kultura sztuki piękne architektura historia

Skarby Akropolu. Powrót do domu?

Katarzyna Jakielaszek

Marmury wywiezione z Aten przez lorda Elgina stanowią część ekspozycji Muzeum Brytyjskiego oraz szeroko komentowaną międzynarodową kwestię sporną. Co kilkanaście miesięcy podnoszą się greckie głosy wołające o ich zwrot, szybko gaszone przez brytyjskich naukowców i polityków. O co spiera się Grecja z Wielką Brytanią? O co walczyła z całą swoją mocą charyzmatyczna Melina Mercouri?

W zeszłym miesiącu Grecja celebrowała setne urodziny wielkiej Meliny Mercouri (18.10.1920–6.03.1994). Światu przypominano jej wspaniałe kreacje sceniczne i teatralne, nominacje do Oscara oraz nagrody Akademii Filmowej, ale nie tylko. Ta wybitna kobieta była również niezwykle aktywna społecznie, a w roku 1981 została ministrem kultury. Jako wyjątkowa adwokatka swojej ojczyzny głośno mówiła o potrzebie uczciwego i sprawiedliwego rozsądzenia losu tak zwanych Marmurów Elgina. Te bezcenne antyczne skarby, pochodzące z ateńskiego wzgórza Akropolis, od 200 lat znajdują się w Anglii – zrabowano je Grecji z początkiem XIX-go wieku, kiedy Hellady nie było oficjalnie na mapach Europy, ponieważ – podobnie jak na pozostałej części Półwyspu Bałkańskiego – panowało tu wówczas Imperium Osmańskie. I choć Grecja od dawna próbuje odzyskać swoje artefakty (proces rozpoczął się w chwili odzyskania niepodległości w latach 30-tych XIX-go wieku), to temat ten stał się mocno obecny w bilateralnych kontaktach pomiędzy Atenami a Londynem dopiero w chwili, gdy ministrem została właśnie Mercouri.

Melina Mercouri w 1985 r., fot.: Bart Molendijk / Anefo

Ateński Akropol – naga, surowa skała wznosząca się w centrum greckiej stolicy – to miejsce pielgrzymek ludzkości z całego świata; pielgrzymek o rozmaitym charakterze, trwających nieprzerwanie od kilku tysiącleci. Największym skarbem świętego wzgórza jest majestatyczna kolumnada Partenonu – w czasach antycznej świetności Aten najważniejsza instytucja polityczna i religijna. Wierzono, że stąd sprawowała władzę bogini mądrości, będąca patronką miasta. Świątynia, wzniesiona w V wieku p.n.e. w stylu doryckim, doskonale obrazowała ówczesną zamożność Ateńczyków, stanowiąc najlepszy dowód rozwoju politycznego, kulturalnego i społecznego miasta. W jej pomieszczeniach ulokowany został skarbiec oraz kasa Związku Morskiego. Centralną częścią wnętrza była cella, podzielona na trzy nawy. W środkowej części znajdowało się słynne dzieło dłuta Fidiasza – ponad dwunastometrowa rzeźba Ateny, wykonana ze złota i kości słoniowej. Ulokowany wewnątrz świątyni imponujący posąg był przedmiotem największej uwagi wiernych.

Dziedziniec Partenonu zdobił pas dekoracji, tzw. fryz dorycki, w którym Fidiasz, zgodnie z tradycją, wykorzystał epizody związane z mitami, nawiązując do ważnych wydarzeń miasta. Fryz składał się z 92 przyozdobionych płaskorzeźbami elementów, zwanych metopami, oraz ułożonych na przemian tryglifów (płyt przyozdobionych żłobkowaniem). Były to marmurowe panele o wymiarach 134 x 127cm, niestety łatwe do zdjęcia – dlatego najwięcej ucierpiały podczas grabieży. Każda metopa przedstawiała inną scenę, w której uczestniczyły dwie postacie.

Nasze Lentkowe skarpetki Walk among the Gods powstały z miłości do starożytnej Grecji. Zamów swoją parę tutaj!
Nasze Lentkowe skarpetki Walk among the Gods powstały z miłości do starożytnej Grecji. Zamów swoją parę tutaj!

