artykuły sztuki piękne ludzie styl życia design

Fortuna Fortuny

Monika Utnik-Strugała

Wenecjanie powiedzą, żeby iść prosto. My trochę sprecyzujemy: od Piazza San Marco trzeba kierować się na lewo ku Campo San Benedetto. Tutaj w zabytkowym pałacu żył i tworzył jeden z największych oryginałów XX wieku: Mariano Fortuny. Potomek słynnego hiszpańskiego rodu Madrazo idealnie wpisał się w klimat Wenecji: miasta jednocześnie lirycznego i rzewnego, wyzwolonego, charyzmatycznego i kuszącego nieokiełznanym temperamentem, ale też prowadzącego niejednego do zguby swoimi kuglarskimi sztuczkami.

Fortuny, tak jak Serenissima, miał wiele twarzy. Był fotografem, inżynierem, wynalazcą, malarzem. Zafascynowany strojami starożytnej Grecji, wyzwolił kobietę od gorsetu, w zamian przyoblekając w cienkie, połprzezroczyste suknie z ręcznie robionych tkanin. Najsłynniejsza, nazwana delficką, powstała w 1907 roku: była plisowana, w kolorze lila i świetnie podkreślała kobiecą sylwetkę. Kreacje Fortuny nosiły największe gwiazdy tamtych lat: Eleonora Duse czy Isadora Duncan. Jedna została nawet uwieczniona w literaturze – Marcel Proust w suknię hiszpańskiego artysty ubrał swoją Albertynę w Poszukiwaniu straconego czasui pisał, że  wyglądała jak kusząca zjawa niewidzialnej Wenecji.

 

Portret M. Fortuny (Goupil & Cie, Paryż 1875, Hiszpańska Biblioteka Narodowa)
Portret M. Fortuny (Goupil & Cie, Paryż 1875, Hiszpańska Biblioteka Narodowa)


Zakochany w operach Wagnera Mariano związał się z teatrem, dla którego projektował nie tylko stroje, ale również scenografię i oświetlenie. Fortuny zrewolucjonizował myślenie o scenicznych lampach. Przez wiele lat szukał takiego rozwiązania, które nie oślepiałoby sceny, ale, rozpraszając światło, delikatnie przyoblekało ją w magiczną, zwiewną mgiełkę iluzji. Wiele jego lamp inspirowanych było Orientem, przypominały chińskie pagody czy papierowe lampiony, to znów szły w kierunku bardziej modernistycznym, jak lampa stołowa z 1952 roku z mahoniową podstawą, nawiązująca stylem do art deco. Najsłynniejsza to Moda Floor z 1903 roku, stworzona na potrzeby La Scali, która wygląda jak ogromny reflektor na trójnogu (produkowana dzisiaj przez markę Pallucco, zdobi wiele wnętrzarskich stylizacji). Moda Floor całkowicie przeorała teatralny system oświetlania: ruchome noga i klosz pozwoliły kierować światło w dowolnym kierunku, a jednocześnie decydować o jego natężeniu. Światło zaczęło odgrywać pełnoprawną rolę w kształtowaniu teatralnej iluzji, otaczając opowiadaną na scenie historię nimbem tajemniczości.

 

Lampa Moda Floor (Zdjęcie via Pinterest)
Lampa Moda Floor (Zdjęcie via Pinterest)

W 1956 roku wdowa po Mariano pałac na Campo San Benedetto podarowała miastu, a to otworzyło muzeum poświęcone artyście. Wnętrza wyglądają tak, jak za życia Fortuny: zdobią je zaprojektowane przez artystę żyrandole, na przykład ten z kości słoniowej i jedwabnej gazy, zdobiony ręcznie drukowanymi orientalnymi motywami. W pałacu zobaczymy pracownię z biurkiem zawalonym narzędziami, szkicami i farbami (to tutaj Mariano malował obrazy, tkał i farbował materiały); zbiór 150 płócien autorstwa Fortuny (w tym liczne portrety jego żony Henrietty, doskonałej krawcowej, która pomagała tworzyć suknie), kolekcję ubrań i ręcznie robione tkaniny (welwety, jedwabie, satyny).

Biurko artysty
Biurko artysty

Komu spodobają się dzieła Fortuny, może udać się vaporettem na pobliską wyspę Giudecca, gdzie od lat 20. działała fabryka produkująca to, co Mariano wymyślił. Dziś znajdziemy tu showroom, a w nim tkaniny do domu, porcelanę z podobnym motywem jak na materiałach, żyrandole Garbo inspirowane szkłem z Murano, a nawet mozaiki. Po zakupach konieczna będzie siesta – na drugim krańcu wyspy, z widokiem na Plac Św. Marka prowadzi swój hotel i restaurację inny oryginał początku wieku – Cipriani, ten od carpaccio i koktajlu Bellini.

 

 Zdjęcia: Jean-Pierre Dalbéra/Flickr, CC BY 2.0