podróże sprawdzone adresy inspiracje styl życia

Turcja winnym szlakiem

Renia Respondek

Słyszeliście kiedyś o tureckim winie? Mieliście okazję go spróbować? Na własny użytek przeprowadziłam ankietę wśród znajomych. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia: to Turcy w ogóle produkują wino?! Otóż nie tylko; są też posiadaczami 6% winnic całego świata, co, pod względem potencjału, plasuje ich globalnie na piątym miejscu.

Materiał powstał podczas wizyty w Turcji na zaproszenie Goturkiye.

Badania archeologiczne wskazują, że historia winiarstwa rozpoczęła się w starożytnym Egipcie. Wielu Turków jest jednak innego zdania i umiejscawia początek tej pięknej historii na swoich terenach. Pewne jest, że wino wytwarzano tu już w 3 500 r. p.n.e. Co ciekawe, to tutaj narodził się także mit o Dionizosie – jednym z najważniejszych bogów mitologii greckiej. Tureckie tradycje winiarskie mają więc kilka tysięcy lat historii. Dziś coraz więcej osób pracuje nad tym, by kultura winiarska w Turcji nie była już tylko wspomnieniem dawnych wieków.

Turcja – piąty producent wina na świecie?

Turcja jest miejscem wręcz idealnym do uprawiania winorośli. Drzewka winne są tu równie popularne jak oliwne; szacuje się, że ich uprawa zajmuje obecnie 420 000 ha. To 6% wszystkich winnic znajdujących się na świecie, co plasuje Turków na piątym miejscu wśród producentów winogron.

Jednak winogrona to jeszcze nie wino. Tylko 15% owoców zbieranych z tureckich drzewek poddaje się fermentacji. Reszta trafia do sprzedaży w formie świeżych owoców lub rodzynek. Skąd takie proporcje? Ma to bezpośredni związek z historią kraju i z Osmanami, którzy nie aprobowali produkcji i spożywania alkoholu. – Przez siedem wieków tylko ludność niemuzułmańska mogła produkować i spożywać wino – wskazuje Seray Kocaemre zajmująca się promocją i marketingiem trunku (fot. poniżej).


– Dodatkowo w okresie młodej Republiki nastąpiła wymiana ludności greckiej i tureckiej, co bezpośrednio przyczyniło się do zatracenia kultury winiarskiej w naszym kraju – dodaje. – Kolejnym powodem obecnej sytuacji jest monopol państwowy, który od początku lat 90. ograniczał prywatne inwestycje w produkcję wina – kwituje.

Sytuacja zaczęła się zmieniać na przestrzeni ostatnich lat, kiedy to bogaci biznesmeni dostrzegli niewykorzystany potencjał winny i zaczęli inwestować zarówno w uprawę winogron, jak i wytwarzanie wina. Dziś na terenie Turcji aktywnych jest 191 producentów. Póki co, działają oni głównie na rynku lokalnym, choć jeśli chodzi o jakość produktu, coraz częściej nie mają się czego wstydzić. Potencjał rozwoju jest ogromny, zważywszy na fakt, że obecnie wartość eksportu tureckiego wina to zaledwie 10 milionów euro, co stanowi 0,027% wartości światowego rynku.

Co stanowi aktualnie największe wyzwanie? Seray Kocaemre wskazuje na kilka czynników. – Moim zdaniem przyczyną obecnego stanu rzeczy jest nie tylko ogromna konkurencja na rynku, ale przede wszystkim uzależnienie od rynku zewnętrznego w zakresie materiałów niezbędnych do produkcji wina. Głównym problemem jednak są brak świadomości oraz niewystarczające nakłady na marketing i PR, które skutecznie uniemożliwiają wprowadzenie tureckiego wina na rynek globalny – ocenia.

Niestety konsumpcja tureckiego wina w Polsce jest w zasadzie niemożliwa. Ze względu na wysokie koszty logistyczne, producenci bardzo rzadko decydują się na sprzedaż indywidualną, stawiając raczej na dużych importerów. Polscy gracze zdecydowanie wolą jednak wina z innych części świata. Na półkach sklepowych znajdziemy najczęściej trunki z Włoch, Francji, Niemiec, Hiszpanii i Portugalii. Choć Polska jest dziś 21. importerem win na świecie, te pochodzące z Turcji stanowią prawdziwą rzadkość. Najprościej spróbować ich w Niemczech, gdzie mieszka wielu migrantów z Turcji. Chętnie importują oni rodzime produkty, w tym wina.


Çal – miasto najlepszego wina

Turecki świat wina można podzielić na cztery części: Trację, Izmir, Anatolię Środkową i Anatolię Południowo-Wschodnią.

W europejskiej części Turcji wytwarzane są wina bardzo podobne do tych, które znamy chociażby z Grecji. Co ciekawe, winiarnie umiejscowione są dość nisko, bo na wysokości 100–200m n.p.m. Królują tu m.in. takie szczepy, jak Merlot czy Cabernet Sauvignon. W Anatolii Środkowej znajdziemy dużo małych winnic, w których wytwarzane są lokalne wina na niewielką skalę. Anatolia Południowo-Wschodnia słynie z kolei z win garbnikowych.