Wchodząc na taras świątyni można było podziwiać fryz joński, po raz pierwszy wprowadzony do budowli doryckiej. Wysoka na 1 metr dekoracja, ulokowana w górnej części budowli, ciągnęła się nieprzerwanie przez 160 metrów długości. Nikomu wcześniej nie udało się osiągnąć takich wymiarów analogicznego elementu. Tematem fryzu były Wielkie Panatenaje, czyli święto odbywające się co 4 lata ku czci bogini Ateny. W tym radosnym pochodzie lud ateński zlewał się z postaciami mitycznymi zstępującymi z Olimpu. Przedstawiony przebieg uroczystości pokazywał rzeczywisty porządek procesji, a przyglądający się bogowie wyrażali pełną akceptację niebios dla religii Ateńczyków.

Postacie Fryzu Panatenajskiego charakteryzują się niezwykłą dynamiką, finezją w dopracowaniu każdego elementu. Jeźdźcy pozwalają unosić się swoim koniom, inni próbują poskromić ich zapał. Ustawieni w szyku, jedynie ci w pierwszych rzędach dumnie prężą piersi, reszta zachowuje się nieco swobodniej, harcuje i odwraca głowy, by porozmawiać z sąsiadami. Piesi kończą toaletę, zakładanie szat, stawiają stopy na kamieniu, aby zawiązać sandały. Organizatorzy popędzają spóźnionych lub uspokajają zniecierpliwionych. Także bogowie nie są odizolowani w swoim sztywnym olimpijskim spokoju, a przedstawieni jako wesoła, żywo gestykulująca, rodzinna gromadka.

Od strony wschodniej trójkątny szczyt elewacji, tak zwany tympanon, rzeźbiarze z pracowni słynnego Fidiasza przyozdobili monumentalną płaskorzeźbą przedstawiającą mit o narodzinach Ateny, która w pełnym uzbrojeniu wyskoczyła z głowy Zeusa. Bogactwo dekoracji rzeźbiarskich nadawało świątyni szczególnie odświętny wygląd. Natomiast od strony zachodniej można było podziwiać zamkniętą w tympanonie scenę sporu Ateny i Posejdona o ziemię attycką. Wygrała bogini mądrości, stąd też jej imię wybrzmiewa pod dzień dzisiejszy w nazwie stolicy Grecji. Górne części budowli, intensywnie oświetlane przez śródziemnomorskie słońce, lśniły niebieskimi, czerwonymi i złotymi barwami. Wkomponowane postacie – ich odzież, atrybuty wojenne, narzędzia – również były malowane i kontrastowały z barwą ciał, powleczonych na kolor miodowy.

 

Fot. Markus Winkler / Unsplash

Po zajęciu Aten przez Rzymian świątynia Partenon przekształcona została zgodnie z potrzebami nowych władców. Później utworzono tu kościół chrześcijański, a następnie turecki meczet z dobudowanym minaretem. Partenon podziwiano przez prawie dwadzieścia wieków – aż do XVII stulecia, kiedy miało miejsce fatalne wysadzenie znajdującego się tam magazynu amunicji.

W 1799 roku na arenę dziejów wzgórza Akropolis wkroczył angielski hrabia Thomas Bruce – dyplomata odesłany na placówkę dyplomatyczną do Konstantynopola. Postanowił on, iż podczas pełnienia funkcji ambasadora wdroży w życie swój osobisty plan, o realizacji którego myślał od lat młodzieńczych – przybliżenia wspaniałości greckiego antyku własnej ojczyźnie. Z pomocą osobistego sekretarza Williama Richarda Hamiltona (który został później brytyjskim konsulem w Nafplio), Bruce, zwany również Lordem Elginem, zebrał przy swoim boku zespół malarzy, rzeźbiarzy i architektów. W czerwcu 1800 roku cała grupa przybyła do Aten.

Stacjonujący pod Akropolis dowódca turecki bez problemów udzielił artystom zezwolenia na wykonanie szkiców starożytnych budowli, lecz nie pozwolił na wznoszenie rusztowań lub ściąganie jakichkolwiek fragmentów w celu baczniejszego ich studiowania. Posłano więc list do ambasadora, zawiadamiający Elgina, że bez referencji samego sułtana nie można czegokolwiek uczynić. Aktywny dyplomata bez kłopotu otrzymał wymagany dokument, w którym zaznaczono dodatkowo, że jego artyści mają swobodę zabierania wszelkich rzeźb i inskrypcji, które zawadzają na terenie cytadeli. Brama na Akropol stała więc przed nimi otworem, a nieobecna w tym czasie na mapach Europy Grecja, przez wieki przykryta płaszczem okupacji osmańskiej, nie miała żadnej możliwości prawnego zatrzymania bezprecedensowego ogołacania swego mienia.

