Bałkańskie stereotypy i ich przedstawienie w kinie
Agnieszka JasińskaBałkany fascynują, ale budzą lęk: stereotypy związane z tym regionem Europy, ukształtowane w XIX wieku przez zachodnich podróżników, pisarzy i dyplomatów, a wzmocnione przez niespokojne wydarzenia wieku XX, podlegają nieznacznej korekcie, jednak wciąż obecne są w dyskursie europejskim oraz... w bałkańskim kinie.
“Bałkański kocioł”, “beczka prochu”, “punkt zapalny kontynentu”, “ziemia terroru, ognia i miecza”, “żywioł bałkański” – podobne określenia dla południowo-wschodniej części Europy można mnożyć w nieskończoność. Każdy z nas spotkał się z nimi niejednokrotnie przy okazji wysłuchiwania doniesień medialnych, podczas rozmów o wakacjach spędzonych na Bałkanach czy w czasie lektury książek poświęconych temu regionowi.
Wybitna badaczka kultury, Maria Todorova, autorka obszernej i bogato udokumentowanej monografii o Bałkanach, twierdzi, że to, co znajdujemy w relacjach człowieka Zachodu, to wyobrażenie o półwyspie, a nie jego realny obraz. Stąd też znamienny tytuł jej pracy: Bałkany wyobrażone. Według Todorovej historia powstania i trwania stereotypu bałkańskiego to historia niewinnych niedokładności wynikających z niedoskonałej wiedzy geograficznej, późniejszego nasycenia nazwy geograficznej odcieniem politycznym, społecznym, kulturalnym i ideologicznym.
Bałkany fascynują, ale wciąż budzą lęk: stereotypy związane z tym regionem Europy, ukształtowane w XIX wieku przez zachodnich podróżników, pisarzy i dyplomatów, a wzmocnione przez niespokojne wydarzenia wieku XX, podlegają nieznacznej korekcie, jednak wciąż są żywe i obecne w dyskursie europejskim.
W oczach dziewiętnastowiecznych poszukiwaczy przygód, ludzi pióra i polityków, Bałkany to region zamieszkany przez ludzi z jednej strony apatycznych i biernych, z drugiej – nieokrzesanych, porywczych i nieprzewidywalnych. Wojowniczych i okrutnych. Przesądnych i przywiązanych do religii. Nieracjonalnych. Skłonnych do mitologizowania rzeczywistości. Kultura Bałkanów jest słabo rozwinięta, prymitywna, ciążąca ku Orientowi, z którego czerpie to, co najbardziej negatywne. Spuścizna bizantyjska i osmańska zostawia na niej wyraźne piętno, ale w zderzeniu z Bizancjum oraz z dziedzictwem tureckim jej dzisiejszy kształt wypada znacznie gorzej.
Z drugiej strony w wizerunku Bałkanów pojawiają się elementy pozytywne, takie jak poczucie bliskości z naturą, egzotyka na wyciągnięcie ręki, pierwotność, żywiołowość, przywiązanie do tradycji i kultywowanie jej. Ważna jest uwodzicielska muzyka – raz tęskna i melancholijna, innym razem żywa i zachęcająca do zabawy. Nie bez znaczenia jest również fakt, że Bałkany mogą pochwalić się świetną, aromatyczną i różnorodną kuchnią.
Dwudziesty wiek, jak wspomniałam wcześniej, dokonuje pewnej korekty stereotypu Bałkanów za sprawą diametralnej zmiany sytuacji politycznej. Upadek wielkich imperiów, powstanie na ich zgliszczach państw narodowych i w konsekwencji obudzenie lokalnych nacjonalizmów, następnie wybuch dwóch wielkich wojen światowych, a w drugiej połowie XX wieku wojny w Jugosławii, wzmocniło stereotyp Bałkańczyka jako człowieka dzikiego, nieobliczalnego, okrutnego. Bałkańczycy nie są już ospali, bierni i apatyczni jak często opisywano ich jeszcze kilka dekad wcześniej. Teraz mówi się o przedstawicielach roznamiętnionych narodów, których należy krótko trzymać.
To, co mieszkańcy Bałkanów mówią o sobie, wydaje się być często odpowiedzią na zewnętrzne o nich wyobrażenie i nie stanowi niezależnego autoportretu. W tekstach autorów bałkańskich spotyka się określenia dotyczące półwyspu. takie jak miejsce nieustannego chaosu i wiecznego bałaganu. Bałkańczyków według nich samych cechuje emocjonalność i zapalczywość. Należy jednak dodać, że określenie ‘bałkański’ ma różne konotacje w językach regionu. Dla Bułgara na przykład nie musi zawierać pierwiastka negatywnego, a określenie ‘balkandżija’ jest wręcz pozytywne: oznacza niezależność, dumę, odwagę. Bałkany dla wielu mieszkańców półwyspu to synonim miejsca, w którym pulsuje tradycja kształtująca dzisiejszą Europę.
