artykuły kultura historia

Prima dies Aprilis

Redakcja

Kwietniowe psoty, jak większość zjawisk w dzisiejszym świecie, mają swoje źródła w zwyczajach śródziemnomorskich. Za primaaprilisowe psikusy bliskich winić możemy boginię Ceres, Wenus lub Fortunę; do wyboru mamy także urodzonego w Bolonii papieża Grzegorza XIII oraz... Judasza Iskariotę.

Prima aprilis, a w zasadzie: Prima dies Aprilis, wywodzi się zapewne z wesołego rzymskiego święta zwanego Veneralia, obchodzonego na początku kwietnia. Było ono poświęcone bogini Wenus noszącej przydomek Verticordia („Wenus zmieniającej serca”) oraz Fortunie Virilis (czyli „Męskiej”). W niewielkiej odległości czasowej, bo około 12 kwietnia, celebrowano także Cerealia ku czci Ceres, upamiętniając powrót na ziemię jej ukochanej córki, Prozerpiny. Te dwie radosne daty, podczas których rzymski lud chętnie oddawał się rozmaitym figlom i psikusom, z czasem zlały się w jedno. Być może wspomnieć należy także o święcie Kybele, przypadającym na 25 marca. Chętnie organizowano wówczas maskarady i wszelkiego rodzaju psoty, w których dozwolone było nawet żartowanie z władców; mężczyźni przywdziewali damskie szaty, a tłum bawił się na ulicach. Dzień ten nosił nazwę Hilariów, a stąd niedaleko przecież do przymiotnika hilaris, czyli „wesoły”…

Według innej hipotezy, pierwszokwietniowe zabawy mają swoje źrodło w celebracjach początku roku, które kiedyś miały miejsce na wiosnę. Warto bowiem przypomnieć, że starożytni Rzymianie przez wieki świętowali go 1 marca. W nowożytnej Europie, aż do XVI wieku, kiedy Grzegorz XIII wprowadził reformę kalendarza, w niektórych krajach za pierwszy dzień nowego roku uważano 25 marca, Niedzielę Wielkanocną lub właśnie 1 kwietnia. Urządzano wówczas przyjęcia i potańcówki. Kiedy zaczął obowiązywać nowy system rachuby czasu, nie wszyscy od razu zdecydowali się go przyjąć, nadal spędzając na zabawach i psotach dni, do których byli przyzwyczajeni.

Niektórzy badacze są zdania, że pierwszokwietniowe figle wiążą się z jeszcze inną okazją – rzekomymi urodzinami Judasza Iskarioty. Ta nowotestamentowa postać z wiadomych przyczyn kojarzy się z fałszem i obłudą, a przecież to właśnie kłamstwo – choć zwykle zupełnie niewinne – stanowi podstawę większości primaaprilisowych żartów.

Zdjęcie główne: Julia Wollner.