Kwiaty wiecznie żywe
Monika Utnik-StrugałaTen temat pewnie nie zyskałby aplauzu Mirandy Priestly z filmu "Diabeł ubiera się u Prady" ("Kwiaty na wiosnę? Odkrywcze!"), ale zaryzykuję. Bo o czym innym pisać na wiosnę, jak nie o kwiatach? Na bluzkach, sukienkach, spódnicach...
Motyw nie jest nowy – to fakt – ale od wieków cieszy się niesłabnącą popularnością. Nawet najwięksi okrutnicy w historii mieli do kwiatów słabość. Weźmy choćby Hieronima Floriana Radziwiłła, jednego z najbogatszych magnatów Rzeczpospolitej, ekscentryka i sadystę, zafascynowanego dyscypliną wojskową (stworzył na własne potrzeby prywatną armię, w której służyło ok. 6 000 żołnierzy), a jednocześnie miłośnika teatru i baletu (założył szkołę baletową i utrzymywał w swoich zamkach grupy teatralne, które wystawiały przedstawienia włoskie oraz niemieckie). Na jednym z portretów nosi mundur (!) w deseń z… bukiecików. Zresztą nie on jeden spośród mężczyzn doceniał kwiatowe motywy. Ludwik XV, gdy urządzał bale przebierańców, często przebierał się za… rośliny. Rok 1745 był pamiętny z dwóch powodów: raz, bo król wystąpił w niezwykle oryginalnym stroju cisu; dwa, bo wtedy to właśnie poznał Madame Pompadour.
Wielki boom na kwiaty – duże, wielobarwne, o uproszczonym rysunku – przyniosły lata 60. Popularną ikoną tamtych lat była Twiggy ubrana w kwiatowe sukienki i wyraziste żakiety. Wtedy też powstał słynny wzór Unikko (1964 r.) dla fińskiej marki Marimekko, stworzony przez projektantkę Maija Isolę. Właścicielka Marimekko chciała, by jej firma wyróżniała się na tle konkurencji, pragnęła zmienić sentymentalny “łączkowy” wizerunek kobiet i kategorycznie zakazała używania motywów kwiatowych na rzecz wzorów bardziej abstrakcyjnych. Ale że artystyczna dusza zakazów nie znosi, Maija Isola wcale poleceń szefowej słuchać nie zamierzała. Zamiast rezygnować z motywu kwiatowego stworzyła jego własną interpretację: drobne słodkie kwiatki zastąpiła wielkimi, kolorowymi makami, epatującymi radością i energią typową dla okresu „Flower Power”. Nowy wzór szybko podbił serca Finek i do dziś zdobi nie tylko ubrania, ale też torby, kalosze, tapety. Wykorzystują go również takie firmy, jak zupełnie już śródziemnomorska Prada.
Kwiaty Italii
I tu przechodzimy do włoskich dyktatorów mody, którzy również kwiatów nie unikają. Wywołana do tablicy Prada jako jedna z pierwszych umiała efektownie połączyć tradycję z nowoczesnością, wprowadzając na wybiegi ludowe koronki, nieco egzotyczne satynowe turbany i kwiatowe esy-floresy.
Od lat w świecie włoskiej mody utrzymują się trzy dominujące kwiatowe trendy: kwiaty w wersji barokowej (tu trzy lata temu prym wiódł Valentino, prezentując nie tylko bogato ukwiecone ubrania, ale także torebki ze skórzanymi naszywkami i buty); kwiaty w stylu lat 60. (to głównie Miu Miu, Marni i Prada – ta ostatnia proponowała już sandały z kwiatkiem, kwietne kostiumy skrojone na modłę lat 40. czy okulary z zausznikami zdobionymi kwiatowym akcentem); oraz tradycyjne łąkowe, typowo kobiece kwiatowe wariacje (Giambattista Valli pokazał zimą suknię z cielistego tiulu obszytą haftowanymi różami). Od kilku sezonów modowymi hitami pojawiającymi się na ulicach wszystkich europejskich metropolii pozostają dżinsy w malowane kwiaty, bomberki w kolorowe kwiaty, botki w kwiaty i torebki z kwiatowymi aplikacjami.
A dyktatorom mody wciąż mało! Jakby na przekór postępującej industrializacji, globalizacji i pogoni za sukcesem, pragną powrotu do natury, romantycznych, prostych stylizacji w stylu country. Nawet sportowe sneakersy dostają teraz kwiatowe kokardy!
Podczas prezentowania kolekcji na wiosnę/lato 2018 furorę zrobiła modelka Gigi Hadid przemieniona przez Moschino w chodzący bukiet. Spektakularnie upięte kwiaty “wychodziły” wprost z szerokiego czerwonego kołnierza ni to sukni, ni to długiego kolorowego płaszcza. Kroku dzielnie dotrzymywała marka Marni, która pokazała bajecznie wzorzysty zestaw składający się z zielonej spódnicy w ludowe kwiaty rodem spod Gubałówki zestawione z upstrzonym kwiatami “słodkim” gorsetem à la Maria Antonina. W kolekcji znalazły się takież same ludowo-zielone obszerne kurtki i długie płaszcze w czerwone maki, które mogły nasunąć skojarzenia z Marimekko.
Nowy kwiatowy trend zaproponował Alessandro Michele. Od kiedy objął stanowisko dyrektora kreatywnego domu mody Gucci, w każdej kolekcji tej marki dominują motywy botaniczne: sielskie, inspirowane wizerunkiem Ofelii lub retro. Tym razem projektant postawił na bardziej egzotyczne motywy, a florę połączył z tropikalną fauną. W podobnym kierunku poszli: Pierpaolo Piccioli (Valentino), który od kilku sezonów traktuje sukienki jak płótna, na których maluje roślinne dzieła sztuki, oraz Moschino. Modelka ubrana w błękitną spódnicę z piór wyglądała jak barwna papuga. Czy wyciągnięcie z tego coś dla siebie?