Między dwoma językami: hiszpański i euskera w Kraju Basków
Ewa UrbaniakBaskowie znaleźli się na Półwyspie Iberyjskim w nieznanych nam okolicznościach, a następnie oparli się postępującej latynizacji kontynentu, skutecznie chroniąc swój język przed łacińskimi wpływami. Dzięki temu do dziś możemy podziwiać go w niezmienionym, charakterystycznym kształcie.
Są takie miejsca w Europie, w których łączą się dwie różne kultury i tradycje. Społeczności, które je zamieszkują, mogą, z jednej strony, korzystać z bogatych doświadczeń obydwu kręgów kulturowych, z drugiej jednak, stoją przed niełatwym wyzwaniem zintegrowania odmiennych zwyczajów, chociażby tych językowych. To tego typu regionów należy malowniczy Kraj Basków – kraina położona po hiszpańskiej stronie Zatoki Biskajskiej, u stóp północnych Pirenejów.
Oprócz przepięknych krajobrazów, Kraj Basków (Euskal Herria po baskijsku, País Vasco po hiszpańsku) kojarzony jest z zaciętą walką o uznanie swojej odrębności od reszty Hiszpanii. Silne przywiązanie do określonej połaci ziemi, a co za tym idzie, nieidentyfikowanie się z Królestwem, ale z konkretną prowincją, jest na Półwyspie Iberyjskim zjawiskiem dość powszechnym. Pamiętajmy jednak, że oprócz niezliczonych różnic, istnieją pewne elementy, które łączą mieszkańców całej Hiszpanii. Należy do nich język – choć obfitujący w wielorakie odmiany dialektalne, to jednak wspólny dla całego kraju.
Baskijska enigma
W Kraju Basków obowiązują dwa języki oficjalne – hiszpański (nazywany też kastylijskim), należący do rodziny języków romańskich, oraz baskijski, tzw. euskera. Historia euskera oraz społeczności baskijskiej pozostaje dla nas tajemnicą. Przede wszystkim nie potrafimy jednoznacznie stwierdzić, skąd pochodzi lud baskijski i jak znalazł się na terytorium Hiszpanii. Wszelkie próby przyporządkowania baskijskiego do jakiejkolwiek rodziny języków kończą się niepowodzeniem – okazuje się, że całkowicie różni się on od wszystkich innych znanych nam języków europejskich. Co do jednego możemy być pewni: Baskowie w nieznanych nam okolicznościach znaleźli się na Półwyspie Iberyjskim, a następnie oparli się postępującej latynizacji kontynentu, skutecznie chroniąc swój język przed łacińskimi wpływami. Dzięki temu do dziś możemy podziwiać go w niezmienionym kształcie.
Powstaje oczywiście pytanie, jak długo będzie jeszcze w stanie oprzeć się silnemu naporowi coraz bardziej popularnego języka hiszpańskiego. Jak wskazują liczne badania, wśród społeczności baskijskiej możemy wyróżnić trzy podstawowe grupy. Do pierwszej zaliczamy osoby posługujące się tylko językiem hiszpańskim, do drugiej znające tylko język baskijski, a do trzeciej osoby dwujęzyczne. Ta ostatnia, z racji wielu działań propagujących użycie baskijskiego (np. w szkole, czy różnego rodzaju instytucjach), wydaje się być najliczniejsza. Okazuje się jednak, że wiele osób dwujęzycznych nie wykorzystuje w pełni znajomości obu języków – choć biegle włada baskijskim, na co dzień korzysta głównie z kastylijskiego.
Adiós czy agur?
Kraj Basków to nie tylko przeplatające się języki, ale również dwie odmienne kultury. Z jednej strony, nie sposób odmówić Baskom hiszpańskości. W swojej nieustającej walce o uznanie ich odrębności zapominają, że dla stojącego z boku obserwatora pod wieloma względami nie różnią się od mieszkańców innych regionów Hiszpanii. Dzień rozpoczynają od słodkiego ciastka, które popijają przepyszną kawą z mlekiem. Turysta zwróci uwagę na proste elementy codziennego życia: uwielbiają wychodzić wieczorem do miasta, spotykać się z rodziną i przyjaciółmi, a jak bawić się, to całą noc, aż do świtu. Są otwarci, pomocni i towarzyscy. Co najważniejsze jednak, w dużej mierze posługują się językiem hiszpańskim! Na ulicy, w barach, sklepach, czy urzędach – wszędzie tam bez ustanku rozbrzmiewa kastylijski. Choć przez lata dzielnie bronili swojej niezależności i, mimo postępującej hispanizacji, udało im się zachować swój język i obyczaje, nie sposób nie zauważyć, że językowe obyczaje w dużej mierze dzielą z resztą kraju. Z drugiej strony, na każdym kroku zauważymy tu także obecność języka baskijskiego. Wszelkie napisy w przestrzeni miejskiej widnieją najpierw w esukera, a dopiero w drugiej kolejności w hiszpańskim. Na pożegnanie, obok standardowego ¡Adiós!, rozbrzmiewa ¡Agur! – jego baskijski odpowiednik. Baskowie każdego dnia lawirują pomiędzy dwiema rzeczywistościami językowymi, nierzadko poddając się urokowi języka hiszpańskiego przy jednoczesnym poszanowaniu dla swoich baskijskich korzeni.
Gdy na jednym terytorium współistnieją dwa różne języki, nieuniknione staje się ich przemieszanie. Bardzo często baskijskie słowa przeplatają się z hiszpańskimi, tworząc zabawny konglomerat w pełni zrozumiały tylko dla mieszkańców regionu. W języku hiszpańskim, na przykład, wiele słów pełni funkcję fatyczną – nie służy do przekazania konkretnej informacji, ale do podtrzymania kontaktu z rozmówcą. Stwierdzenia takie jak pues, a ver, o sea, czy entonces, często stawiane na początku zdania, odpowiadają naszemu „a więc”. Baskowie, rozmawiając w euskera, uciekają się do tego typu zwrotów, dzięki czemu każda wypowiedź nabiera hiszpańskiej melodii – niby większość słów ma swoje specyficzne, baskijskie brzmienie, jednak układ i rytm wypowiedzi nadają jej hiszpańskości.
Społeczność baskijska w jednym zdaniu potrafi łączyć dwie różne kultury, dwie tradycje, dwa całkowicie odmienne doświadczenia. Baskijska odmienność w naturalny sposób przeplata się z hiszpańską tożsamością, tworząc niespotykaną w innych zakątkach kontynentu mieszankę. Tak jak specyficzny jest Kraj Basków, tak osobliwe są językowe rozwiązania stosowane każdego dnia przez jego mieszkańców.
Zdjęcie główne: San Sebastian/Wikipedia; zdjęcie w tekście: Zatoka Biskajska/Commons