kultura

La ‘Ndocciata

Małgorzata Członkowska-Naumiuk

W wigilijny wieczór w Agnone, niewielkim miasteczku położonym w północnej części włoskiego regionu Molise (prowincja Isernia), odbywa się niezwykła uroczystość. To, co można wówczas zobaczyć na głównych ulicach miasta, bywa zwykle sugestywnie nazywane „rzeką ognia” (il fiume di fuoco). Zgodnie z prastarym zwyczajem, w pochodzie przemierzającym Agnone niesione są płonące pochodnie, w miejscowym dialekcie zwane ndòcce.

Tradycyjny przemarsz z pochodniami rozpoczyna się w Wigilię o zmroku. Na głos dzwonu zgromadzeni w północnej części Agnone mieszkańcy miasteczka i okolic zapalają ndòcce i ruszają w kierunku kościoła św. Antoniego. Zwykle niesionych jest około tysiąca pochodni, z których pod koniec uroczystości rozpalane jest wielkie „ognisko braterstwa” (falò della fratellanza). Dzisiaj la ‘Ndocciata jest już nie tylko obrzędem religijnym, lecz także wielkim widowiskiem, w którym biorą udział grupy w strojach ludowych, zespoły folklorystyczne, a na wozach prezentowane są sceny z życia wsi. Na zakończenie przedstawiane są jasełka.

Pradawny kult ognia

La ‘Ndocciata jest od wieków nierozerwalnie związana z Bożym Narodzeniem jako element radosnego świętowania przyjścia na świat Dzieciątka, które jest Światłem i Dobrem. Dla rolników i pasterzy z Molise wigilijne pochodnie były jasnym znakiem – zapalano je, by uczcić nowo narodzonego Jezusa, przynosząc mu ciepło i światło rozpraszające mrok długiej zimowej nocy. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że korzenie tego fascynującego zwyczaju mają związek z praktykowanymi niegdyś w całej Europie świętami ognia.

Od niepamiętnych czasów – pisał James George Frazer w Złotej gałęzi – chłopi europejscy zwykli byli w pewne dni roku rozpalać ogniska, tańczyć wokół nich i przez nie skakać (tłum. H. Krzeczkowski, Warszawa 1996). Ogniska palono najczęściej na wiosnę i w połowie lata, a w niektórych rejonach również jesienią i w zimie. Bardzo rozpowszechnione na całym kontynencie były ognie św. Jana, palone podczas letniego przesilenia, ale również przesilenie zimowe było momentem, w którym chciano zakląć i przywołać dobroczynne światło.

Jedną z form kultu ognia były procesje z pochodniami wokół pól, gospodarstw czy zagród dla zwierząt. Wierzono, że ogień oczyszcza, zapewnia urodzaj, a przede wszystkim chroni ludzi, zwierzęta i plony przed chorobami oraz wszelkimi złymi mocami i czarami. Zacytujmy znów Frazera, klasyka antropologii kulturowej: Ogień w każdej postaci, jako ognisko płonące w ustalonym miejscu lub jako pochodnie, z którymi się chodzi od domu do domu, jako żarzące się węgielki lub popioły pobrane z tlącego się ogniska, wywiera zawsze dobroczynny wpływ na plony i ludzi. Jest to albo moc pozytywna dodająca sił życiowych, albo negatywna chroniąca przed takimi niebezpieczeństwami i klęskami, jak pioruny, błyskawice, pożary, więdnięcie roślin, pleśń, robactwo, bezpłodność, epidemie i bynajmniej niepoślednie miejsce w tym spisie zajmujące czary. W chrystianizujących się społecznościach pogańskie obrzędy związane z ogniem jako środkiem przeciw złu i czarom były tak silnie zakorzenione, że Kościół nawet nie usiłował ich wyplenić. Zachował je, nadając im nowe znaczenie i włączając do obrzędowości chrześcijańskiej. Dzięki temu święta ognia, jak wiele innych dawnych pogańskich rytuałów, w dużej mierze przetrwały aż do dziś, choć utraciły już pierwotne, magiczno-rytualne znaczenie.

