Starożytna Grecja od kuchni Magdaleny Nowakowskiej
Julia WollnerLudzie od zarania dziejów są dokładnie tacy sami; zmieniają się tylko dekoracje wokół nich. O tych dekoracjach warto czasem poczytać, bo bywają nie mniej fascynujące, niż bohaterzy dramatu, a czasem dodatkowo wybornie smakują i przepięknie pachną.
Jakże mi się podoba ta książka! Mądra, błyskotliwa, doskonale udokumentowana. Takich jest jednak wiele. Rzadziej trafiają się publikacje, które, zachowując wszystkie te przymioty, pozostają także lekkie i naturalne w tonie. Można o Ksenofoncie, Pitagorasie, Ajschylosie i innych mędrcach bez zadęcia, choć z pokaźną ilością cytatów? Można. A nawet trzeba. Takich książek wypatruję z utęsknieniem; w ich poszukiwaniu przeczesuję księgarnie. Gdy znajdę, cieszę się jak dziecko, bo uwielbiam cofać się w czasie. Szczególnie w towarzystwie tych, którzy wiedzą, że starożytny człowiek nie mówił heksametrem i nie żywił się papirusem zagryzanym dytyrambem.
A o żywieniu – i heksametrze też, bo wiele tu wstawek z antycznej poezji, rozpraw i komedii – traktuje właśnie książka Magdaleny Nowakowskiej. Nie jest to publikacja skierowana do zupełnego laika, wręcz przeciwnie – by połapać się w gąszczu starożytnych greckich nazwisk i tytułów, trzeba mieć całkiem solidne zaplecze. Jakże wielką przyjemnością jest jednak gawędzić z autorką – bo taki ton ma jej opowieść – o tym, dlaczego Pitagoras nie lubił bobu, i o tym, co ma polskie słowo “chochla” do śródziemnomorskich muszli. Więcej ciekawostek nie zdradzę, bo każda z nich jest tak pyszna i chrupiąca, że naprawdę warto skonsumować ją samemu.
Starożytna Grecja od kuchni opowiada o antycznych stołach, piecach, garnkach i amforach. O scenografii, w której, podobnie jak dzisiaj, rozrywały się małe i wielkie ludzkie dramaty, w której zawiązywano przyjaźnie, cieszono się życiem, zapijano smutki i zajadano frustracje. Pachnie ziołami i smażoną rybą, nieraz zaskakuje, nieraz śmieszy. Jak człowiek – ten przedziwny stwór, który zdolny jest napisać Iliadę i wykwitne poezje, ale na obiad musi czasem pochłonąć całkiem przyziemną golonkę.
Magdalena Nowakowska, Starożytna Grecja od kuchni, PWN, Warszawa 2017