styl życia zapachy

Acca Kappa Vaniglia e fior di mandorlo. O łagodnym kwiecie migdałowca

Julia Wollner

Kwiaty migdałowca zwyczajnego są nad Morzem Śródziemnym zwiastunem wiosny. Pojawiają się zwykle w lutym, jeszcze zanim na drzewkach wyrosną młode liście, przez kilka tygodni czarując delikatną białoróżową barwą i słodkim aromatem, który włoska marka pięknie połączyła z wanilią.

Śliwa migdał (Prunus dulcis), bo tak brzmi właściwa polska nazwa rośliny, pochodzi z Azji Mniejszej, a więc śródziemnomorskich terenów Izraela, Libanu, Turcji. Nieodłącznie wiąże się też z krajobrazem Afryki Północnej i południowej części Europy – Hiszpanii, Serbii, Włoch. Niezwykle popularna jest w Chorwacji, szczególnie w regionie Dalmacji. Doskonale – bo od przeszło 10.000 lat! – znają ją także Grecy. Pestki dzikich migdałów znaleziono podczas wykopalisk datowanych na 8 tys. lat p.n.e. Nic dziwnego, że starożytni Rzymianie nazywali migdały orzechami…  greckimi. Dziś w całym basenie Morza Śródziemnego najważniejszym ośrodkiem uprawy migdałowca jest hiszpańska wyspa Majorka, która w produkcji migdałów ustępuje tylko światowemu liderowi – Kalifornii. Rosną tu obie odmiany migdałowca – słodka (z której owoców powstaje np. pyszny marcepan i doskonały hiszpański napój horchata de almendra) i gorzka (ważna dla przemysłu kosmetycznego, kochającego łagodny dla skóry olejek migdałowy). Również w Hiszpanii celebruje się najważniejsze migdałowe święto – tzw. La entrada de la Flor obchodzone 1 lutego w Torrent pod Walencją. Korzenie festiwalu sięgają XVII wieku; do dziś cała lokalna społeczność cieszy się z ofiarowania pierwszej kwitnącej gałązki migdałowca Najświętszej Panience.

Słodki zapach kwiatów migdałowca zachwyca nie tylko zmysły – przywodzi także na myśl skojarzenia kulturowe. Najwięcej jest oczywiście tych biblijnych – migdały pojawiają się wielokrotnie chociażby w Księdze Wyjścia. W Księdze Jeremiasza migdałowiec określa się mianem drzewa czuwającego ze względu na jego kwitnienie przed wszystkimi innymi roślinami. Ślad tego zachwytu wczesnym przebudzeniem natury do dziś widoczny jest w języku hebrajskim, gdzie czasownik określający skupienie się na celu, uważność, rodzaj czuwania brzmi zupełnie, jak nazwa rośliny. Łączy ona delikatność i moc: w starożytności królewskie berła nierzadko wyrabiano właśnie z drewna migdałowca, wierząc, że zapewni ono rządzącemu mądrość i siłę. W ikonografii chrześcijańskiej pachnące kwiaty migdałowca symbolizują dziewictwo Maryi. Najsłynniejszym ich przedstawieniem w malarstwie pozostaje jednak dzieło Van Gogha powstałe w lutym 1890 roku na południu Francji, w Saint-Rémy-de-Provence (zobacz tutaj).

 

Włoska firma z Treviso Acca Kappa – będąca, co ciekawe, słynnym producentem pędzli do golenia – w swoich lekkich, słodkich, waniliowych perfumach pięknie oddała zapach kwiatów migdałowca. Przeplata się on z aromatem fasolki tonka i odrobiną jaśminu; gdzieś w tle znajdziemy też odświeżającą nutę begamotki i puchate piżmo. Łagodna, lekko pudrowa woda przypomina spacer wśród kwitnących drzew pod koniec lutego, kiedy płatki zaczynają sypać się z gałęzi niczym śnieg, tańcząc w powietrzu i wypełniając je swoim aromatem. Na skórze sprawdzi się doskonale także w maju, a nawet latem, w wyższych temperaturach – zapach jest ciepły, ale nie ciężki; kremowy, a jednak na swój sposób transparentny. Łagodny – lepszego określenia chyba nie znajdziemy.