artykuły kultura książki styl życia kuchnia

Dionisios Sturis, Kalimera. Grecka kuchnia radości

Agnieszka Jasińska

Czy znany reporter zmieni nasze postrzeganie greckiej kuchni?

Jest marzec 2020 roku. Zapada decyzja o lockdownie. Jak wszyscy, rzucam się więc do sklepów i zaopatruję w podstawowe artykuły żywnościowe, nie wiedząc, co przyniesie jutro.

„Jutro” okazuje się nieco dłuższe niż dwa tygodnie zamknięcia, a zapasowe kasze, ryże i makarony znikają. Powoli przejadają się  cenione wcześniej zestawy obiadowe, które sama szykuję. Lubię gotować, robię to od lat regularnie, ale niekoniecznie chcę, żeby  zajęcie to stanowiło główną atrakcję odrywającą mnie od codziennej zdalnej pracy. Niby wszystko jak dawniej, ale smakuje nie tak. Widzę, że znajomi coraz rzadziej przechwalają się w mediach społecznościowych samodzielnie wypiekanymi chlebami – chyba i oni, po pierwszej ekscytacji „powrotem do rodzinnego biesiadowania”, trochę się poddają. Wszyscy zaczynamy zdawać sobie sprawę, że wakacji w tym roku chyba nie będzie. Jedzenie na mieście też niekoniecznie powróci, a siedzenie w domu i samodzielne przygotowywanie posiłków potrwa dłużej.

I wtedy na fejsbukowym profilu znanego reportera Dionisiosa Sturisa pojawia się post  z przepisem na greckie danie; potem zaś następny i następny. Autor odsyła do strony internetowej, gdzie swoje kulinarne propozycje opisuje ze szczegółami i ilustruje zdjęciami oraz filmikami. Nie pamiętam już, które ze znanych greckich dań było pierwsze. Nieważne. Jednostajne pandemiczne dni nagle nabrały trochę więcej smaków i aromatów. Okazuje się, że polski autor o greckich korzeniach, piszący świetne książki o Grecji (Grecja. Gorzkie pomarańcze, Nowe życie oraz ostatnio – Zachód słońca na Santorini. Ciemniejsza strona Grecji), ma sporo do zaoferowania w kwestii kuchni.

Jego przepisy będą dla wielu bywalców greckich wakacji miłym zaskoczeniem. Przyzwyczajeni do fety i baklawy, czasem ewentualnie jakiegoś dania z baraniną czy jagnięciną, niekoniecznie spodziewamy się tego, co proponuje Sturis: przede wszystkim strączków. Serwuje ich dużo i smacznie: fasolkę szparagową, groszek, cieciorkę, soczewicę w wersji śródziemnomorskiej. Dla mnie najlepsze są strączki w sosie pomidorowym ze szczyptą cynamonu. Kapitalna kombinacja!

Ponadto ziemniaki. Rodacy, dla których ziemniaki to stały element codziennej rutyny, powinni spróbować ziemniaków z fetą, oregano, warzywami typu bakłażan, pomidor, papryka i tak dalej. I na pewno spróbować zrobić samodzielnie briam.

Ciasto filo: tutaj najbardziej oporni poddają się całkowicie. Na słodko, na słono, ze szpinakiem, z fetą z miodem, z orzechami, z kremem – wszystko to jest niewiarygodnie smakowite.

Receptury Dionisiosa Sturisa zachęcają do wspólnego biesiadowania. Dania mogą być podawane na ciepło lub zimno i – zgodnie z jedną z zasad autora podanych we wstępie – dowolnie dzielone, co sprzyja przesiadywaniu w większym gronie i rozkoszowaniu się dobrym jedzeniem oraz towarzystwem
Receptury Dionisiosa Sturisa zachęcają do wspólnego biesiadowania. Dania mogą być podawane na ciepło lub zimno i – zgodnie z jedną z zasad autora podanych we wstępie – dowolnie dzielone, co sprzyja przesiadywaniu w większym gronie i rozkoszowaniu się dobrym jedzeniem oraz towarzystwem

Kilka dni temu kulinarne propozycje Dionisiosa Sturisa ukazały się w formie książkowej. Kalimera. Grecka kuchnia radości to ponad 70 świetnych przepisów w jednym albumie. Autor poprzedza je pięknym wstępem, stanowiącym rodzaj hołdu dla Mamy, która miała ogromny wpływ na jego zainteresowanie kuchnią. Wspomina też swój pobyt na stypendium w greckiej Joaninie, gdzie miał okazję jadać w studenckiej stołówce. Miejsce to okazało się źródłem inspiracji i wiedzy na temat gotowania w regionie.

Wstęp zawiera też kilka kanonicznych zasad związanych z grecką kuchnią. Ma być dużo, smacznie, prosto; jedzeniem mamy się dzielić, a cały posiłek ma zawierać przynajmniej jeden ze składników takich jak: feta, oliwa, oregano, świeże warzywa, ciasto filo.

Książka podzielona jest na rozdziały poświęcone przystawkom, daniom głównym, pitom z ciasta filo, deserom i kawie. Przy każdym przepisie podana jest liczba porcji, czas potrzebny do przygotowania danej potrawy i informacja o tym, czy danie zawiera gluten. Fundamentalne znaczenie ma fakt, że autor jest wegetarianinem, wobec tego wszystkie przepisy są bezmięsne. Pomiędzy przepisami znajdziemy też osobiste wspomnienia autora i ciekawostki historyczne związane z kuchnią.

Lektura książki powoduje, że mamy ochotę natychmiast rzucić się do gotowania. Wiele przepisów ma nieskomplikowaną formułę, a nawet jeśli są trudniejsze, to autor rozgrzesza nas z wprowadzenia pewnych ułatwień: ciasto filo, któremu poświęca cały rozdział i opowieść rodzinną, nie musi być pracowicie wałkowane (albo jak mówią Grecy – otwierane). Można je po prostu kupić w sklepie i zająć się przygotowaniem dodatków. Nabiera się też ochoty na eksperymenty: ziemniaki można upiec i posypać oregano i kruszoną fetą, cukinię usmażyć i podać z sosem jogurtowym, groch ukręcić i podać w formie pasty fawa. Do tego samodzielnie upiec chlebki pita, dołożyć kilka oliwek, na deser świeżego arbuza i już. Albo – pójść o krok dalej i oddać się cukierniczemu szaleństwu: upiec rawani, czyli  kokosowo-cytrynowe ciasto, milopitakię, czyli grecki strudel, albo bugatsę – niewiarygodny przysmak z kremem. Wprawdzie autor zaznacza, że najpyszniejszą bugatsę można zjeść w wybranych miejscach w Grecji, ale próbować zawsze warto! Na koniec wypijmy kawę po grecku, czyli, w zasadzie, po… turecku. Odniesień do Turcji, Bliskiego Wschodu, Bizancjum, Bałkanów, tradycji macedońskich i wołoskich  znajdziemy tu zresztą sporo. Kuchnia grecka bowiem, jak wszystkie kuchnie świata, stanowi najlepszy dowód na to, że narody, kultury i smaki wspaniale się mieszają. I to właśnie te mieszanki są zwykle najbardziej wyborne.

Dionisios Sturis, Kalimera. Grecka kuchnia radości, Wielka Litera, Warszawa 2021