Joanna Olkiewicz, Sycylia w kalejdoskopie historii i legendy
Magdalena BrzeskaNie potrafię myśleć o Sycylijczykach bez przypomnienia sobie słów Lampedusy: Wszystkie przejawy sycylijskiego życia mają w sobie coś ze snu, nawet te najbardziej gwałtowne: nasza zmysłowość jest pragnieniem zapomnienia (...). Joanna Olkiewicz w książce Sycylia w kalejdoskopie historii i legendy pozwala ten sen śnić.
Wulkan z księżycowym obrazem szczytu i złocącym się u dołu słońcem, nurzający się w błękicie nieba i wody. Ognista góra pełna skrzącego się blasku, po której wspinać się trzeba schodami z czarnych kamieni. Jestem tyko wulkanologiem, a nie prorokiem – powiedział o możliwości przewidzenia wybuchów Etny dyrektor Instytutu Wulkanologii w Katanii, Alfred Rittman. To właśnie obecność górującej nad miastami i wsiami ciemnej matki Sycylii zdaje się tłumaczyć poglądy Gorgiasza, jednego z pierwszych żyjących tam filozofów: Nic nie istnieje, a choćby nawet istniało – to jest niepoznawalne, a choćby było poznawalne – nie można by tej wiedzy udzielić nikomu innemu.
Książkę Joanny Olkiewicz zakupić można w naszym sklepie internetowym (tutaj).
W pełni zgadzam się z autorką tej książki, że opowieść o Sycylii – podobnie jak opowieść o Neapolu – należy zacząć od złożenia hołdu największemu z bóstw. O życiu mieszkańców okolic informuje nas w pierwszej kolejności pulsująca pod ziemią magma. Nauczyła ich ciągłej niepewności poznania i ciągłej niepewności istnienia. Ich domy i miasta w każdej chwili może zrujnować rzeka lawy, która potrafi zagotować wodę w morzu nawet na kilometr od brzegu. A jednak zżyli się z wulkanem jak z niczym na świecie. To wulkan daje im życie.
Autorka objaśnia charakter związku człowieka z tą niszczycielską siłą o niespotykanej żywotności, obrazuje piękno wulkanicznego pyłu układającego się na polach po to, by zapłodnić ich ziemię – opisuje bujne plony, kwitnące rośliny, daje przez chwilę poczuć smak owoców, oliwek i zbóż. Pozwala zrozumieć, dlaczego przez wieki wykorzystywano zastygłe bloki lawy do odbudowy domów i dróg w miejscach, które ta lawa zniszczyła. Powtarza za Homerem: Oni to zdają się tylko na bogów nieśmiertelnych (…) winna latorośl niesie wino z bujnych gron, które im deszcz Zeusowy podlewa (Odyseja, tłum. J. Parandowski). Już Cyklopowie i Lestrygonowie żyjący u stóp Etny pozwolili się zahipnotyzować magicznym czarem obietnicy pełnego życia w nieustannym zagrożeniu śmierci. Może czuli pod sobą obecność śpiącego olbrzyma, przywalonego przed laty przez gromowładnego boga trójkątną wyspą? Tyfon, potężny stwór ze splotami węży zamiast nóg, któremu z paszczy cieknie wrząca smoła, śni przerywany sen. Co kilkadziesiąt lat się budzi, by ciskać z oczu ogniste płomienie. Nie może się pogodzić z utratą Sycylii.
Książkę Joanny Olkiewicz zakupić można w naszym sklepie internetowym (tutaj).
Zachwycające bujnością i oszałamiające zapachem ogrody dzisiejszych miast opowiadają w książce Olkiewicz historię czyjegoś głodu i tęsknoty do zmysłowych przyjemności. Niektóre z tych cudów natury, decyzją bogów, użyźniły ciała jeńców – niespełnionych kolonizatorów, którzy zapragnęli karmić się sycylijską obfitością, a zamiast tego sami ją pożywili. Ich wyprawy, choć potężne, wyruszały pod złowróżbnymi znakami. Ziemia zechciała przyjąć śmierć w ofierze. Zawdzięczamy przy tej okazji autorce Sycylii w kalejdoskopie historii i legendy zachwycający opis charakteru miejscowej ludności – darowano ponoć życie niektórym niewolnikom w zamian za znajomość utworów poetyckich. Wyobrażamy sobie przy lekturze panujący na Sycylii ogromny pęd tworzenia. Chłopi wypowiadali tam swoją radość życia w sielankach i bukolikach, wyśpiewywali ją w pieśniach pasterskich. Władcy potrafili dla poezji ponieść własną śmierć – jak jeden z tyranów, który umarł… z nadmiernego wzruszenia swoim scenicznym sukcesem. Poeci i prorocy, jak Empedokles, opisywali ludzkie istnienie jako nieprzerwane starcie tych dwóch sił – budującej miłości życia i destrukcyjnej nienawiści. Empedokles popełnił samobójstwo, rzucając się w płomienie Etny.
