artykuły kultura historia podróże

Raša. Niespełniony sen o potędze

Agnieszka Jasińska

Duce marzył o tworzeniu miast od podstaw. Jednym z nich miała być istryjska Raša, po włosku Arsia.

W latach trzydziestych ubiegłego wieku Istria należała do faszystowskich Włoch. W kraju przywiązywano ogromną wagę do rozwoju miast, ponieważ Mussolini uważał, że jako medium architektura jest bardziej skuteczna niż prasa czy radio. Używał architektury do budowania autorytetu i wychowywania obywateli. Na Półwyspie Apenińskim i poza nim pojawiały się masowo budowle, które miały kształtować mentalność, stymulować do określonego działania, ale też manipulować pamięcią indywidualną i zbiorową. Powstawały nowe okazałe siedziby instytucji państwowych, pomniki i murale; faszyści organizowali także liczne rekonstrukcje historyczne i widowiska miejskie.

Prawdziwym marzeniem Duce było jednak tworzenie miast od podstaw. Czyste, nieskażone wcześniejszą historią i doświadczeniem miejsce to jeden z chętniej wdrażanych w życie pomysłów Mussoliniego. Podobnie jak wielkie realizacje architektoniczne w Rzymie czy Mediolanie nowe miasta (città di fondazione) miały symbolizować potęgę i trwałość systemu władzy. Dlatego przed wybuchem II wojny światowej rusza budowa nowych lokalizacji w Lacjum, na Sardynii, Sycylii oraz na Istrii. Związane były na ogół z przemysłem zbrojeniowym i wydobywczym, bowiem do ich głównych zadań należało wspieranie potęgi militarnej Włoch. Jednym z takich miast miała być istryjska Raša, po włosku Arsia.

Mussolini w 1930 r.
Mussolini w 1930 r.

Do budowy nowego miasta na Istrii został zaangażowany triesteński architekt Gustavo Pulitzer Finali, starannie wykształcony absolwent niezwykle postępowej jak na tamte czasy politechniki monachijskiej. W czasie studiów Pulitzera Finalego na uczelni działało stowarzyszenie „Deutche werkbund”, które miało na celu kierowanie uwagi młodych umysłów na łączenie sztuki, rzemiosła i przemysłu. Starano się tam nie krępować myślenia i poszukiwań twórczych, wręcz przeciwnie: wspierano je i pielęgnowano u młodych adeptów sztuki i architektury.

Wykształcenie i pochodzenie (Pulitzer Finali pochodził z multikulturowego Triestu z rodziny żydowsko-węgierskiej) musiało dać spektakularny efekt w postaci nowego miasta na Istrii. Mimo wyraźnego przekazu ideologicznego, którego nośnikiem miała być Raša, architekt stworzył miejsce, w którym widać aktualne, międzynarodowe trendy w urbanistyce, sztuce i budownictwie, ale przede wszystkim poszanowanie lokalnej tradycji i historii. Spoił w jedno obecne tam od wieków trzy wielkie europejskie kultury: romańską, słowiańską i germańską. Udało mu się oddać to, co najistotniejsze w kreowaniu nowych przestrzeni: ducha miejsca.

Gustavo Pulitzer-Finali
Gustavo Pulitzer-Finali

 

Raša została zbudowana w rekordowym tempie 547 dni, w 380 tysięcy godzin.  Pierwsze prace rozpoczęły się w kwietniu 1936 roku, a zasiedlanie miasta było możliwe już w listopadzie 1937 roku. Do użytku oddano 96 budynków mieszkalnych dla robotników i willi dla kadry zarządzającej, hotel, pocztę, szkołę, przedszkole, szpital, dom kultury, kawiarnię, fontannę, targowisko miejskie, basen, boisko sportowe, posterunek policji oraz kościół. Całość miała sieć kanalizacyjną, wodociągi i prąd, a wszystko to znajdowało się na 22 tysiącach metrów kwadratowych nowo powstałych asfaltowych dróg i ulic. W mieście zamieszkało na stałe ok. 2500 ludzi; w większości były to górnicze rodziny ściągnięte do Rašy ze środkowych i południowych Włoch. W okolicznych kopalniach pracowało ponad trzy razy tyle górników. Wydobycie węgla rosło z roku na rok: w 1937 roku wynosiło 750 tysięcy ton, a w przededniu wojny, w 1939 roku, osiągnęło rekordową, imponującą liczbę miliona ton.

