książki

Rene Karabasz, Zanim dojrzeją granaty

Renia Respondek

Część mieszkańców współczesnej Albanii żyje nadal według krwawych praw Kanunu. Rene Karabasz w swej dramatycznej powieści Zanim dojrzeją granaty przedstawia nam rodzinę, w której z wielowiekowymi normami nie zgadza się nic, a życie pod jarzmem bezlitosnej tradycji staje się rozpaczliwą walką o zachowanie własnej tożsamości.

Normy społeczne mają to do siebie, że ewoluują i dezaktualizują się, a w ich miejsce pojawiają się nowe, często sprzeczne z poprzednimi. W niektórych społeczeństwach przemiany te zachodzą szybciej, w innych, tych bardziej hermetycznych, pewne kwestie pozostają niezmienne przez wieki, a jakakolwiek próba wyłamania się z ogólnie przyjętego schematu wiąże się z wykluczeniem.

Przykład takiego społeczeństwa może stanowić Albania, przedstawiona przez bułgarską pisarkę Rene Karabasz (pseudonim literacki Ireny Ivanovej) w powieści Zanim dojrzeją granaty. Książka, która zdobyła m.in. nagrodę Eliasa Canettiego, ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Poznańskiego w tłumaczeniu Marioli Mikołajczak.

Shqipëria, jak mówią na swą ojczyznę Albańczycy, to kraj, w którym część mieszkańców wciąż żyje w zgodzie z Kanunem – XV-wiecznym prawem zwyczajowym stworzonym przez księcia Lekę Dukagjiniego. Dla osoby z Europy Zachodniej są one jednocześnie niepojęte i przerażające. Największe zdumienie budzi obowiązek krwawej zemsty (alb. hakmarrja, dosłownie: branie krwi), który spoczywa na członkach zhańbionego rodu.

Rene Karabasz przedstawia nam rodzinę, w której wszystko poszło nie po myśli rodziców, a dla której honor, rozumiany tak, jak w Kanunie, jest dosłownie wszystkim. Poznajemy więc archetypowego ojca – pana domu, szanowanego mieszkańca wioski, którego wszyscy poważają i przed którym drży reszta rodziny. Matkę w pełni podporządkowaną swojemu mężowi, która, choć staje w obronie dzieci, nie jest w stanie mu się przeciwstawić. Córkę z poważnymi zaburzeniami tożsamości, która jeszcze w życiu płodowym nieustająco słyszała, że powinna urodzić się chłopcem, co wymiernie odbija się na jej dalszym życiu. Jest też delikatny, wrażliwy syn, który nie skrzywdziłby nawet muchy – czym, w mniemaniu starszego pokolenia, naraża na śmieszność całą rodzinę.

Poznajemy także trzy ekstremalnie różne sposoby radzenia sobie z życiem w świecie, w którym nie można być sobą. Pierwsza postawa to pogodzenie się, dopasowanie i ucieczka w oryginalne hobby. Druga to zatracenie własnej tożsamości, mnożenie kłamstw i kreowanie w swojej głowie świata, który nijak ma się do rzeczywistości. Trzecia wreszcie to bunt, odcięcie się od korzeni i szukanie szczęścia w zupełnie innym świecie i innych realiach. Niestety koniec końców żadna z tych postaw nie przynosi szczęścia, stanowiąc jedynie sposób na radzenie sobie z jego brakiem.

Historia opowiedziana przez Karabasz na wskroś przepełniona jest smutkiem; na wybrane problemy zwraca uwagę w ekstremalny, bardzo jaskrawy sposób. I choć społeczność, o której opowiada, daleka jest od tej, w której przyszło nam żyć, to wiele opisanych przez autorkę schematów odnajdziemy również w swoim otoczeniu. Po tekst Karabasz warto sięgnąć choćby po to, by zdać sobie z nich sprawę i zobaczyć, jak bardzo potrafią być toksyczne.

Rene Karabasz, Zanim dojrzeją granaty, tłumaczyła Mariola Mikołajczak, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2023