Jerzy Ciechanowicz, Wędrówki śródziemnomorskie
Olga WięzowskaChoć Wędrówki śródziemnomorskie są popisem niesłychanej erudycji autora, to ich lektura przypomina spacer z pasjonującym rozmówcą.
W 1957 roku obok miejscowości Sperlonga w południowym Lacjum odkryto pozostałości willi cesarza Tyberiusza z I w. n.e. Willa nazywała się Spelunca (po łac. jaskinia), gdyż jej częścią była prawdziwa grota – kto by pomyślał, że polskie słowo “spelunka” ma tak dostojny rodowód! Miało tu miejsce słynne mrożące krew w żyłach wydarzenie: Podczas uczty w tej właśnie grocie niespodziewanie zawaliła się część sklepienia i spadające głazy przygniotły kilku służących. Być może byłyby to także ostatnie chwile Tyberiusza, gdyby nie Sejan, dowódca gwardii pretoriańskiej, który zasłonił władcę własnym ciałem i w takiej właśnie postawie, podpierającego osuwające się bloki, zastali go żołnierze przybyli z pomocą.
Wędrówki śródziemnomorskie – książka wypełniona ciekawostkami i opowieściami takimi, jak powyższa – są popisem niesłychanej erudycji Jerzego Ciechanowicza. Lektura przypomina przy tym spacer z pasjonującym rozmówcą, który swoją gawędą przywraca do życia kulturę antyku. Sugestywne opisy nie tylko przenoszą czytelnika z wygodnej kanapy wprost nad lazurowe Morze Śródziemne, ale – jak przytoczony wyżej fragment – ożywiają realia starożytności tak, jak gdyby autor był naocznym świadkiem opisywanych zdarzeń.
Jerzy Ciechanowicz (ur. 1955, zm. przedwcześnie w 1999 ) był archeologiem śródziemnomorskim, filologiem klasycznym, podróżnikiem, założycielem Towarzystwa Humanistycznego, a przede wszystkim wielkim znawcą i bacznym obserwatorem Śródziemnomorza. Choć XXI-wieczne realia w greckich i włoskich muzeach oraz ruinach udostępnionych do zwiedzania znacznie różnią się od rzeczywistości, którą autor zastawał w latach 80. i 90. (znudzeni strażnicy pilnują pustego gmachu, niewielu dociera do tego zapomnianego miejsca), to Wędrówki śródziemnomorskienadal powinny być nieodłącznym towarzyszem podróży w tamte rejony. Ciechanowicz dotknął bowiem sedna tego, dlaczego rok po roku chce się wracać do basenu Morza Śródziemnego – znalazł odpowiedź na pytanie, w czym leży hipnotyzujący magnetyzm tego obszaru.
Są miejsca, dokąd przyjeżdża się nie po to, by przekonać się, że istotnie wyglądają tak pięknie, jak na pocztówkach, lecz po to, by lepiej zrozumieć słowa – słowa sprzed wieków, które choć były powietrzem tylko, jednak dotarły do nas.
Jerzy Ciechanowicz, Wędrówki śródziemnomorskie, PIW, Warszawa 1999