Wybrzeże Egejskie, z miastem Çal na czele, wydaje się najciekawszym i najbardziej istotnym graczem na rynku. 10% powierzchni tego regionu zajmują winnice, a drzewka rosną na 16 tysiącach hektarów, co stanowi 19% winorośli całego kraju. Aż 38% wina konsumowanego w Turcji pochodzi właśnie z tej okolicy! Nie bez przyczyny Çal (prowincja Denizli) bardzo często porównuje się ze słynnym kalifornijskim zagłębiem winnym – Napa Valley.

Çal w starożytności znane było pod nazwą Mossyna, co tłumaczy się jako Miasto Najlepszego Wina. Dziś wytwarzane są tutaj wina lekkie i owocowe. Region jest o tyle charakterystyczny, że położony dość wysoko. Drzewka rosną na zboczach wznoszących się od 700 do 1200 m n.p.m. Dzięki tak rozległym i zróżnicowanym obszarom winnic, hodowcy mają możliwość wykorzystania wielu mikroklimatów, które umożliwiają im fermentację w różnych stylach.


Obecnie na tych terenach uprawianych jest 60 rodzimych odmian winorośli. Prawdziwą perełką jest jednak niezwykle interesująca Çal Karası. – Historia Çal Karası przypomina relację między diamentem a węglem – uśmiecha się Seray Kocaemre. – Odmiana ta przetrwała dzięki swojej odporności na choroby i dzięki temu, że można wykorzystać ją w sektorach innych niż winiarstwo. Bywa niedoceniana – ze skąpstwa w nadawaniu winu koloru oraz ze względu na fakt, że jest masowo produkowana przez prawie każdego plantatora winorośli na tym obszarze, niezależnie od sektora, w którym może być używana – dodaje. W ostatnich latach zyskuje jednak na znaczeniu i jest coraz chętniej wykorzystywana do produkcji wysokiej jakości win.

Winnym szlakiem po Turcji

Skoro tureckiego wina nie można napić się w Polsce, ciekawym pomysłem może być wyjazd do Turcji i odbycie podróży winnym szlakiem. Najbardziej oczywistym wyborem, głównie ze względów logistycznych wydaje się region Marmara. Thrace Vineyard Route rozpoczyna się w mieście Tekirdağ, które oddalone jest 90 minut od Stambułu. Szlak podzielony jest na cztery części: Tekirdag, Sarkoy, Kırklareli i Gallipoli.

Wielbiciele kuchni tureckiej powinni natomiast postawić na Urla Vineyard Route, gdzie, poza doznaniami winnymi, można również spróbować wyśmienitych lokalnych przysmaków. W rozległych winnicach rozgościli się najlepsi szefowie kuchni, którzy miejscowym składnikom nadają nieoczywistą formę. Do posiłków serwują zaś lokalne wina najwyższej jakości.

Wszyscy zaś, którzy uwielbiają ciszę, spokój i widok rozlegle ciągnących się winnic, powinni wybrać się na Çal Vineyard Route. To zupełnie świeża inicjatywa, której promotorką jest nasza rozmówczyni Seray Kocaemre. – Działamy od niespełna roku. Chcemy rozpowszechniać naszą historię i dziedzictwo zarówno lokalnie, jak i wśród zagranicznych turystów – podkreśla.


Co znajdziemy na tym szlaku? Atrakcji nie brakuje. – Mamy do zaoferowania rozległy obszar winnic, piękne krajobrazy, cuda natury, jak chociażby kanion Kısık i jaskinia Kaklık. W pobliżu znajduje się również szereg historycznych atrakcji turystycznych, w tym starożytna Laodikeia, Trypolis czy  świątynia Apollona Lairbenosa – wylicza. – W Çal Vineyard Route dbamy o siłę przekazu ustnego, dlatego chcemy, aby nasi goście byli również naszymi ambasadorami. Odwiedź, przeżyj i podziel się niesamowitą historią Çal Vineyard Route! – zaprasza.

Na zaproszenie Goturkiye również i ja miałam niedawno okazję zwiedzić winne szlaki egejskie. Z czystym sumieniem przyłączam się dzisiaj do Seray i polecam poznanie tajemnic tureckich trunków. Warto – jeszcze zanim uda im się podbić świat.

Polecane adresy:
Urla Winery (Urla Şarapçılık) Kuşçular Köyü, 8028 Sk. No:12 Ukuf Mevkii Urla – İzmir
7 Bilgeler Döltenaltı Mevkii, Gökçealan (Burgaz) Village 35920 Selcuk
Çal Vineyard Route 
Asma Yaprağı Ovacık, Kerimoğlu Mevkii, 7152. Sk. No 141/ 1, 35937 Çeşme/İzmir