Krzysztof Bielawski, Delficki trójnóg. Sentencje delfickie
Julia WollnerKrzysztof Bielawski proponuje nam książkę-przygodę: filologiczną, historyczną i kulturową.
Punktem wyjścia do lektury publikacji Uniwersytetu Jagiellońskiego była dla mnie pięknie wydana książka do pisania Austerii, w której Krzysztof Bielawski zebrał najciekawsze delfickie sentencje. Okraszone wysmakowanymi fotografiami, z krótkim, acz treściwym komentarzem, zachwyciły mnie do tego stopnia, że zamarzyłam o przedłużeniu spotkania z Delfami, pępkiem świata i zrodzonymi tam słowami.
Delficki trójnóg to obszerne opracowanie 148 sentencji – przetłumaczonych z greki, opatrzonych refleksją filologiczną i kulturową. Jak mówi sam autor, chodziło o przywrócenie im leksykalnego, historycznego i literackiego kontekstu. Minimum dźwięku, maksimum sensu, jak definiował maksymę Mark Twain, objawia nam się tutaj w pełnej okazałości: ludowa mądrość dawnych Greków zawiera się w niewielu słowach, wskazujących jednak na imponującą intelektualną i językową pomysłowość. Od znanej każdemu Gnothi seauton (“Poznaj samego siebie”) po rozważania na temat greckiej percepcji czasu; od nakazu Tychen sterge (“Kochaj swój los”), pełnego czułości wobec świata, po jakże aktualne przed wyborami wezwanie w stan pogotowia (Dolon fobu, czyli “Bój się podstępu”) – lektura sentencji każe zastanowić się nad sobą i światem, nad naszym stosunkiem do rzeczywistości i nad tym, jak wiele moglibyśmy nauczyć się od naszych przodków.
Jak podkreśla Bielawski, sentencje ze świątyni delfickiej zawierają podwójny komunikat: z jednej strony przypominają wchodzącym do świątyni, że odpowiedzi Pytii zawsze mają w sobie tę mądrość, której z pozoru zdają się pozbawione, a z drugiej wskazują, że z trudem wypracowana mądrość mędrców dopiero w legitymizacji u delfickiego boga znajduje potwierdzenie swej wartości i siły. Mędrzec i Pytia to dwie strony tego samego. To dwa sposoby manifestacji podstawowych ludzkich potrzeb, pragnień, pytań i obaw, skupionych na dramatycznym napięciu między niewiedzą a poznaniem, wątpieniem w możliwości poznania a równoczesnym nieustannym zabieganiem o zdobywanie wiedzy. Chcemy wiedzieć, co jest ważne i dokąd zmierzamy, i pytamy albo mędrców, albo boga. Podpowiedz delficka mówi, że najlepiej uciekać się do jednego i do drugiego równocześnie. Że między irracjonalnością boskich natchnień i oświeceń sięgających poza słowa a racjonalizmem wyrażonym z siłą w lapidarnym słowie jest nie tylko wieczne napięcie, ale też wieczna równowaga i pełna komplementarność. Razem stanowią one zaproszenie do niezwykłej intelektualnej przygody, która jest równie wzbogacająca, co po prostu przyjemna.