach włoskiej historii, znanej mi ze studiów italianistycznych) z lekkością narracji. Poranki smakują kawą to lektura, która dostarczy przyjemności szerokiemu gronu odbiorców, a jednocześnie ukaże Włochy niedostrzegalne dla mało uważnego turysty. Zabierze w podróż do przeszłości i przypomni, jak bardzo historia splata się z naszym codziennym życiem – pachnąc nie tylko zakurzonymi dokumentami w dusznej bibliotece, lecz także głośną ulicą, piekarnią pełną klientów i gorącą kawą, którą popijamy podczas lektury.
