Człowiek, który chciał wszystko wiedzieć – recenzja i konkurs
Maria BulikowskaCzy popularność kryminałów wynika z potrzeby dochodzenia prawdy i zaspokajania – choćby na kartach książki – potrzeby sprawiedliwości? A może przyjemność tkwi w rozwiązywaniu zagadek i samodzielnej zabawie w detektywa?
Wielu kojarzy kryminały z mało chlubną lekturą „pociągową”– lekką rozrywką dla zabicia czasu. To błąd! Wśród naszych rodzimych twórców z powieścią kryminalną eksperymentowali choćby Bator, Witkowski i Tokarczuk, obudowując znany szkielet detektywistycznej zagadki w szlachetne, literackie „mięso”. W dobrej książce nie chodzi przecież jedynie o odpowiedź na słynne „kto zabił?”, a o tło zbrodni. To właśnie ono sprawia, że Człowiek, który wiedział wszystko Drora A. Mishaniego jest lekturą, która intryguje od pierwszej strony.
A zaczyna się, jak to bywa w kryminałach, od morderstwa. Starsza kobieta zostaje znaleziona martwa we własnym mieszkaniu. Sprawą zajmie się Awi Awraham, świeżo upieczony szef wydziału śledczego i bohater dwóch poprzednich powieści Mishaniego. Komisarz rozpoznaje w kobiecie ofiarę gwałtu sprzed kilku lat, i, choć wiele wskazywałoby na zemstę rodziny gwałciciela, to, jak można się domyślić – intryga okazuje się o wiele bardziej skomplikowana…
Dlaczego warto sięgnąć właśnie po tę powieść, rezygnując na chwilę z kryminałów skandynawskich – lektur uznanych za niezawodne na długie zimowe wieczory? Po pierwsze, rzecz dzieje się w Izraelu, kraju niekoniecznie kojarzącym się z powieścią kryminalną – i to jej wielka zaleta. Przeniesienie akcji na południe wiąże bowiem z egzotycznymi dla czytelników Mankella czy Larssona szczegółami: bohaterowie, wracając z pracy, kupują pitę, pranie wieszają na dachach, spotykają się w szabat. Co istotniejsze, jednocześnie zmagają się z problemami obecnymi w każdej szerokości geograficznej: międzyludzkich relacji i samotności. To właśnie portret psychologiczny bohaterów tka Mishani misternie, wyłaniając z opisanych wątków nie jedynie obraz zbrodni, a raczej symboliczny portret ludzkiej kondycji w początku XXI wieku.
Opisany w książce związek Awiego i jego partnerki Marianki to punkt wyjścia do pytań o możliwość porozumienia mimo różnic kulturowych, o umiejętność zbudowania trwałej relacji wbrew wyczerpującej psychicznie i fizycznie pracy komisarza. Równolegle czytelnik obserwuje rodzinę, w której małżeństwo Mali i Kobiego zaczyna powoli gnić, zmierzając ku – wydawałoby się, nieuchronnemu – rozstaniu. Jak faktycznie potoczą się losy bohaterów, zdradzać jednak nie będę; nietrudno jednak domyślić się, że w pewnym momencie powieści ich drogi się przetną.
Choć Człowiek, który wiedział wszystko jest trzecią z kolei powieścią o komisarzu Awim Awrahamie, każdą z części można czytać niezależnie. Jeśli więc nie chcecie robić dłuższej przerwy od Mankella… zastanówcie się dobrze. Mishani wciąga.
Na zdjęciu głównym: Tel Awiw.
Książka “Człowiek, który chciał wszystko wiedzieć” została opublikowana przez wydawnictwo W.A.B.
Uwaga!
Chcesz zostać posiadaczem kryminału Drora A. Mishaniego? Polub niniejszy artykuł, a w komentarzu poniżej umieść dokończenie zdania “W kryminałach szukam…”. Na Twój wpis czekamy przez tydzień – w dniu 28 grudnia 2016 r. ogłosimy, do kogo powędrują książki ufundowane przez wydawnictwo W.A.B.. Szczegółowy regulamin konkursu dostępny jest tutaj: regulamin-konkursu-pt-czlowiek-ktory-chcial-wszystko-wiedziec.
Miłej zabawy!