Raša była pięknym, funkcjonalnym miastem, efektem wizjonerskiej działalności jednego człowieka, który z niezwykłym talentem, wyczuciem i artyzmem zaprojektował je w najmniejszym szczególe. Gustavo Pulitzer Finali otrzymał od losu – i od Mussoliniego –szansę powołania do życia dzieła totalnego, tworząc zarówno mapę miasta, jak i jego zabudowę, infrastrukturę, a nawet wnętrza budynków. Każde pomieszczenie, korytarz, ogród, zaułek, ulica i okno było starannie zaplanowane i wykonane przez architekta. Pulitzer Finali używał do tego celu kamienia, w mniejszym stopniu drewna, żelaza i stali.

Specjalne miejsce w mieście zajmuje kościół. Jest to niezwykle oryginalna bryła przypominająca odwrócony wózek górniczy, natomiast wnętrze przywołuje na myśl wejście do górniczego szybu. Mussolini chciał, żeby w środku znajdowały się symbole faszystowskie, ale Finali nie spełnił tej zachcianki Duce.

Całość realizacji była zresztą rozczarowująca dla wodza z innego jeszcze powodu. Raša powstała w dolinie na osuszonych bagnach Zatoki Krapańskiej. Była to celowa decyzja architekta, który chciał, żeby miasto znajdowało się w pobliżu istniejących już szybów „Franciszek Józef”, „Salomon” i „Carlotta”. Tymczasem Duce spodziewał się lokalizacji na górze, gdyż według niego miasto idealne miało, podobnie jak budowle w Rzymie i Mediolanie, symbolizować dominację i siłę. Pulitzer Finali postawił na funkcjonalność i spójność z otoczeniem, ideologię pozostawiając na boku.

Kościół, fot. Tomislav Medak / Flickr, CC BY-SA 2.0
Kościół, fot. Tomislav Medak / Flickr, CC BY-SA 2.0


Po roku 1945

Po zakończeniu II wojny światowej Raša znalazła się w granicach Jugosławii. Z miasta wyjechali Włosi; na ich miejsce przybyli mieszkańcy nowo powstałego państwa, najwięcej ze środkowej Bośni. Jugosławia wspierała gospodarkę opartą na węglu, który stanowił podstawę polityki energetycznej, dlatego postanowiono utworzyć przedsiębiorstwo o nazwie Istryjskie Kopalnie Węglowe. Odegrało ono znaczącą rolę w odbudowie kraju po wojnie. Robotnicy dobrze zarabiali, ale ponieważ praca była ciężka i skrajnie niebezpieczna, wielu górników rezygnowało po pierwszej szychcie. Byli jednak tacy, którzy gotowi byli oddać się pracy całkowicie. Ich wytrwałość owiana jest już legendą: najsilniejsi, najbardziej pracowici porównywani są do znanego sowieckiego górnika z Donbasu, Andrieja Stachanowa. W źródłach jugosłowiańskich możemy jednak znaleźć informacje, że byli oni dużo bardziej wydajni niż słynny robotnik, od którego nazwiska pochodzi określenie „stachanowiec”. Dwie postacie wysuwają się na pierwszy plan. To Alija Sirotanović, górnik z bośniackiej Brezy, którego zaangażowanie zostało nagrodzone wizerunkiem na jednym z jugosłowiańskich  banknotów. Drugi z nich to Antun Bičić, górnik z Rašy, człowiek znany z tego, że spędzał pod ziemią więcej czasu niż na górze. Rekordowy czas Bičicia w kopalni to 20 godzin.

Tymczasem w połowie lat sześćdziesiątych podjęto decyzję o zamknięciu kopalni w Rašy. Mieszkańcy i pracownicy twierdzą, że była to decyzja polityczna, za którą kryje się chęć wsparcia dla sąsiedniego Labina, a która nie miała żadnego racjonalnego uzasadnienia. Rozczarowanie, żal i gorycz to uczucia, które towarzyszą wciąż pracownikom kopalni, dziś emerytom zamieszkującym Rašę. Górnicy pozostali bez pracy, a życie w mieście zaczęło zamierać.


Nowe państwo nowe perspektywy?

Na przełomie XX i XXI wieku, a więc już w granicach Chorwacji, Raša miała prawie połowę mniej mieszkańców niż przy jej zasiedlaniu, zaś w roku 2017 liczba ta spadła jeszcze bardziej. Chorwacka pisarka i dziennikarka Tatjana Gromača, miłośniczka Rašy, jej architektury i historii pisze, że dzisiejsze miasto to „jakby zastygły obraz w którymś z europejskich muzeów, uwodzący swoim stylem,  grą słońca i cieni, pustych płaszczyzn, po których na oślep przemknie czasem tylko chudy pies, dziecko, albo wolnym krokiem przejdzie stary górnik, pochodzący ze środkowej Bośni”. Ten poetycki obraz doskonale przedstawia strukturę demograficzną Rašy, której populację stanowią jedynie emerytowani pracownicy kopalni i niezbyt liczne dzieci wraz z rodzinami, którym udało się znaleźć zatrudnienie w innych branżach. Według Gromačy w Rašy działa maleńkie przedszkole, w którym jest tylko jedna grupa, instytucje publiczne niszczeją, w bibliotece miejskiej przecieka dach.