Grabież świątyni Ateny Dziewicy – Partenonu – miała miejsce jednocześnie z rabunkiem znajdującej się na Akropolu świątyni Nike oraz świątyni Erechtejon. Pod koniec grudnia 1801 roku Elgin napisał do swego zespołu: Z Akropolis chcę mieć przykład każdego wykończenia, fryzu, kapitelu kolumny, dekoracji z dachu, rzeźbień filarów poszczególnych porządków architektonicznych i w ogóle wszystkiego, co tylko jest możliwe.

Niedługo później, podczas swego pobytu we Francji, Elgin został aresztowany i osadzony w więzieniu, w którym pozostał aż do 1806 roku. Przyczyną jego zatrzymania było wdrożenie w życie napoleońskiego rozkazu, mówiącego o przechwyceniu wszystkich obywateli angielskich przebywających w owym czasie we Francji. Lecz nawet znajdując się w tak niekorzystnej sytuacji życiowej, był on w stanie kontynuować swą działalność. W owym czasie wywieziono z Aten do Wielkiej Brytanii Kariatydę z Ganku Kor, znajdującym się w świątyni Erechtejon, górne fragmenty kolumny z tej samej budowli, część Fryzu Panatenajskiego z Partenonu oraz wiele innych inskrypcji i setki waz. Port w Pireusie opuszczał statek za statkiem, zabierając z Grecji bezcenne skarby. Niestety, nie ograniczono się wyłącznie do Aten – grabieżcy wybrali się także do antycznej świątyni Afai na wyspie Egina i sanktuarium Apollona w Delos. Proceder  trwał przez 11 lat. Kolejnym dramatem dla architektonicznych i rzeźbiarskich skarbów Grecji był nakaz „porządnego ich niszczenia”, tak aby artefakty nie przedstawiały sobą żadnej wartości – jedynie wtedy można było wywozić je poza kraj. W tym celu wykorzystywano ostre narzędzia, jak łomy i piły, a nawet nie zawahano się zastosować materiałów wybuchowych – wszystko po to, aby oderwać od ścian świątyń elementy nadające się do grabieży. Ciekawostką jest, że w języku francuskim uformował się nawet termin „elginizm”, oznaczający rabunkowe pozbawianie historycznych obiektów architektonicznych ozdób rzeźbiarskich.

Fot. Douglas O
Erechtejon, fot. Douglas O / Unsplash

W Londynie zabytki przetrzymywane były początkowo przez Urząd Celny. Następnie, w specjalnie wybudowanej hali w parku Lane, zostały one udostępnione widowni. Pomimo skandalicznego odebrania bezbronnej Grecji jej skarbów, zaistniała sytuacja sprawiła, że sztuka grecka znów święciła swój triumf. Nie było końca zachwytom. Grecy byli bogami – powiedział, obejrzawszy dzieła, jeden ze szwajcarskich malarzy.

Niestety, w owym czasie nikt nie zadbał o odpowiednie warunki wystawiennicze skradzionych skarbów. Przechowywane w brudnym i ciemnym pomieszczeniu, nieustannie poddawane były niekorzystnym wpływom londyńskiego klimatu. W 1815 roku, za niebagatelną sumę 60 tysięcy funtów, Elgin postanowił odsprzedać zrabowane zabytki rządowi brytyjskiemu. Oferta nie została jednak zaakceptowana, ponieważ państwo nie mogło pozwolić sobie na zapłacenie tak wysokiej ceny. W międzyczasie zabytki przeniesiono do innej szopy i nadal udostępniano zaproszonym gościom.

W miarę rozrastania się greckiej kolekcji w Londynie, wzrastała także jej popularność i sława, nie tylko w kręgach artystyczno-naukowych, lecz również wśród zwykłych obywateli. W prasowych anonsach pojawiły się reklamy fryzjerskie, zawiadamiające o nowych uczesaniach inspirowanych głowami antycznych figur z Fryzu Panatenajskiego. Greckie marmury wywierały także znaczący wpływ na XIX-wieczną architekturę i sztukę.

