kultura styl życia

Bura. O adriatyckim wietrze w kulturze i… kuchni

Agnieszka Jasińska

Bura jest suchym, zimnym wiatrem schodzącym z gór. Wieje z północnego wschodu Chorwacji w stronę Adriatyku. Jej imponujące podmuchy z jednej strony budzą grozę, z drugiej zaś zachwyt i fascynację; regulują rytm dnia mieszkańców i, co ciekawe, odgrywają istotną rolę w lokalnej kuchni.

Wiatrami interesowali się już starożytni: zajmował się nimi Arystoteles, pisał o nich Owidiusz. Pierwszy z nich uważany jest nawet za autora traktatu Położenie i nazwy wiatrów. Owidiusz w Metamorfozach zaproponował literacki opis, w którym wiatry otrzymują we władanie część atmosfery. Burzliwy wschodni Euros dostaje terytoria w krajach Nabata w Persji, łagodny Zefir bierze zachodnie wybrzeże, południe należy do Austera, zaś kraj Scytów i północnych chłodów zajmuje groźny Boreasz. Ten gwałtowny, niebezpieczny, zimny i porywisty grecki wiatr to po włosku bora, po francusku boré,  a po chorwacku – bura.

 

Bura w kulturze…

Nazwa tego słynnego wiatru to świetna okazja do rozważań lingwistycznych. Polacy spędzający wakacje na chorwackim wybrzeżu mogą niejednokrotnie usłyszeć od miejscowych słowo bura w kontekście zmiany aury. Spodziewają się załamania pogody, bo bura kojarzy się z burzą. Tak samo mogą rozumieć burę Rosjanie i Bułgarzy, którzy mają słowo burya, Czesi, u których jest bouře, czy Słowacy z ich búrką. I mają poniekąd rację, gdyż słowiańskie odpowiedniki  tego wyrazu są spójne znaczeniowo z chorwacką, a więc także słowiańską burą. Co więcej, w języku chorwackim istnieje przysłowie z burą w roli głównej, mające odpowiednik w naszym języku. Polskie Kto sieje wiatr, zbiera burzę, to po chorwacku Tko seje vjetar, žanje buru – bura utożsamiana jest więc z burzą, a nie silnym północnym wiatrem. Mieszkańcy kontynentalnej Chorwacji używają słowa bura podobnie jak inni Słowianie, ale historia bury nadmorskiej prowadzi nas do źródła greckiego.

Chorwaci nadmorscy też jednak nie dają za wygraną w sprawie “burowej” etymologii. Najbardziej znane renesansowe dzieło literackie Planine (czyli po polsku Góry) zadarskiego pisarza Petara Zoranicia przedstawia alternatywną genezę tego słowa. Bohater powieści przeżywa zawód miłosny. Zrozpaczony po utracie nadziei na szczęście u boku ukochanej, udaje się w wędrówkę po masywie Velebit. Nagle zrywa się gwałtowny wiatr. Nimfa, przewodniczka bohatera po górach, wyjaśnia mu, że to bura. Wiatr zawdzięcza imię hardej i dumnej dziewczynie, która odrzucała dobrych i szlachetnych zalotników, a i nimfy traktowała z wyższością i nieuzasadnioną butą. Wszechmogący skazał dziewczynę na wieczne męki. Podobny los spotykał inne dziewczęta i od tej pory każdy podmuch bury oznacza westchnienie cierpiącej niewdzięcznicy.

Petar Zoranić nie jest jedynym pisarzem, który pisał o burze.  Wiatr ten, podobnie jak inne spektakularne zjawiska atmosferyczne, inspirował wielu innych chorwackich twórców. Bura w literaturze chorwackiej to niezwykła destrukcyjna siła, która wdziera się do domostw, pędzi ulicami, świszczy w kominach. Piszą tak o niej Vjenceslav Novak, Josip Draženović, August Senoa, Duran Andrijašević. Większość z wymienionych pisarzy i poetów pochodzi z wybrzeża; co ciekawe, najważniejsi z nich urodzili się w miejscowości Senj, słynącej z wyjątkowo dotkliwych i częstych porywów bury. Sławę tamtejszego wiatru odzwierciedla wyrażenie senjska bura, które jest używane w całym kraju.

