historia

Koronawirus? Kiedyś była hiszpanka

Redakcja

W niezwykle krótkim czasie mogła zabić nawet 100 milionów osób. Czarna śmierć XX wieku nie była dżumą, lecz grypą, blisko spokrewnioną z rozprzestrzeniającym się dziś koronawirusem, zaś jej nazwa brzmiała na wskroś śródziemnomorsko.

Media od kilku dni żyją tematem nowego wirusa, który z terytorium Chin zaczął rozprzestrzeniać się do innych krajów. W chwili, kiedy powstaje ten tekst (piątek 31.01 rano), liczba zakażonych koronawirusem zbliża się do 10.000; 213 osób zmarło. Wczoraj pierwszy kraj śródziemnomorski, Włochy, potwierdził dwa przypadki zachorowań – wirusa zdiagnozowano u dwójki chińskich turystów przebywających w Rzymie, o czym poinformował premier Giuseppe Conte. Jednocześnie WHO wprowadziło Stan Zagrożenia Zdrowia Publicznego o Znaczeniu Międzynarodowym.


Podczas gdy na świecie budzi się panika, warto przypomnieć, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci mieliśmy do czynienia z dużo bardziej niebezpiecznymi wirusami. W kontekście tematyki śródziemnomorskiej szczególnie ciekawa wydaje się kwestia pandemii grypy, mająca miejsce w latach 1918–1919, wywołana wyjątkowo groźną odmianą podtypu H1N1 wirusa A grypy. Do historii przeszła ona jako hiszpanka – błędnie uznano, że swój początek miała na Półwyspie Iberyjskim. W rzeczywistości pierwotnym ogniskiem choroby było najprawdopodobniej hrabstwo w Kansas w Stanach Zjednoczonych, jednak kraje uczestniczące w I wojnie światowej, w których rozwijała się pandemia, cenzurowały dane dotyczące liczby zakażonych i zmarłych. Wynikało to z troski o morale walczących – liczba zgonów związanych z chorobą znacznie przewyższała straty wojenne. Inaczej uczyniła Hiszpania, zajmująca wówczas stanowisko neutralne – opublikowała pełne dane o zachorowalności, co doprowadziło do fałszywego wniosku, że stanowiła ośrodek o największym występowaniu grypy.

Według szacunkowych danych dotyczących grypy hiszpanki, choroba ta spowodowała śmierć kilkudziesięciu milionów ludzi na całym świecie – niektóre źródła podają nawet liczbę 100 milionów. Liczba zarażonych oscyluje natomiast wokół 500 milionów, co stanowiło wówczas 1/3 populacji całego świata.  Ówcześni lekarze byli wobec wirusa bezradni – zalecano popuszczanie krwi, lewatywę, rtęć czy okłady z kory drzew; wszystkie oczywiście nieskuteczne. Na szczęście dziś prowadzone od lat badania dotyczące wirusa grypy hiszpanki służą opracowaniu nowoczesnych i przede wszystkim skuteczniejszych leków i szczepionek przeciwko grypie oraz wirusom pokrewnym.

 

Zdjęcie główne: żołnierze Czerwonego Krzyża podczas pandemii grypy w 1918 roku