Bankrutujący Elgin raz jeszcze zaproponował sprzedaż „swojej” kolekcji rządowi. Tym razem jednak zasugerował sumę ponad 70 tysięcy funtów, dodając, że zezwala na powołanie specjalnej komisji, która sama oszacuje wartość zabytków. Ostatecznie rok później – w roku 1916 – parlament wysunął propozycję 35 tysięcy funtów, a szacownemu lordowi nie pozostało nic innego, jak tylko zaakceptować tę „skromną sumę”.

Po dopełnieniu formalności, marmury – zwane od tej pory Marmurami Elgina – zostały przewiezione do magazynów Muzeum Brytyjskiego. Wybudowano dla nich tymczasową galerię, w której eksponowano je do połowy lat dwudziestych XX-go wieku. Podczas obydwu wojen marmury przetrzymywano w specjalnych pomieszczeniach, chroniąc je przed zniszczeniem. Ponowne otwarcie sali z grecką sztuką antyczną miało miejsce w 1949 roku.

Greckie marmury w British Museum
Greckie marmury w British Museum

Znajdująca się od dwóch stuleci w Londynie „kolekcja Elgina” jest doprawdy imponująca; nie sposób wymienić wszystkich zrabowanych zabytków. Składa się na nią przede wszystkim zaskakująco duża liczba rzeźb zdobiących niegdyś wspaniałą świątynię Partenon. W londyńskim muzeum odnajdziemy najlepiej zachowane metopy (15 z ogólnej liczby 92) pochodzące z zewnętrznej części dekoracji budowli oraz 56 płyt Fryzu Panatenajskiego (z zachowanych do dziś dnia 94 paneli; oryginalnie dekoracja ta liczyła sobie 160 metrów i składała się ze 115 paneli). Zrabowano również 17 figur z tympanonów, zdobiących górne fasady Partenonu, znajdujących się od wschodniej i zachodniej strony świątyni. Kopia jednego z tympanonów, wyobrażająca mitologiczną scenę narodzin bogini Ateny, wieńczy współcześnie gmach XIX-wiecznej Akademii Ateńskiej przy ul. Panepistimiou. W muzeum stolicy Wysp Brytyjskich można również podziwiać jońską Kariatydę – „szóstą siostrę” z Ganku Kor, zdobiącego świątynię Erechtejon, a także 4 płyty fryzu ze świątyni Nike.

Od długich dziesiątek lat Grecy pragną odzyskać zagrabione skarby. Z strony Wielkiej Brytanii wysuwane są raz po raz kolejne argumenty obronne, w tym opinia, wedle której bezcenne marmury są w Londynie bezpieczniejsze niż w Atenach. Jest to najprawdopodobniej najmocniejszy argument przemawiający za stroną brytyjską, która zasłaniała się także kwestią zanieczyszczenia powietrza w stolicy Grecji (w latach 80-tych ubiegłego stulecia rzeczywiście przekroczyło ono wszelkie dopuszczalne granice).

Anglicy, broniąc działalności swego XIX-wiecznego dyplomaty, nazywają Elgina dobroczyńcą greckiej kultury, który cudem zdołał wyrwać od pewnej zagłady choć fragment antycznej sztuki Hellenów. Nie trudno zrozumieć, że stał się on nim niejako przez przypadek, a gdyby nie wybuch greckiego powstania narodowowyzwoleńczego, rozebrałby, jak można przypuszczać, cały Akropol. Silnie oponująca strona brytyjska twierdzi także, że zwrot marmurów Elgina mógłby zainicjować serię żądań innych państw świata, domagających się zwrotu swych narodowych kolekcji. W samym tylko Muzeum Brytyjskim znajdują się inne bezcenne zbiory pochodzące z różnych epok i krajów – Italii, Egiptu, Iranu, Syrii.

Przed kilkoma latami Grecji przybył kolejny argument. Międzynarodowe grono naukowców stwierdziło, że w roku 1930, kiedy rzeźby poddane zostały intensywnemu oczyszczaniu, bardzo poważnie je uszkodzono. Dowodzi się między innymi, że proces ten przebiegał przy wykorzystaniu metalowych skalpeli, za pomocą których likwidowano kilkuwieczny nalot, ściągając przy okazji pierwotny koloryt i naruszając właściwe kształty. Dyrekcja muzeum nie zaprzeczyła, że czyszczenie mogło odbywać się przy pomocy takich narzędzi, lecz stanowczo oponuje przeciwko jakimkolwiek zniszczeniom.

