artykuły styl życia osobiście

O liczbach i syndromie oszusta

Julia Wollner

Od dwudziestu lat, raz na jakiś czas, śni mi się ten sam koszmar. Nagle okazuje się, że nie ważny jest ani mój dyplom ukończenia studiów, ani doktorat, ani masa innych dokumentów. Muszę ponownie podchodzić do matury i, co najgorsze, zdawać egzamin z matematyki.

Syndrom oszusta, po angielsku imposter lub impostor syndrome, na który ewidentnie cierpię, to problem opisany przez psychologów pod koniec lat ’70.  Dotyka on podobno blisko ¾ osób czynnych zawodowo i sprawia, że w nieustannym napięciu żyją ci, których osiągnięcia dawno uznano za absolutnie niepodważalne. Okazuje się, że jestem w doborowym towarzystwie:  na ławie oszustów zasiadają ze mną chociażby hollywoodzki gwiazdor i dwukrotny laureat Oscara Tom Hanks oraz sam Albert Einstein. Wielki uczony tuż przed śmiercią wyznał bliskiej osobie, że czuje się kłamcą, którego dorobek naukowy jest najzwyczajniej w świecie… przeceniany. Witaj w klubie, Albercie! – mam ochotę zakrzyknąć, choć śmiem podejrzewać, że z matematyką radził sobie trochę lepiej ode mnie. Nie bez powodu w roku 1999 wznosiłam dziękczynne modły do nieba, gdy okazało się, że mój rocznik nie musi zdawać jej na maturze, i że szkołę średnią skończyć mogę egzaminem z języka polskiego, angielskiego i włoskiego.

 

W ramach rad dotyczących sposobów radzenia sobie z syndromem oszusta – nieustannego zamęczania się wątpliwościami odnośnie do swoich kompetencji – specjaliści sugerują, by dać sobie przyzwolenie na niepewność. To właśnie będę próbować robić w tym miesiącu, który dla wielu z nas stanowi nowy początek, pełen zagadek i znaków zapytania. Przy okazji na stronie naszego magazynu przyjrzymy się liczbom, które, według Pitagorasa, regulują rzeczywistość, a w opinii Platona – są esencją harmonii, której tak bardzo nam trzeba. Szukając jej, obserwujmy swoje wahanie i rozterki, i spróbujmy się z nimi zaprzyjaźnić, zamiast z nimi walczyć. Nie musimy posiadać wszystkich odpowiedzi – ważne, że jesteśmy wystarczająco mądrzy, by ich łaknąć i szukać.