książki

Maciej Hen, Segretario

Julia Wollner

Segretario Macieja Hena to epistolarna powieść szkatułkowa. W każdej misternie zbudowanej szkatułce, oprócz całej mozaiki tematów i zagadnień oraz skrzących humorem opisów dawnej codzienności, znajdziemy inne ujęcie motywu podróży. Niektóre z nich objaśnił dla nas sam autor.

Młoda Niemka z Heidelbergu, Gredechin, pozostawia rodzinne strony, aby, po dwóch latach wędrowania po Europie w przebraniu mężczyzny, trafić do Polski. Podejmuje studia na Akademii Krakowskiej, a jednocześnie pracuje jako sekretarz Filipa Buonaccorsiego zwanego Kallimachem – włoskiego humanisty, literata, polityka i doradcy polskiego króla. Z pełnego fermentu piętnastowiecznego Krakowa Gredechin wysyła listy do pozostawionej w Niemczech przyjaciółki, opisując swój nieustanny głód wiedzy, fascynację mistrzem oraz jego minione przygody, obejmujące swoistą odyseję po Morzu Śródziemnym – i nie tylko.

Podróżuje więc Gredechin zwana Georgiem, ukrywająca swoją tożsamość pierwszoplanowa bohaterka, dzięki której poznajemy losy Kallimacha. Jej wieczna ciekawość świata sprawia, że wędrówka ta, przynajmniej w rozumieniu metaforycznym, nigdy nie dobiegnie końca. Podróżuje Buonaccorsi, którego historia stanowi osobną – najbogatszą zresztą – szkatułkę. Znajdujemy w niej spisek na życie papieża Pawła II, ucieczkę z Italii, wizytę w Konstantynopolu i kolejną ucieczkę, która doprowadzi go do Polski. – Lubię myśleć o Gredechin i Filipie jak o dwojgu cudzoziemcach, którzy nie wiadomo dlaczego zapuścili korzenie w Polsce – mówi Maciej Hen w rozmowie z “Lente”. – Patrzą na nią ze swojej cudzoziemskiej perspektywy, ale też są ludźmi oderwanymi od swojego naturalnego podłoża i przez to jakoś samotnymi.

To oderwanie od naturalnego podłoża, choć oznaczające samotność, pozwala im jednak odkrywać nowe, głęboko ukryte elementy własnej tożsamości, poznawać siebie samych i nieustannie wystawiać się na próbę. Czymże zaś, jeśli nie podróżą, jest przekraczanie granic? Dodajmy, że choć autor twierdzi, że nie miał ambicji publicystycznych, trudno nie doszukać się tu pewnych paralelizmów do współczesnej debaty nad binarnymi podziałami.  – Przekraczanie granic jest istotą człowieczeństwa – tłumaczy Hen. – Proces ten zawsze wnosi coś nowego i intrygującego, bo odsłania jakieś niepopularne prawdy, rozbija schematy. Moja książka może oczywiście w jakiś sposób włączać się w obecne dysputy, ja jednak wolę unikać wszelkich generalizacji. Opowiadam o losie i przeżyciach konkretnych postaci, które są tworem mojej wyobraźni, ale starałem się, żeby były żywe, ludzkie i prawdziwe.

W nieustannej podróży są wreszcie bohaterowie poboczni: złożone, wieloetniczne społeczeństwo jagiellońskiego Krakowa. Każdy skądś tu przybył, każdy dźwiga bagaż doświadczeń zdobytych po drodze. – Dopiero zaczynam sobie uświadamiać, że poprzez odtworzenie wielokulturowego świata tamtych czasów i miejsc, w jakiś sposób wpisuję się w dyskusję o samym zjawisku w kontekście współczesnym – wyjawia autor. – Wielokulturowość jest mi przy tym bliska. Jestem gorącym zwolennikiem projektu Unii Europejskiej ewoluującej stopniowo w stronę wielokulturowego tygla. Wiem przy tym, że pewne rzeczy, jeśli godzą w prawa człowieka, mogą być w takim tyglu nie do przyjęcia i trzeba je w ten czy inny sposób eliminować. W praktyce może to być trudne, ale wierzę, że jedno z drugim da się pogodzić. O tym w mojej książce nie piszę, bo to jednak zupełnie inna rzeczywistość – podkreśla.

Segretario Macieja Hena to powieść, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością, podziwiając oryginalny pomysł, przemyślaną konstrukcję, doskonale oddane realia sprzed wieków i wreszcie pięknie stylizowany, archaizujący język narracji. W lekturze tej liczy się tylko rozwiązanie zagadek i dotarcie do ostatnich stronic, ale także – a może jeszcze bardziej – sam proces czytania, smakowania, przeżywania. Jak w podróży, gdzie ważny jest nie tylko cel, ale sama wędrówka.

Maciej Hen, Segretario, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023