Większość Bałkańczyków utożsamia jednak tę nazwę z cechami negatywnymi; Serbowie i Chorwaci mówią Balkanci smo (‘Jesteśmy Bałkańczykami’) w geście samokrytyki, uzasadniając negatywne konsekwencje swoich zachowań.
Niektóre nacje bałkańskie próbują odcinać się od swoich korzeni: Grecy chętniej podkreślają swoje źródła antyczne, Chorwaci zaś nazywają swoje terytoria przedmurzem chrześcijaństwa, za którym jest już tylko bałkańska barbaria.
Kino bałkańskie, szczególnie to z krajów byłej Jugosławii, wydaje się wpisywać w stereotyp regionu, zarówno ten narzucony przez Zachód, jak i ten, który mieszkańcy półwyspu sami powielają. Najbardziej znany bałkański reżyser Emir Kusturica, autor obrazów takich jak Underground, Biały kot, czarny kot, Życie jest cudem, robił z lokalnego stereotypu swój znak firmowy: w połączeniu z oryginalnym językiem filmowym przyniosło mu to spektakularny sukces i zwróciło uwagę świata na kino z półwyspu. Inny twórca z Bałkanów, uznany i wielokrotnie nagradzany reżyser Danis Tanović, autor głośnej Ziemi niczyjej (Oskar i Złoty Glob za najlepszy film nieanglojęzyczny w 2002 roku) oferujący znacznie bardziej brutalny obraz Bałkanów, również stara się wykorzystać siłę wyobrażenia o regionie do budowania napięcia na ekranie. Trzeba jednak zaznaczyć, że kino Tanovicia jest dużo bardziej realistyczne, a widz ma nierzadko wrażenie, że autor pragnie się ze stereotypu Bałkańczyka uwolnić. Ale nie miejmy złudzeń – Tanović nie pozwala nam ani przez moment zapomnieć o tym, skąd pochodzi.
Poniżej przedstawiam trzy propozycje filmów mniej znanych i utytułowanych, jednak zdecydowanie wartych uwagi.
Śmierć w Sarajewie, reżyseria Danis Tanović, Bośnia i Hercegowina, Francja, 2016
Obraz nakręcony na motywach sztuki francuskiego dramaturga Bernarda Henriego Lévy’ego. Akcja rozgrywa się w eleganckim hotelu Europa w tytułowym Sarajewie w przeddzień uroczystości z okazji setnej rocznicy zabójstwa arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Zaproszony na tę uroczystość sławny francuski aktor przygotowuje w pokoju hotelowym swoje wystąpienie. Pracownicy i goście zachowują się w sposób powściągliwy i stonowany. Dziennikarka przeprowadzająca wywiady na dachu hotelu też jest uosobieniem zimnego profesjonalizmu. Nie należy jednak dać się zwieść scenerii filmu. Na zapleczu hotelu pracownicy planują rozpocząć strajk. Atmosfera jest coraz bardziej gorączkowa, bo dzień protestu pracowników zbiega się w czasie z uroczystościami rocznicowymi w mieście. Goście hotelowi to same znakomitości, więc strajk jest ostatnią rzeczą, której życzyłby sobie właściciel. W międzyczasie widz jest świadkiem niezwykłego spotkania na wspomnianym dachu hotelu: bośniacka dziennikarka rozmawia z serbskim aktywistą, potomkiem Gawriła Principa, zabójcy księcia, który zresztą nazywa się tak samo i najwyraźniej ma poczucie, że nazwisko zobowiązuje. Jego żarliwa obrona serbskiej racji stanu w zderzeniu z argumentacją dziennikarki jest jednym z najmocniejszych, choć zdecydowanie nie ostatnim elementem dramaturgicznym filmu.
Temat i przebieg filmu, będący alegorią współczesnego świata, wykorzystuje scenerię bałkańską i typowe, wręcz stereotypowe zachowania bohaterów w celu pokazania pewnych uniwersalnych mechanizmów: każda z postaci symbolizuje znanych nam protagonistów życia codziennego i bohaterów masowej wyobraźni.
