W rytm uderzeń młota. Rzecz o starożytnym kowalstwie i metaloplastyce
Marta NorenbergCałą bezkształtną masę kruszców drogocennych, Które zaległy piersi mej głąb nieodgadłą, Jak wulkan z swych otchłani wyrzucam bezdennych I ciskam ją na twarde, stalowe kowadło. Leopold Staff, Kowal (z tomu: Sny o potędze), 1909
Mroczne pomieszczenie o ścianach przesiąkniętych zapachem palonego drewna i gorącego metalu. Do uszu nie dociera nic poza miarowymi uderzeniami i syczeniem wody kipiącej przy zetknięciu z rozgrzanym ostrzem miecza. Tak najczęściej przedstawia się kuźnię. W jej wnętrzu spotkamy rosłego i ogorzałego kowala, zwykle brodatego i mrukliwego samotnika, nie bardzo różniącego się od mitologicznego Hefajstosa, kowala Olimpu. Boga tego Grecy darzyli sympatią ze względu na jego pracowitość i fakt, że wtajemniczył ludzkość w arkana kowalstwa. Boscy pobratymcy nierzadko mieli go zaś w poważaniu, choć cenili jego wyroby.
Wedle mitologii greckiej Hefajstos był synem Hery, która zrzuciła go z boskiej góry za jego brzydotę, przyczyniając się tym samym do kalectwa syna. Kiedy indziej winą za jego okulawienie obarcza się Zeusa. Zraniony bóg miał wybuchową naturę – jego rzymskim imieniem (Wulkan) zaczęto określać wszystkie ogniste góry. Mawiano także, że gdy nad jedną z nich unosi się dym, to znak, że Hefajstos rozpoczyna swą pracę. Jego kuźnię umiejscawiano zwykle we wnętrzu sycylijskiej Etny i na greckiej wyspie Lemnos, gdzie istniał najstarszy ośrodek kultu boga.
Nim narodziło się kowalstwo, prehistoryczni i starożytni rzemieślnicy wypracowali sporo metod obróbki metali, które dało się wtedy pozyskać, czyli złota, srebra i miedzi. Wszystkie te substancje są dość ciągliwe, plastyczne i miękkie. Właśnie z miedzi wykonany był toporek, który w latach 90’ XX w. odnaleziono przy szczątkach Ötziego, zwanego człowiekiem lodu i zmarłego ponad 5 tysięcy lat temu. Po dziś dzień możemy także podziwiać misterne wyroby ze złota tak cienkiego, że aż trudno uwierzyć, że przetrwały do naszych czasów; przykładem niech będą tu mykeńskie plakietki i diademy oraz, wykonana z grubszej złotej blachy, słynna Maska Agamemnona, datowana na 1500 r. p.n.e.
Dziedzinę zajmującą się wytwarzaniem przedmiotów takich jak powyższe nazywamy metaloplastyką. Jest to praca z metalami na zimno. W epoce brązu (3500 – 1200 r. p.n.e.)* mieszkańcy Bliskiego Wschodu nauczyli się, jak wytapiać, nitować i kuć brąz, będący stopem miedzi i cyny. W porównaniu z miedzią charakteryzuje się on większą twardością, odpornością na korozję i niższą temperaturą topnienia. Starożytny kowal nie mógł pracować z brązem jak z później stosowanym żelazem, czyli kując rozżarzony do czerwoności metal – był on wtedy zbyt płynny. Dlatego też po rozgrzaniu brązu studzono go i klepano, znów rozgrzewano i sukcesywnie młotkowano, aż do uzyskania pożądanego kształtu. Tak utwardzony metal można było szlifować w celu wyostrzenia krawędzi. Brąz można także odlewać – jednym z lepszych przykładów starożytnej sztuki odlewniczej jest Woźnica z Delf z V w. p.n.e. W świecie śródziemnomorskim nie brakowało głównego składnika brązu, gdyż spore złoża miedzi znajdowały się na Cyprze, od którego wzięła się łacińska nazwa cuprum. Gorzej było ze zdobyciem cyny, którą sprowadzano drogą morską z dzisiejszej Turcji, a także z Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, brąz jest na tyle odporny na warunki atmosferyczne, że do naszych czasów przetrwało dużo więcej przykładów metalurgii z epoki brązu niż przykładów artefaktów z młodszej przecież epoki żelaza. Przedmioty wykonane z żelaza i narażone na zmiany pogody mogą całkowicie zniknąć w ciągu mniej więcej 100 lat, natomiast wytwory brązownictwa przetrwały tysiąclecia.
Metaloplastykę krzyżowano nieraz ze sztukami pokrewnymi, w tym ze złotnictwem, emalierstwem czy grawerstwem. Niezwykle kunsztowne zabytki pozostawiła po sobie kultura egipska. Lustra z polerowanej miedzi, brązu lub srebra były codziennymi dobrami zamożnych, podobnie jak miedziane dzbany i miednice. Niezwykłym przykładem jest tu maska Tutenchamona z ok. 1327 r. p.n.e., wykonana ze złota, szkła, ozdobnych kamieni i fajansu. W tym samym czasie na ziemiach obecnej Turcji opracowywano tajniki pracy z żelazem, utrzymywane przez mieszkańców Anatolii w tajemnicy. Pozostali mieszkańcy Śródziemnomorza pozostawali przy tworzeniu przedmiotów codziennego użytku z brązu.