Greccy dyplomaci w Londynie natychmiast zareagowali na tę wiadomość, twierdząc, że jest to jeszcze jeden  powód, aby Wielka Brytania zwróciła marmury – podważa bowiem jeden z najważniejszych angielskich argumentów, jakoby skarby z Akropolu mogły być przechowywane w odpowiednich warunkach wyłącznie w Wielkiej Brytanii.

Nowe Muzeum Akropolu, fot. Julia Wollner
Nowe Muzeum Akropolu, fot. Julia Wollner

Ogromne nadzieje greckiego społeczeństwa – polityków, wykładowców, archeologów, dziennikarzy i zwykłych ludzi – związane były także z letnią olimpiadą w 2004 roku. Ze względu na to wielkie wydarzenie, rząd grecki wraz z komitetem olimpijskim i władzami europejskimi przeprowadził szeroko zakrojoną kampanię na rzecz powrotu skarbów do Aten. Przełom miało ułatwić otwarcie nowego Muzeum Akropolu. Z myślą o odzyskaniu skarbów przygotowano wspaniały gmach i oddano tej idei osobne piętro. Budynek muzealny zaprojektowano na 3 poziomach. Na pierwszym z nich odwiedzający – wchodzący od ulicy Dionysiou Areopagitou – przemieszczają się wśród wykopalisk prowadzonych w obrębie okolicy Makriyanni. Drugi poziom mieści przechowywaną wcześniej na skale Akropolis galerię archaicznej i klasycznej rzeźby. Natomiast trzeci poziom muzeum zarezerwowany jest dla Marmurów Elgina, które miały być zwrócone czy choćby „wypożyczone” w roku 2004 roku. Pomimo że organizacja igrzysk zakończyła się sukcesem, starania o powrót Marmurów Elgina po raz kolejny spełzły na niczym – helleńskie skarby wciąż znajdują się w Londynie.

Kilka miesięcy temu – w związku z Brexitem – sprawa greckich marmurów ponownie wróciła na wokandę. Ateny – mając poparcie Włoch i Cypru – zdołały wpisać swój temat do projektu mandatu, negocjującego opuszczenie Unii przez Wielką Brytanię. W klauzuli zawarto treść mówiącą, że strony odniosą się do kwestii zwrotu bezprawnie odebranych dzieł kultury do krajów ich pochodzenia. Obecna grecka Minister Kultury i Sportu, Lena Mendoni, stwierdziła, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo otrzymania całości greckiej kolekcji i sprowadzenia jej do Aten. Jej zdaniem, zmieniła się angielska mentalność, a Wielka Brytania dystansuje się obecnie od Europy; mija też 200 lat od odzyskania przez Grecję niepodległości. Tworzą się więc dogodne warunki dla ostatecznego zwrotu.

Grecy i wspierający ich entuzjaści całego świata nie przestają wierzyć, że skarby świętej skały Akropolis powrócą do domu. Warto wiedzieć, że w akcję wspierania tej idei może włączyć się każdy obywatel świata. Od lat istnieją w sieci specjalne strony, gdzie zbierane są podpisy zwolenników zwrotu marmurów ich ojczyźnie. Osoby zainteresowanie oddaniem swego głosu i tym samym przyznaniem racji Grecji mogą odwiedzić www.parthenon2004.com i podpisać się pod apelem. Warto zapoznać się również ze stroną www.bringthemback.org.

Na ateńskim lotnisku można skorzystać z dużych ekranów dotykowych rozstawionych na terminalu. Wyświetlane na nich informacje o prowadzonej na szeroką skalę kampanii powrotu greckich skarbów to kontynuacja dzieła, które rozpoczęła Melina Mercouri. Ona sama, zapytana kiedyś, czy wierzy w powrót marmurów do domu za jej życia, powiedziała, że wierzy. Jeśli nawet nie będzie jej już w tym czasie wśród żywych, to z całą pewnością narodzi się na nowo.

 

Stanowisko British Museum dostępne jest tutaj

Zdjęcie główne: Danielle Smit / Unsplash