Posterunek graniczny, reżyseria Rajko Grlić, Austria, Macedonia, Chorwacja, Węgry, Wielka Brytania, Słowenia, Bośnia i Hercegovina, Serbia i Czarnogóra, 2006
Uniwersalny przekaz ubrany w bałkańską rzeczywistość końca lat osiemdziesiątych oferuje także film Posterunek graniczny. Akcja rozgrywa się na pograniczu jugosłowiańsko-albańskim w malowniczej scenerii jeziora Ochryda. Na małym posterunku granicznym grupa żołnierzy czeka na zakończenie służby. Porucznik Pasić, dowódca oddziału, dowiaduje się, że ma syfilis. Próbując ukryć ten fakt przed mieszkającą poza jednostką żoną oraz znudzonymi, szukającymi sensacji podwładnymi, Pasić wymyśla karkołomny plan: wmawia żołnierzom, że istnieje spore ryzyko ataku ze strony Albańczyków i ogłasza pełną mobilizację. Nikt nie może opuścić jednostki. Jedyną osobą, która ma do tego prawo, jest przebywający na służbie na posterunku granicznym Sinisa Cević, z wykształcenia lekarz. Cević regularnie udaje się do miasta po zastrzyki dla porucznika.
Przez całą kilkutygodniową kurację Pasić ma wymówkę, żeby nie wracać do domu, a żołnierze zajęci są rzekomą planowaną “inwazją” wrogich sił. W tym czasie młody medyk nawiązuje romans z żoną przełożonego, a jego kolega z oddziału planuje podstępem opuścić armię. W wyniku splotu nieszczęśliwych wypadków, psychozy żołnierzy, którzy uwierzyli w wymyślony atak wroga, a także utraty kontroli nad sytuacją przez bohaterów historii, dochodzi do dramatu.
Film pokazuje ostatnie lata przed krwawym rozpadem Jugosławii. Podobnie jak jego poprzednik, dzieło stało się symbolem wojny na Bałkanach. Według twórców filmu historia na posterunku granicznym sugestywnie przedstawia to, co prowadzi do tragedii: zbieg nieszczęśliwych zdarzeń połączony z porywczością, dezynwolturą, bałaganem, emocjonalnym zaangażowaniem, które biorą górę nad zdrowym rozsądkiem.
Parada, reżyseria Srdjan Dragojević, Chorwacja, Francja, Macedonia, Wielka Brytania, Słowenia, Serbia, 2011
Trzeci film od pierwszych minut wprowadza widza w samo centrum bałkańskiego imaginarium: bohater to Serb znany jako Limun, weteran wojny w Jugosławii, dziś gangster, właściciel siłowni, i klubu, gdzie trenuje się sztuki walki. Przywiązany do ojczyzny i religii, nacjonalista i homofob, piewca tradycyjnych wartości, żyje wraz ze swoją narzeczoną w specyficznym bałkańskim luksusie, czyli w dużym, drogim, kiczowatym domu, bogato ozdobionym trofeami sportowymi ukochanego klubu i porożem upolowanej przez siebie zwierzyny. Pewnego dnia trafia z psem do weterynarza. Jest niezwykle przywiązany do swojego pupila i, jako typowy, przesądny mieszkaniec Bałkanów, uważa, że zwierzak przynosi mu szczęście. Weterynarz okazuje się gejem związanym z pewnym wedding plannerem, u którego organizację wesela zamawia narzeczona Limuna. W wyniku rozmaitych perypetii bohaterów Limun decyduje się na udzielenie ochrony uczestnikom pierwszej gejowskiej parady w Belgradzie.
Filmowi zarzucano powierzchowność w przedstawieniu problemu homofobii i nacjonalizmu, jednak jest przy wszystkich zauważalnych niedociągnięciach jest to dobre kino rozrywkowe, umiejętnie łączące komedię z dramatem.
Zaproponowane powyżej filmy mają bogatą warstwę fabularną, zawiłą, a jednocześnie czytelną intrygę, świetny, choć nierzadko rubaszny humor, soczyste, błyskotliwe dialogi oraz zgrabnie podaną mieszankę tego, co zabawne z tym, co dramatyczne. Stereotypy bałkańskie są w nich umiejętnie i właściwie dozowane. Ponadto, filmy z Bałkanów mają jedną istotną cechę: bardzo dobry scenariusz. Można zaryzykować stwierdzenie, że łatwość opowiadania wciągających historii przez filmowców z półwyspu to kolejny znak rozpoznawczy kina z tego regionu. Mam nadzieję, ze cecha ta zostanie na trwałe przypisana do Bałkanów jako jej kolejny, tym razem pozytywny stereotyp.
Źródła:
Bozidar Jezernik, Dzika Europa, Bałkany w oczach zachodnich podróżników, Kraków, 2007
Agnieszka Stańczak, Uciec z Bałkanów, (w:) Annales Universitatis Mariae – Curie Skłodowska, Lublin-Polonia, Lublin, 2015
Maria Todorova, Bałkany wyobrażone, Wołowiec, 2008