kultura styl życia

Boże Narodzenie po grecku

Redakcja

Przed wiekami obchodzono w grudniu święto Sol Invictus – niezwyciężonego słońca. Tak, jak ono, powędrujmy i my: brzegiem Morza Śródziemnego, z kraju do kraju, przyglądając się bożonarodzeniowym zwyczajom różnych państw. Dziś zapraszamy Was do Grecji.

Adwent i Boże Narodzenie to chyba najpiękniejszy czas w roku. U nas nierzadko biały i mroźny, nad Morzem Śródziemnym – cieplejszy i łagodny. Bez wzgledu na szerokość geograficzną i temperaturę za oknem, pozostaje jednak okresem oczekiwania, celebracji, nadziei na Nowe. Okresem radości z nadchodzącej Dobrej Nowiny. Od wieków jest także, a może przede wszystkim, świętem Światła. Światła symbolizującego Prawdę i Dobro, które wspólne są wszystkim ludziom, niezależnie od pochodzenia.  

Przed wiekami obchodzono w grudniu święto Sol Invictus – niezwyciężonego słońca. Tak, jak ono, powędrujmy i my: brzegiem Morza Śródziemnego, z kraju do kraju, przyglądając się bożonarodzeniowym zwyczajom różnych państw.

Dziś zapraszamy Was do Grecji.

Obserwując greckie obchody Bożego Narodzenia, trudno oprzeć się wrażeniu, że w Helladzie są to święta słodkości, śpiewu i… morza. Grecki święty Mikołaj, legendarny patron żeglarzy, ma brodę i szaty przesiąknięte morską wodą, bez ustanku pracuje bowiem wśród fal, ratując tonące statki. Łodzie i okręty są zresztą jednym z najważniejszych bożonarodzeniowych symboli, a w domach i na ulicach powszechne są dekoracje w postaci statków rozbłyskujących tysiącami lampek, które, być może, przypominać mają o zmianie kursu ludzkiego życia po przyjściu na świat Zbawiciela. Dzieci krążą po ulicach i śpiewają kolędy, dzwoniąc metalowymi trójkątami, za co wynagradza się je cukierkami, owocami i smakowitymi ciasteczkami.

Świąteczne dekoracje w Aleksandropolis w Grecji. Fot.: Dimitris Siskopoulos / Flickr
Świąteczne dekoracje w Aleksandropolis w Grecji. Fot.: Dimitris Siskopoulos / Flickr

Typowo greckim symbolem grudniowych celebracji jest też drewniana misa zawieszona na drucianej obręczy, do której dołączony jest drewniany krzyż owinięty gałązką bazylii. Krzyż zanurza się w wodzie i skrapia nią domowe zakamarki, co ma odstraszyć złe duchy. Nie bez kozery pojawia się tu bazylia – w greckiej kulturze od wieków niezwykle ważną rolę pełnią drzewa, krzewy i zioła. W Helladzie, w odróżnieniu od innych krajów, oprócz jodły i sosny na święta pojawia się także gałązka symbolizującego pokój drzewa oliwnego, a także liście akantu i bukszpanu. Akant jest symbolem wewnętrznej siły, przezwyciężenia trudności życia, bukszpan zaś nawiązuje do nadziei, nieśmiertelności, stałości i wytrwałości.

Świąteczny wianek z bukszpanu i akantu.
Świąteczny wianek z bukszpanu i akantu. Fot.: Agnieszka Lisiuk Photography dla Lente

Na świątecznym greckim stole najważniejszy jest tzw. chleb Chrystusowy (christopsomo), wyrabiany z najlepszej mąki, wzbogacony orzechami i bakaliami, ozdobiony krzyżem i krojony tradycyjnie przez głowę rodziny. Do najpopularniejszych greckich słodkości świątecznych zaliczamy też bez wątpienia melomakarono i kourabiedes. Melomakarono to miękkie ciasteczka na bazie miodu (meli), które szykuje się już od połowy listopada; wśród składników znajdziemy także cynamon, goździki i sok pomarańczowy. Jako że już od starożytności miód symbolizował dobrobyt i płodność, melomakarono mają stanowić zapowiedź spełnienia marzeń w nadchodzących miesiącach. Natomiast kourabiedes, które warto przygotować według naszego przepisu, kojarzą się z Gwiazdką ze względu na swoją mocno zimową aparycję. Zawdzięczają ją migdałom, świeżemu masłu i duuuużej ilości cukru. Mieszkańcy Hellady chętnie pałaszują je zresztą nie tylko zimą! Mówi się, że społeczeństwo podzielone jest na dwie grupy: zwolenników melomakarono i miłośników kourabiedes, a gdy robi się chłodno, rozmowy przy stole schodzą na tematy związane właśnie z nimi. Które są słodsze? Które łatwiej rozpływają się w ustach? Które bardziej kojarzą się z nadchodzącym Nowym Rokiem? Jak dotąd, nie udało się ustalić zwycięzcy…

Kala Christougenna! καλά Χριστούγεννα!

kourabiedes

Kourabiedes (κουραμπιέδες)

składniki na ok. 60 sztuk:

4-5 filiżanek mąki
175 g masła
350 g miękkiej margaryny
1 filiżanka cukru pudru
2 żółtka
2-3 łyżki brandy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 filiżanka lekko posiekanych migdałów
cukier waniliowy
cukier puder do posypania

 Ucieramy masło i margarynę, dodajemy cukier i cukier waniliowy, a potem jedno żółtko i brandy. Następnie wsypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i migdały. Powstałe ciasto powinno być lekko klejące, ale dać się formować; jeśli jest zbyt miękkie, należy dosypać więcej mąki. Warto schłodzić je w lodówce przez około godzinę, a następnie podzielić na kulki wielkości orzecha włoskiego i umieścić na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, pamiętając, że urosną. Należy spłaszczyć je delikatnie dłonią. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni i pieczemy ciasteczka ok. 20 minut, aż się zarumienią. Po wyjęciu natychmiast posypujemy grubą warstwą cukru pudru i odczekujemy, aż ostygną.