Starożytni Grecy sporo o metalach nauczyli się od Egipcjan oraz Persów. Kładli nacisk bardziej na estetykę niż funkcjonalność wyrobu, a szczyt swoich możliwości osiągnęli pod koniec okresu klasycznego (ok. 320 r. p.n.e.). Metaloplastyka grecka słynie m.in. z brązowych rzeźb i monet, a także z dzieł powstających w wyniku łączenia technik. Starożytna chryzelefantyna, bo o niej mowa przede wszystkim, była rodzajem rzeźby wykorzystującej różne materiały. Za najznakomitsze przykłady prac stworzonych tą metodą uważa się nieistniejące już posągi Ateny Partenos i Zeusa Olimpijskiego dłuta Fidiasza. Rzeźby te wykonano w drewnie; odsłonięte części ciał bogów pokrywały płytki z kości słoniowej, a płatki złota zdobiły okrycie i włosy. Elementy, które w rzeczywistości tworzono z metalu, również tutaj powstawały z jego wykorzystaniem.
Oddzielna uwaga należy się pracy w żelazie, czyli właściwemu kowalstwu, które przejęło i zaadaptowało techniki wcześniej wykorzystywane właśnie do obróbki szlachetnych metali oraz miedzi i brązu. Podstawową metodę wytwarzania zbroi i naczyń przez długi czas stanowiło młotkowanie. Ciekawostką jest, że w czasach starożytnych pożądany był połysk i jasna powierzchnia metalu – podziw dla patyny pojawił się dopiero w naszej erze, podobnie jak kontemplacja bieli marmuru starożytnych rzeźb i budowli greckich, które pierwotnie były przecież wielobarwne.
Skierujmy jednak swe myśli ku epoce żelaza (od 1200 r. p.n.e.)*, kiedy to rzemieślnicy zaczęli rozumieć właściwości tego metalu, stosowanego we wcześniejszym okresie jedynie sporadycznie. Żelazo różni się od większości innych materiałów, ponieważ pod wpływem podgrzewania nie przechodzi bezpośrednio ze stanu stałego w ciekły. W pewnym zakresie temperaturowym staje się mocno ciągliwe i plastyczne oraz podatne na kucie. Kucie oraz hartowanie żelaza odkryli i udoskonalili najprawdopodobniej Hetyci z Anatolii (dzisiejsza Turcja) – stało się to ok. 1500 r. p.n.e., jednak stanowiło sekret przez kolejne kilkaset lat. Na 1350 r. p.n.e. datuje się najstarszy odnaleziony obiekt żelazny, czyli sztylet z grobowca faraona Tutenchamona, prawdopodobnie o hetyckiej proweniencji. Wykonano go z wyjątkowej mieszanki żelaza z niklem, otrzymanej z meteorytu. Pozyskanie tego surowca było na tyle trudne, że wyroby z meteorytowego żelaza służyły jedynie do celów artystycznych, ozdobnych, rytualnych, podarunkowych i ceremonialnych, a sam metal uznawano za bardziej wartościowy niż złoto. Po rozpadzie imperium Hetytów około 1200 r. p.n.e. wiedza dotycząca pracy w żelazie rozprzestrzeniła się na cały basen Morza Śródziemnego, w szczególności na dzisiejszą Grecję i Bałkany.
Niestety zabytków z tego czasu zachowało się bardzo niewiele, zarówno ze względu na szybką korozję żelaza, jak i na fakt przetapiania go na nowe narzędzia. Nie ma też pewności co do momentu, gdy broń żelazna zastąpiła tę wykonaną z brązu. Wiemy, że narzędzia żelazne początkowo nie były wcale dużo lepsze od brązowych – czyste żelazo, bez domieszki np. niklu, było zbyt miękkie i nie posiadało ostrych krawędzi. Zachowały się rzymskie przekazy z walk z Celtami w dolinie rzeki Pad, opisujące żelazne miecze barbarzyńców wykonane z bardzo słabego kruszcu – podczas bitwy, po kilku machnięciach mieczami, trzeba było po nich chodzić, aby się wyprostowały. Mimo trudności w uzyskaniu dobrej jakości żelaza, metal ten był bardziej dostępny niż składniki brązu, zaś gdy w wyniku rafinacji udało się uzyskać małe ilości stali, broń z tego stopu wyparła inne metale, zyskując zresztą miano magicznej.
Dość szybko w zakres działań starożytnych kowali weszło wytwarzanie przedmiotów codziennego użytku: naczyń, sztućców, ceremonialnych i osobistych ozdób oraz rzeźb. Kowalstwo i metaloplastyka, jak wszystkie dziedziny rzemiosła, przeżywały wzloty i upadki: od czasów, gdy czczono boga-kowala, przez wieki, kiedy w każdej wiosce znajdowała się kuźnia, a kowal był szanowanym obywatelem, aż do chwili, gdy masowa produkcja niemal wyparła umiejętność tworzenia w metalu. Dziś obserwujemy odrodzenie kowalstwa i uważamy je za ważną dziedzinę sztuki.
* Daty epok są umowne – dokładne cezury zależą od sfer geograficznych oraz rozwoju danej kultury i nie zawsze się ze sobą pokrywają.
Zdjęcie główne: Hefajstejon czyli świątynia poświęcona Hefajstosowi i Atenie, patronom rzemiosła, w dzielnicy Keramejkos w Atenach