Z Senja pochodził też twórca chorwackiego nazewnictwa wiatrów, Pavao Rittner Vitezović – popularyzator teorii głoszącej, że Chorwacja była początkiem Słowiańszczyzny. Opracował on słownik łacińsko-chorwacki oraz chorwacką wersję róży wiatrów. Chorwaci oprócz bury zawdzięczają mu także maestral, jugo,  oštro, lebić czy tramontanę.

 

Zimowa bura w Senj, fot. Roberta F. / Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0
Zimowa bura w Senj, fot. Roberta F. / Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0

 

…i w  życiu codziennym

Bura jest suchym, zimnym wiatrem katabatycznym, to znaczy schodzącym z gór. Wieje z północnego wschodu kraju w stronę Adriatyku. W przypadku chorwackiej bury masywem górskim, z którego wiatr ześlizguje się do morza, jest wspomniany wcześniej Velebit. „Ześlizguje się” nie jest zresztą, być  może, najtrafniejszym określeniem – bura uderza bowiem z wielkim impetem, nagle i niespodziewanie. Bardzo trudno przewidzieć jej nadejście, dlatego jest ona bardzo niebezpieczna dla osób przebywających na morzu. Wieje głównie zimą, destabilizując nie tylko pracę rybaków, ale uniemożliwiając ruch drogowy na mostach i ulicach nadmorskich miast. Podczas jej ataków nie mogą się czuć bezpieczni także piesi w adriatyckich kurortach oraz na terenach gęsto zabudowanych przy morzu i na wyspach. Meteorolodzy zalecają wówczas pozostanie w domach, gdyż bura dewastuje otoczenie, łamie drzewa i przewraca mniejsze i większe obiekty w przestrzeni miejskiej. Osiąga duże prędkości: rekordowego pomiaru dokonano w 2003 roku i było to 307 kilometrów na godzinę. Wieje na całym wybrzeżu adriatyckim, a w Chorwacji na terenach nadmorskich od Rijeki do Splitu, od Kwarneru do wschodniej Dalmacji.

Imponujące podmuchy bury z jednej strony budzą grozę, z drugiej zaś zachwyt i fascynację. Wystarczy wejść na dowolny portal żeglarski, żeby przeczytać o burze rozprzestrzeniającej się w kształcie wachlarza w każdej zatoce, do której dotarł wiatr.  Spektakularny efekt bury widać w słoneczny dzień na morzu: z jednej strony błękitne niebo, z drugiej zaś niewysokie, krótkie fale wyrywające pianę wodną tworzą  krystaliczno-srebrne impresje z kropli wodnych. Najlepiej obserwować to zjawisko z bezpiecznego miejsca podczas leniwego urlopu – bura występuje bowiem również latem. Jest słabsza, mniej dotkliwa, ale równie niebezpieczna i nieprzewidywalna. Trwa dwa do trzech dni (i nocy, kiedy jest najsilniejsza), wstrzymuje ruch promowy i wymusza zamykanie mostów na wyspy, ale dla tych, którzy się nie spieszą, jest niezapomnianym przeżyciem. Po zachodzie słońca bura obniża temperaturę o 10-15 stopni: upał w Zadarze czy Szybeniku zamienia się po zmroku w dotkliwy nocny chłód. Mimo że niebezpieczna, to jej słabsze podmuchy w lecie inspirują doświadczonych żeglarzy do wyjścia w morze, dając możliwość przeżywania momentów pełnych adrenaliny.