Górzyste, pastersko-rolnicze Molise, położone w środkowo-południowych Włoszech, jest jednym z tych regionów, w których dawne zwyczaje są jeszcze kultywowane. Przywiązanie do tradycji przodków, a może również pradawna wiara w dobroczynny wpływ ognia, są tu tak silne, że w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia w wielu miasteczkach, wioskach i gospodarstwach wiejskich nadal zapala się przed domami ogniska czy pochodnie. La ‘Ndocciata w Agnone jest niewątpliwie najbardziej znanym i spektakularnym zwyczajem tego typu w Molise.

 


Ndòcce

Nazwa uroczystości pochodzi od dialektalnego słowa ndòccia, znaczącego tyle, co torcia – pochodnia. Pod koniec XIX wieku wyraz ten brzmiał jeszcze prawdopodobnie ntorcia, o czym świadczy taka właśnie forma podana w wydanym w 1893 roku słowniku dialektu używanego w Agnone, Vocabolario del dialetto agnonese, którego autorem był lokalny badacz Giuseppe Cremonese. Tak nazywa się tutaj pochodnie – wyjaśnia autor – wykonywane z wiązek gałęzi jodłowych, które mieszkańcy okolicznych wsi zapalają w wieczór Wigilii Bożego Narodzenia i niosą wszyscy razem do miasta. (…) Jest to tutejsze wiejskie święto, które obchodzi się także w Pietrabbondante i innych pobliskich miejscowościach. Ndòcce nie są jednak zwyczajnymi pochodniami. Wyróżnia je wielkość i znaczny ciężar. Dzisiaj pojedyncza pochodnia ma 2-3 metry wysokości i waży 6-8 kilogramów. Jest to wiązka długich kawałków drewna jodłowego i gałązek żarnowca, powiązanych szpagatem. Najbardziej charakterystyczne i typowe dla Agnone są ogromne „wachlarze” z kilku lub kilkunastu połączonych ze sobą pochodni, których liczba zawsze musi być parzysta. Zgodnie ze zwyczajem ndòcce są niesione wyłącznie przez mężczyzn. Występują oni w tradycyjnych ciemnych wełnianych płaszczach-pelerynach, zwanych cappe, i kapeluszach lub kapturach.

Ocalona tradycja

To, że wigilijnego święta ognia w Agnone przetrwało do naszych czasów, nie jest dziełem przypadku, lecz wynikiem świadomego działania mieszkańców tego regionu. Niebagatelną rolę w zachowaniu zwyczaju odegrała miejscowa prasa, ostoja lokalnego patriotyzmu, w której od XIX wieku nie tylko każdego roku opisywano przebieg uroczystości, lecz także wyrażano zaniepokojenie oznakami słabnięcia czy zaniedbywania tradycji. W 1929 roku do jej podtrzymania przyczyniła się inicjatywa podjęta przez czasopismo „L’Eco del Sannio”, wydawane w latach 1894–1938 (przypomnijmy, że Sannio to po włosku Samnium – tak nazywał się w starożytności obszar, którego część zajmuje dzisiejsze Molise). Ustanowiono wówczas trzy nagrody pieniężne: dla niosącego najpiękniejszą i najlepiej wykonaną pochodnię, dla najliczniejszej grupy z pochodniami i dla najbardziej ozdobionego ogniami gospodarstwa wiejskiego. Pomysł „zawodów” został urzeczywistniony w 1932 roku, między innymi dzięki pomocy finansowej rodaka z Ameryki. Przemarsz z pochodniami miał się stać od tej pory dla miasteczka niejako oficjalnym świętem pod patronatem lokalnych władz. Mimo to w kolejnych latach organizacja wydarzenia nieco szwankowała, niosących pochodnie ubywało, a wśród okolicznych rolników przeważył zwyczaj zapalania ogni we własnych obejściach.

