Crema catalana
Karolina WiercigrochRozbijamy lśniącą niczym lustro cukrową taflę i zanurzamy się w delikatnym, słodkim kremie pachnącym cytrusami, cynamonem i wanilią. Uderzanie łyżeczką o karmelową skorupkę to chyba mój ulubiony moment w jedzeniu crema catalana. Przynamniej do chwili, kiedy nie spróbuję tej fantastycznej mieszanki gładkiego kremu i chrupiącego karmelu.
Crema catalana, czyli krem kataloński, może kojarzyć się z francuskim crème brûlée. Faktycznie są do siebie podobne, ale sposób przygotowania tych dwóch deserów nieco się różni. Krem kataloński robi się z mleka i podgrzewa w rondelku, crème brûlée powstaje ze śmietany pieczonej w kąpieli wodnej. Swoją drogą, warto wiedzieć, że istnieje też trzecia wersja: podobny deser powstał w kuchniach Trinity College (Kolegium Trójcy Świętej) Uniwersytetu w Cambridge, gdzie występuje pod nazwą Trinity cream lub Cambridge burnt cream.
Krem kataloński jest jednak prawdopodobnie najstarszy – pierwsze wzmianki na jego temat pochodzą z XIV-wiecznych katalońskich książek kucharskich. Można znaleźć go również pod nazwą crema de san Josep, gdyż tradycyjnie deser przygotowywano z okazji marcowego dnia świętego Józefa. W Walencji uroczystość ta jest obchodzona jako Święta Ognia (Fallas de Valencia). Tradycję tę zapoczątkowali w XVI wieku miejscowi cieśle, którzy postanowili uczcić swojego patrona, świętego Józefa, paląc konstrukcje z drewnianych odpadów.
Dzisiaj Las Fallas mają charakter ulicznego festiwalu, podczas którego płoną rzeźby przygotowane przez artystów specjalnie na tę okazję. Krem kataloński podaje się natomiast przez cały rok. I dobrze! Aromat cynamonu i cytrusów idealnie pasuje na zimowe popołudnia.
Przepis: Crema catalana
Porcja dla 4 osób
500 ml pełnotłustego mleka
1/4 szklanki cukru
6 żółtek
1 czubata łyżeczka mąki kukurydzianej
skórka z 1 pomarańczy (pokrojona na duże kawałki)
skórka z 1 cytryny (pokrojona na duże kawałki)
laska cynamonu
laska wanilii
4 łyżeczki brązowego cukru do karmelizowania
Do rondelka z grubym dnem wlewamy mleko.
Dodajemy skórkę z cytryny i pomarańczy, laskę cynamonu oraz przekrojoną wzdłuż laskę wanilii.
Zagotowujemy na średnim ogniu.
Zdejmujemy z ognia, przykrywamy i odstawiamy na 20 minut, żeby mleko nabrało aromatu przypraw. Odsączamy na sitku.
Żółtka ubijamy z cukrem i mąką kukurydzianą.
Masa powinna być jasnożółta i gęsta, ale nie przesadnie puszysta.
Mleko powoli podgrzewamy w rondelku.
Do gorącego, ale nie gotującego się mleka dodajemy masę jajeczną.
Cały czas mieszając, gotujemy jeszcze przez kilka minut, aż krem zacznie gęstnieć.
Krem przelewamy do kokilek, przykrywamy folią lub papierem do pieczenia.
Schładzamy, a potem wstawiamy do lodówki na co najmniej 3 godziny.
Tuż przed podaniem posypujemy wierzch kremu warstwą brązowego cukru.
Karmelizujemy za pomocą specjalnego palnika lub podstawiamy na chwilę pod rozgrzany górny palnik piekarnika. Z cukru powinna utworzyć się sztywna karmelowa skorupka.
Podajemy od razu.