La sprezzatura, czyli artystyczny nieład. Kilka słów o modzie męskiej
Julia MafaldaW Dzień Garnituru (13 października) warto przedstawić jest śródziemnomorski, a dokładnie włoski, wynalazek związany z modą męską: krawiecką nonszalancję znaną jako la sprezzatura.
Tekst w zbliżonej wersji ukazał się drukiem w magazynie La Rivista 10 (2014 r.)
Na Półwyspie Apenińskim termin la sprezzatura używany był już w epoce baroku. Dominujące wówczas malarstwo manierystyczne przeciwstawiało się rygorystycznemu realizmowi renesansu, manifestując to poprzez celowe naginanie reguł anatomii i praw fizyki. Malarz manierystyczny mógł pozbawić czyjeś ciało masy – unieść je, wygiąć, wpleść w przedziwną konfigurację eterycznych bytów. Mógł również ubrać sąsiadujące postaci w kontrastujące kolory.
Jako pierwszy termin ten zastosował Baldassare Castiglione, publikując w 1528 r. w Wenecji poradnik pt. Il Cortegiano („Dworzanin”). Sprezzaturę opisał jako dworską dezynwolturę stojącą w opozycji do surowej rutyny. Nonszalancja, ale i równowaga; beztroska, ale też kontrola nad sobą – oto umiejętności, które czyniły dworzanina idealnym. Umiejętności, które sprawiały, że wszystko wydaje się wykonane bez żadnego trudu, bez przemyślenia – ot, tak. Za radami Castiglionego, jak celowo łamać zasady, podążyły dwory w Urbino i Mantui, skąd wskazówki przejęły inne kraje, od Niemiec i Anglii po Stany Zjednoczone.
Sprezzaturę można więc definiować jako wykalkulowaną spontaniczność, wystudiowaną bylejakość czy też przygotowaną naturalność, przy czym daleko jej do ostentacyjności, pozerstwa lub efekciarstwa. Opisuje się ją jako zdolność do zamaskowania tego, czego się pragnie, co się czuje, myśli i zamierza, przykrywając to warstwą nonszalancji i dystansu. Oczywiście i to może mieć swoje złe strony – sprezzatura jako swoista „sztuka zwodzenia” doprowadza do zatarcia granicy między tym, kim jest się w istocie, a jak jest się postrzeganym.
I wreszcie, sprezzatura wkracza do słownika mody, oznaczając zupełną beztroskę i niedbałość w detalach. Tak jak wiele innych wyrazów ze świata stylu, również i ten stał się słowem-wytrychem, które znaczy już teraz wszystko i nic, co jest rezultatem nadużywania go w przeróżnych kontekstach. Najłatwiej ująć znaczenie sprezzatury w modzie jako „artystyczne rozmemłanie” – należy przy tym zaznaczyć, że istnieje cienka granica pomiędzy sprezzaturą jako stanem umysłu a zwykłym niechlujstwem…
La sprezzatura to coś między wykalkulowaną spontanicznością a wystudiowaną bylejakością
Poszukując przykładów tego fenomenu, wystarczy spojrzeć na fotografie Gianniego Agnellego, jego wnuka Lapo Elkanna, Michaela Bastiana i Tommy’ego Hilfigera. To panowie, którzy doskonale pojęli, jak się świetnie ubrać i jakimi zasadami rządzi się elegancja. Wiedzą również, jak niektóre z tych zasad łamać!
Jeżeli mielibyście ochotę przygotować swoją wersję sprezzatury, pierwszym krokiem powinna być zabawa krawatem. Przekręćcie go lekko na bok, a tylną część wysuńcie niżej niż główną. Ma wyglądać, jakbyście zasnęli z nim na szyi i nie poprawili go po przebudzeniu. To samo tyczy się chustki w butonierce: wsadźcie ją tam byle jak, wepchnijcie niczym coś zupełnie niepotrzebnego i – co za tym idzie – zapomnianego. Jeśli nie macie apaszki, użyjcie dobrze dopasowanego zamiennika – skarpetki w oryginalnym kolorze, najlepiej od firmy Bresciani.
Dajcie też urlop żelazku. Wyprasowane i wykrochmalone koszule są dobre na ślub (tudzież rozwód) albo rozmowę o pracę, ale na co dzień wystarczy nosić się na luzie, w aurze pełnego relaksu i swobody, do czego świetnie nadają się płócienne koszule. Sprezzatura to też „bezskarpetkowe” stopy raz na jakiś czas. Odpięte guziczki mankietów wpisują się w ten image, podtrzymując status casual. W dostrajaniu nowego wyglądu nie można pominąć butów: trzeba pamiętać o wyjęciu sznurówek lub odpięciu klapek, co już kreowane jest jako nowy mini-trend. Natomiast Gianni Agnelli, wiodący prym w popularyzowaniu sprezzatury, wpadł na genialną myśl zapinania zegarka na rękawie koszuli, ale pod marynarką.
Jeśli więc pragniecie zaprezentować się jak prawdziwy wyznawca sprezzatury, włóżcie tę skrupulatnie przygotowaną maskę, pamiętając jednak, że diabeł tkwi w szczegółach i lekkości wizerunku – cała reszta musi być niepodważalnie perfekcyjna.