Nerja (Costa del Sol) – nadzieja na nowe początki
Julia WollnerCosta del Sol, andaluzyjskie Wybrzeże Słońca. I biała Nerja – miejscowość położona na urwistym brzegu, chyląca się z gracją ku zielonkawym falom. Na przekór stromym skałom, zdaje się ufnie wyciągać ramiona daleko w morze, spoglądać na horyzont. Mieć nadzieję.
Costa del Sol, andaluzyjski słoneczny brzeg. Wiele tutejszych białych miasteczek urzeka nie tylko architekturą, widokami i atmosferą, ale także pełną wymowy, choć niekoniecznie skomplikowaną historią. Jednym z nich jest bez wątpienia Nerja – miejscowość położona na urwistym brzegu, chyląca się z gracją ku zielonkawym falom. Na przekór stromym skałom, zdaje się ufnie wyciągać ramiona daleko w morze, spoglądać na horyzont. Mieć nadzieję.
Pierwszym, który zauważył tę niezwykłą ufność Nerji, był ponoć dziewiętnastowieczny hiszpański król Alfons XII Burbon. Przybył on do Andaluzji po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi w 1885 roku; najprawdopodobniej bardzo już chory, bo niedługo potem zmarł na gruźlicę. Stojąc na brzegu, spoglądając na turkusową wodę, orzekł podobno, że ten odważnie wcinający się w wodę skrawek lądu powinien nosić miano najpiękniejszego balkonu Europy. I choć wielu twierdzi, że określenie Balcón de Europa funkcjonowało już wiele lat wcześniej, to właśnie posąg burbońskiego władcy po dziś dzień stoi przy barierce tego najbardziej urodziwego ze wszystkich hiszpańskich miradorów. Zdaje się upamiętniać optymizm króla, który mimo złego samopoczucia i niekorzystnej sytuacji odwiedzanego regionu, potrafił żarliwie zachwycić się pięknem tutejszej przyrody.
Sama nazwa miejscowości także dźwięczy na wskroś pozytywnymi skojarzeniami. Słowo Nerja pochodzi bowiem od mauretańskiego toponimu Narixa, znaczącego tyle, co “obfite źródło”. Bogactwo początku, dzięki któremu można ufać w to, co nastąpi. A początki miasteczka na stromym morskim brzegu ukryte są w mrokach dziejów, w chłodnych grotach gór Sierra de Almijara, gdzie ludzie mieszkali już 25 tysięcy lat przed narodzinami Chrystusa. Za dom mieli olbrzymi system jaskiń, wypełniony największymi na świecie stalagmitami; dom, którego ściany zdobili i dekorowali. Rezultaty tej niezwykłej skalnej twórczości można podziwiać do dziś, odwiedzając z przewodnikiem Cuevas de Nerja – jedną z największych atrakcji turystycznych Hiszpanii.
Ja sama zawitałam do Nerji po raz pierwszy, nosząc w sobie nowe życie. Pamiętam nadal, jak, pozując do fotografii, nieśmiało obejmowałam Alfonsa – młodego króla, który od ponad wieku stoi na posterunku, sprawdzając, czy zachwycimy się widokiem równie mocno, jak on. Myślałam sobie – tak, czuję się zachwycona. Tym brzegiem, tym morzem, tymi nowymi początkami. Widokiem z balkonu, który chroni mnie swymi ramionami, pokazując horyzont, pokazując świat.