Bura, w przeciwieństwie do innych śródziemnomorskich wiatrów, nie wpływa silnie na samopoczucie fizyczne i psychiczne człowieka.  Może jednak budzić niepokój, a moment jej nadejścia wywołuje u niektórych skoki ciśnienia, mniej lub bardziej nieprzyjemne pobudzenie czy rozdrażnienie. Jednak znacznie bardziej dotkliwe skutki dla zdrowia ma inny chorwacki wiatr – ciepły i wilgotny jugo wiejący z południa. Wywołuje on obniżenie nastroju, czasem depresję, w najlepszym razie melancholię. Tymczasem bura to wiatr występujący przy bezdeszczowej pogodzie, czystym niebie i wysokiej przejrzystości powietrza; powoduje podwyższenie ciśnienia atmosferycznego, co, na ogół, wpływa pozytywnie na dobrostan fizyczny i psychiczny. Istnieje jednak rodzaj bury zwanej ciemną, która związana jest z nadejściem niżu i zwiększeniem wilgotności powietrza. Ten wiatr jest mniej lubiany przez meteopatów i osoby mające problemy z krążeniem.

Paški sir, czyli ser, który powstaje dzięki burze. Fot. Isiwal / Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0
Paški sir, czyli ser, który powstaje dzięki burze. Fot. Isiwal / Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0


Bura w kuchni?

Chorwaci z wybrzeża, podobnie jak inni mieszkańcy nadmorskich krajów, traktują burę jak integralną część swojego życia, która reguluje rytm dnia, wymuszając lub ograniczając wiele codziennych aktywności. Potrafią też docenić wkład bury do chorwackiej… kuchni! Bura wraz w wodą wylewaną na brzegi roznosi sól, która po opadnięciu na trawę zjadana jest przez miejscowe owce. Z mleka owczego powstaje ser o charakterystycznym smaku. Najpopularniejszy przysmak, który zyskujemy dzięki burze i nanoszonej na łąki soli, to paški sir. Jego wyjątkowość polega na tym, że powstaje on z mleka owiec, które żywią się tylko i wyłącznie ową zasoloną trawą na wyspie Pag. Producenci dodają do niego tymianek, szałwię i rozmaryn. Twardy, o wyrazistym aromacie, jest prawdziwym przebojem chorwackich stołów i przykładem tego, jak pasja i umiejętność wykorzystania naturalnych warunków i bogactwa przyrody może wynieść produkt kulinarny do rangi sztuki.

Na Pagu, jednej z najpopularniejszych chorwackich wysp, pozyskuje się też najwięcej soli morskiej. Jej produkcja ma długotrwałą tradycję; sól z tego regionu cieszy się zasłużoną sławą w kraju i za granicą. Ze względu na odpowiedni klimat, dużą liczbę słonecznych dni i naturalne warunki na wyspie uważana jest za jedną z najczystszych i najbardziej wartościowych na naszym kontynencie.

Inny produkt z chorwackiego wybrzeża, który swój niezrównany smak zawdzięcza burze i innym miejscowym wiatrom, to suszona szynka, czyli pršut (nieprzypadkowa zbieżność nazwy z włoskim prosciutto). Naturalny sposób wytwarzania tego specjału plus dodatek cennej soli morskiej powoduje, że zarówno dalmatyńska, jak i istryjska odmiana jest jedną z lokalnych delicji najchętniej wybieranych przez miejscowych i turystów. Chorwaci, mistrzowie autoreklamy, umiejętnie serwują też informacje o pršucie. Właściciel wytwórni tradycyjnych produktów wędliniarskich Slavko Coza z regionu maslenickiego, zdobywca złotego medalu na targach żywności w Nowym Sadzie, tak opisuje sposób wytwarzania najsłynniejszego ze swoich produktów: Szynka musi suszyć się przynajmniej przez rok. Sąsiedztwo morza gwarantuje w tym czasie dostęp soli do każdej partii pršitu, który przyjmuje ją kołysany podmuchami velebickiej bury (adarskilist.hr).

 

Źródła:
Arystoteles, Dzieła wszystkie, t.2, Warszawa 1990
Leszek Małczak, Wiatr w literaturze chorwackiej. O figurze literackiej wiatru w XIX i XX-wiecznym piśmiennictwie chorwackim strefy śródziemnomorskiej, Katowice 2004
Predrag Matvejcić, Brewiarz śródziemnomorski, Sejny 2003
Owidiusz, Metamorfozy, Wrocław 1995
zadarskilist.hr
morski.hr
prirodahorvatske.hr