Właściwa Sycylijczykom potrzeba zawierzenia się bogom i mistycznym tajemnicom nieodgadnionych sił natury miała trwać niezależnie od przemian historyczno-politycznych. To owe przemiany zależały od rozkazów i proroctw. Olkiewicz opisuje życie śmiertelników, którzy poddali się władzy nieśmiertelności – wyrocznia delficka wskazywała im żyzne ujścia rzek, a Matka Boska objawiała się w snach kilka wieków później, by opowiedzieć o skarbach ukrytych w wybudowanych tam miastach. Trony dziedziczono zgodnie z przepowiedniami wyczytanymi z gwiazd. Natchnionych wróżbitów obwoływano królami. Nadworny błazen spełniał na Sycylii funkcję proroka. Spokojni sycylijscy wieśniacy niedaleko swoich domów z lepianek gromadzili się wokół ogniska, w którym święty ogień przyniesiony z ołtarzy metrópolis zapewniał im ochronę. Świątynie starożytnych bogów przetrwały do dzisiaj, wciąż składa się ofiary bóstwom urodzaju – obok tych tradycji antycznej Grecji występują chrześcijańscy święci-cudotwórcy, będący patronami miast, w których wciąż stoją orientalne kościoły. Jeden z sycylijskich władców miał wypowiedzieć do swojej ludności słowa: Niech każdy modli się do tego Boga, którego wielbi!. Nie przyjmowano jedynie możliwości, by nie modlono się do nikogo.
Do podobnych warunków przystosowały się chłód i spokój rycerzy normańskich, skuszonych sycylijskimi smakołykami – migdałami, orzechami smażonymi w cukrze, soczystymi żółtymi cytrynami – i ciemna słodycz arabskiego raju, w którym poeci w namiętnych kasydach opiewali uroki życia, wdzięki kochanek, wina i gwiazd, gdy orientalne tancerki wzbudzały zazdrość dworskich kobiet. Normanowie poddali się na Sycylii wierze w cuda. W czasach panowania arabskiego uczeni i tłumacze z innych krajów tłumnie ciągnęli na wyspę. Arabowie badali ponoć tajemnice mocy magicznej z jeszcze większym zaangażowaniem niż Grecy. O astrologii, alchemii i czarach wiedziano wówczas na Sycylii najwięcej. W książce Olkiewicz znaleźć można treść pierwszego zabytku pisanego w dialekcie sycylijskim. Jest to, oczywiście, treść magicznej recepty.
Historia Sycylii opowiedziana przez autorkę staje się sennym marzeniem. Bije z niego chęć zapamiętania się w wielkości, która już przeminęła, a jednak wciąż pozostaje obecna – w obdrapanych murach, starych świątyniach, smaku wina i tradycyjnych potraw, w kwitnącej naturze. Książka przeprowadza przez dzieje wyspy w taki sposób, że można już mieć pewne wyobrażenie tego, jakie wizje układają się pod powiekami wiecznie śniących Sycylijczyków – tych Greków-Włochów z szaro-niebieskimi normańskimi oczami i arabską ciemną skórą. Spotykają się w ich snach królowie, cesarzowie, sułtani, mafia i Robin Hood. Słoneczne dolce vita podszyte jest mrokiem Północy. Sycylia domagała się pism – nie bez powodu z woli bogów cudowne wodne źródła obrosły tam papirusem. W książce Joanny Olkiewicz możemy jednocześnie czytać uczoną księgę historii i podręcznik praktyk magicznych.
Joanna Olkiewicz, Sycylia w kalejdoskopie historii i legendy, Austeria, Kraków 2019