Przyjeżdżamy do Rašy w 2015 roku. Spodziewamy się smutnego opuszczonego biednego miejsca i taki widok zastajemy. Miasto w środku dnia jest całkowicie wyludnione. Dwóch czy trzech starszych mieszkańców siedzących przed swoimi domami patrzy na nas jak na przybyszów z innego świata. Widząc obcą rejestrację, myślą z pewnością, że zabłądziliśmy w drodze z Opatii do Pazina albo Rovinj. Nie zdają sobie sprawy z tego, ze nasza wizyta jest celowa. Jednak mimo przygnębiającego obrazu umierającego miasta dwie rzeczy zachwycają: piękna, niezwykle bujna przyroda, i to, na co uwrażliwiła nas chorwacka pisarka, czyli harmonijna, przemyślana i konsekwentna zabudowa miasta. Obydwa te elementy fantastycznie się ze sobą komponują i stanowią spójną całość.

Raša, fot. autorki
Raša, fot. autorki

Po powrocie do Polski zapominamy na chwilę o Rašy, ale niespełna dwa lata później znajdujemy w internecie wywiad z burmistrzynią miasta, energiczną i pełną pasji Gloriją Paliską-Bolterstein. Rozmowa z nią ma miejsce z okazji 80. rocznicy zasiedlenia Rašy. Pani burmistrz jest świadoma faktu, że Raša kojarzy się Chorwatom z faszyzmem, spuścizną Mussoliniego, ale też z komunistycznymi czasami świetności, kolejnymi rekordami wydajności pracujących tam górników i wreszcie z upadkiem przemysłu i biedą. Przekonuje, że należy zerwać z przeszłością i ideologizacją miejsca, skupić się na wielkim potencjale miasta. Raša jest wspaniale usytuowana, dolina rzeki plus długa linia brzegowa w sąsiedztwie dają szanse na rozwój sektora turystycznego, a samo miasto to, według Paliskiej-Bolterstein, niezwykły park kulturowy. Jego historia pozwala rozwijać turystykę górniczą, którego filarem, oprócz miasta, byłby półtorakilometrowy tunel węglowy, w którym znajdowałyby się muzea, wystawy i pasaże spacerowe dla zwiedzających. Pani burmistrz marzy też o stworzeniu bazy naukowo-badawczej, w której odbywałyby się konferencje i sympozja na temat urbanistyki, rozwoju miast i przemysłu. Miasto dysponuje wieloma gruntami, z których większość wynajmuje dla celów rolniczych, co pozwala ożywić ponownie tę gałąź gospodarki w regionie.

Zawirowania historii, wzloty i upadki, dzisiejszy marazm i wyludnienie stanowią dla pani burmistrz wyzwanie, któremu chce stawić czoło. Wypada trzymać kciuki za realizację jej zamierzeń. Początki są obiecujące. Przyjęto plan konserwatorski oraz plan zagospodarowania przestrzennego gminy. Zostały stworzone warunki niezbędne do waloryzacji kulturowej i turystycznej dziedzictwa górniczego w regionie. W drugiej dekadzie lat dwutysięcznych kopalnia w Rašy ma już status obiektu chronionego, nieruchomego dobra kulturowego. Nowo powstałe stowarzyszenia takie jak Labin.Art.Ekspress organizują regularne wystawy poświęcone historii regionu. Mieszkańcy Rašy osobiście angażują się w liczne inicjatywy promujące miasto i poszerzające wiedzę na jego temat.

Czy uda się ożywić Rašę? Każdy odwiedzający Istrię może mieć swój wkład w jej odnowę. Wystarczy zboczyć z najchętniej uczęszczanych turystycznych traktów, przypomnieć sobie, że oprócz czarującej atmosfery Opatii, antycznych zabytków Puli, trufli w Motovun i krystalicznie czystego Adriatyku gdzieś  po drodze leży najmłodsze miasto w Chorwacji. Najmłodsze, ale z historią, której mógłby mu pozazdrościć niejeden modny kurort.

 

Archiwalne zdjęcie z czasów budowy miasta
Archiwalne zdjęcie z czasów budowy miasta

Źródła:

Filip Burno, Miasta Mussoliniego, Architektura i urbanistyka jako instrument polityki państwa faszystowskiego [w:] Kwartalnik Architektury i Urbanistyki, Wrocław 2011

Tatjana Gromača, Gustavo Pulitzer Finali [w:] Znikająca Europa, Wołowiec 2006

Europejskie przykłady rewitalizacji górniczego dziedzictwa kulturowego, Labin 2014

rasa.hr

novilist.hr