W 1945 roku, po długim okresie II wojny światowej, kiedy święto było zawieszone ze względu na konieczność zaciemnienia, okolice Agnone znowu rozświetliły się setkami pochodni zapalonych przed domami i gospodarstwami. Wydawało się, że zwyczaj ten będzie nadal wypierał tradycję niesienia pochodni do miasteczka i że pochód z pochodniami zaniknie.

Ponownie jednak do akcji wkroczyła lokalna prasa, która postulowała wówczas utworzenie stowarzyszenia Pro Agnone, działającego na rzecz zachowania miejscowych zwyczajów i promowania kultury regionu. Powstanie stowarzyszenia w 1956 roku rozpoczyna pomyślny okres dla corocznego święta pochodni, którego organizowanie staje się jednym z głównych zadań Pro Agnone. Historia wysiłków miejscowych pasjonatów i ich zmagań z brakiem chęci czy niewiarą innych mieszkańców jest przykładem wytrwałości, która prowadzi do sukcesu i przynosi wielką radość.

W 1964 roku po raz pierwszy wprowadzono zwyczaj przedstawiania Presepe Vivente (jasełek) po zakończeniu pochodu, później zaś dodano różne elementy folklorystyczne. W 1983 roku la ‘Ndocciata zyskuje status imprezy turystycznej o charakterze regionalnym. Dzięki coraz lepszej organizacji liczba biorących udział w wydarzeniu grup reprezentujących dzielnice i okoliczne miejscowości, a także liczba niesionych pochodni, zaczęła szybko wzrastać. W roku 1990 zapalono 500 pochodni, pięć lat później – 800, a obecnie zapala się ich około tysiąca.

Fot. CC BY 2.0
Fot.Viaggio Routard / Flickr, CC BY 2.0


Niech pochodnie nie gasną

19 marca 1995 roku ma miejsce pierwsze przełomowe dla Agnone wydarzenie – wizyta Jana Pawła II, który kieruje do mieszkańców niezwykle ciepłe i serdeczne przesłanie. Następnego roku, 8 grudnia, podczas obchodów 50. rocznicy kapłaństwa papieża, Agnonesi przynoszą światło setek pochodni na Plac Świętego Piotra. „Rzeka ognia” z Molise płynie wzdłuż Via della Conciliazione, a potem wokół Placu Świętego Piotra. Pozdrawiam także was, pasterze i rolnicy – mówił papież – protagoniści tak wspaniałej manifestacji wiary i kultury, która poprzedza radosną wieść o narodzeniu Pana. Wasi ojcowie, nawracając się na wiarę chrześcijańską, zmienili prastary pogański rytuał ognia związany z zimowym przesileniem słonecznym w radosne świętowanie narodzin Jezusa, światłości świata. Dla mieszkańców Agnone i całego regionu było to wielkie, niezapomniane przeżycie, a także kolejny silny impuls stymulujący ich wysiłki na rzecz utrzymania dawnego zwyczaju. La ‘Ndocciata w Rzymie wzbudziła entuzjazm obecnych na uroczystości wiernych, była transmitowana przez radio i telewizję, opisywana w prasie.

W 1996 roku grupy niosące pochodnie zrezygnowały z rywalizacji i walki o nagrody – odtąd przechodzą razem uliczkami miasteczka w jednym wspólnym pochodzie. Od 2000 roku uroczystość w Agnone organizowana jest zwykle dwa razy: 8 grudnia, na pamiątkę wydarzenia w Rzymie, i w Wigilię.

Mimo że la ‘Ndocciata przerodziła się w dużej mierze w „imprezę folklorystyczną”, jej znaczenie dla społeczności Agnone pozostaje ogromne. Przywiązanie do dawnych tradycji i ich kultywowanie jest bowiem częścią tożsamości człowieka, tożsamości danej wspólnoty, a jednocześnie – formą obrony przed narzucanymi nam „nowoczesnymi” i unifikującymi modelami życia.

 

Korzystałam m.in. z tekstów na temat świąt ognia w Molise, których autorem jest Domenico Meo, autor książki Riti e feste del fuoco. Falò e torce cerimoniali in Molise, Volturnia 2008.