O malwie
RedakcjaMalwa wydaje się kwiatem typowym dla polskich ogródków; w istocie jednak przywędrowała do nas znad Morza Śródziemnego. Korzeniami malwy zajadali się starożytni Rzymianie; Egipcjanie znali już być może jej cudowne działanie na gardło i chrypkę, a w Syrii do dziś smaży się ją i dodaje do sałatek. Ważną rolę pełni też malwa w produkcji wina.
Bardzo popularna w Polsce, kojarząca się z wiejskimi ogródkami malwa nie jest kwiatem pochodzącym z naszej części Europy – przywędrowała do nas ze wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Naukowcy szacują, że w Turcji rośnie blisko 20 gatunków tej rośliny, na całym świecie jest ich zaś prawie 80.
Nazwa malwy, należącej do ślazowatych, pochodzi od greckiego słowa “malasso” – zmiękczać. Kwiat malwy czarnej zawiera bowiem związki chemiczne ułatwiające odkrztuszanie. Zalety należącego do tej samej rodziny prawoślazu wychwalał podobno nie kto inny, jak Hipokrates. Już w starożytności bowiem ślazowate uważano za surowiec zielarski – wykorzystywano jego liście, kwiaty, a także korzeń. Cenił go przyjaciel Arystotelesa, Teofrast z Eresos, a także grecki lekarz, farmakolog i botanik z czasów Nerona, Pedanios Dioskurydes, autor słynnego dzieła pt. De Materia Medica, uważanego za najważniejszą księgę o ziołach, jaka powstała w starożytności.
Co ciekawe, starożytni Rzymianie chętnie jadali korzeń prawoślazu jako danie warzywne. Szesnastowieczny wenecki lekarz Prosper Alpinus twierdził, że w formie cukierków na bazie miodów, doskonałych na gardło, delektowali się nim przed wiekami Egipcjanie. Bez względu na to, jak było naprawdę, w południowo-wschodniej części basenu Morza Śródziemnego prawoślaz spożywany jest do dzisiaj. Dzieje się tak przede wszystkim w Syrii, gdzie roślina ta występuje bardzo powszechnie i chętnie wykorzystywana jest w kuchni. Korzenie prawoślazu podaje się tam smażone z cebulą i tłuszczem, a kwiaty i młode liście dodawane są do sałatek na wzór liści szpinaku. Aromatyczny wyciąg z korzenia prawoślazu dodaje się też na Bliskim Wschodzie do chałwy.
Malwa ma swoje istotne miejsce także w produkcji alkoholi, bowiem barwniki pozyskiwane z jej ciemnych odmian wykorzystuje się do poprawiania koloru win i likerów. Jest to chyba jeden z tych przypadków, gdy wyjątkowo trafne wydaje się łacińskie powiedzenie: prosit!