Włochy i Turcja, Turcja i Włochy. Rosso Istanbul Ferzana Ozpeteka
Beata ZatońskaMieszkający w Rzymie, a urodzony w Turcji Ferzan Ozpetek jest rasowym opowiadaczem historii. Znany w Polsce jako reżyser filmów takich, jak Mine vaganti: O miłości i makaronach, Saturno contro. Pod dobrą gwiazdą, czy Okna, pisze także scenariusze i książki. W 2013 r. wydał Rosso Istanbul – na poły autobiograficzną opowieść o filmowcu, który na co dzień mieszka we Włoszech, ale raz na jakiś czas przyjeżdża do Turcji, by odwiedzić matkę. Ukazała się ona niedawno także w Polsce.
Mieszkający w Rzymie, a urodzony w Turcji Ferzan Ozpetek jest rasowym opowiadaczem historii. Znany w Polsce jako reżyser filmów takich, jak Mine vaganti: O miłości i makaronach, Saturno contro. Pod dobrą gwiazdą, czy Okna, pisze także scenariusze i książki. W 2013 r. wydał Rosso Istanbul – na poły autobiograficzną opowieść o filmowcu, który na co dzień mieszka we Włoszech, ale raz na jakiś czas przyjeżdża do Turcji, by odwiedzić matkę. Ukazała się ona niedawno także w Polsce.
Odkrycia w podróży
Bohaterów powieści Rosso Istanbul jest dwoje. On, bezimienny reżyser, opowiada w pierwszej osobie o odwiedzinach u matki, o spotkaniach z dawnymi przyjaciółmi, o pożegnaniu z domem, który ma zostać zburzony, i z przyjacielem, który właśnie popełnił samobójstwo. Ona, czyli Anna, jest Włoszką. Przyjeżdża do Stambułu wraz z mężem. Jest to biznesowa podróż, stanowiąca jednocześnie wymarzoną wyprawę w świat nasiąknięty egzotyką. Jej życie w Stambule zmienia się diametralnie: dramatyczne wydarzenia, którym będzie musiała stawić tutaj czoła, sprawią, że Anna zacznie odnajdywać nową, prawdziwą siebie.
Drogi Anny i reżysera krzyżują się od samego początku, czyli od podróży samolotem z Rzymu do Stambułu. Mało tego, w przedziwny, metafizyczny sposób dopełniają się ich biografie. Oboje wyrośli w niepełnej rodzinie, nieustannie szukają wzorców, badają swoją tożsamość. Ich historie pokazują, jak ważna jest wewnętrzna wolność, która pozwala żyć, oddychać pełną piersią, kochać i tworzyć wszędzie tam, gdzie człowiek się znajdzie.
Dominująca czerwień
W tej powieściowej układance narrator niejednokrotnie wykorzystuje elementy znane nam dobrze z kinowej twórczości Ozpeteka, które po raz kolejny rozpoznamy także w filmie Rosso Istanbul. Jego premiera planowana jest na początek 2017 roku. Reżyser podkreśla, że film, choć inspirowany książką, oparty jest na zmienionej fabule; niemniej jednak jednym głównych bohaterów pozostaje jego miasto inicjacyjne, czyli Stambuł: magiczna granica między Wschodem i Zachodem.
Stambuł z powieści jest miastem kontrastów, gdzie tradycja miesza się z żywiołową współczesnością – nawet wtedy, gdy postęp i nowoczesność tłumione są w zarodku, czy to przez obyczajowość, czy to przez ingerencję władzy. Jak wskazuje tytuł, jest także miastem przesyconym czerwienią z niewielką domieszką błękitu, które (…) czasem stapiają się podczas zachodu słońca nad Bosforem. To czerwień wózków ulicznych sprzedawców simitów; ciepłych precli z sezamem, które kupuję od razu, jak tylko przyjeżdżam – opowiada narrator. Czerwień jest kolorem, w którym zakochała się nagle i niespodziewanie jego 80-letnia matka; czerwienią znaczone są protesty w parku Gezi i na placu Taksim, w których uczestniczą narrator i Anna. Barwną mieszankę, przypominającą zachody słońca nad Bosforem, stanowią dla narratora-reżysera dwa najbliższe mu kraje. Turcja i Włochy, Włochy i Turcja, mieszają się w moim życiu jak błękit i czerwień podczas zachodu słońca nad Bosforem – opowiada, podkreślając, że bycie cudzoziemcem pojmuje jako unikatowy dar. Nie boję się być obcokrajowcem. W głębi duszy lubię być Turkiem w Rzymie i rzymianinem w Stambule. Jednak miastem wzorcem, pierwszym poznanym i pokochanym, pozostaje dla niego bez wątpienia Stambuł.
Kulturowa mieszanka
Ozpetek, jakby inspirowany włoskim umiłowaniem radości stołu, w swoich filmach często sadza bohaterów przy posiłku; każe im jeść, a wcześniej przygotowywać potrawy, którymi potem będą dzielić się z przyjaciółmi i ukochanymi. Gdyby się zastanowić, to nie przypadek, że w moich filmach tak często się je. Choćby zwykłą kanapkę. Przy tym pożerasz wzrokiem osobę, w której właśnie się zakochujesz. Jedna z najbardziej romantycznych scen, jakie nakręciłem – tłumaczy narrator także Rosso Istanbul. Zarówno w filmach Ozpeteka, jak i w powieści, wiele jest także zagadek i niewiadomych – trudno oprzeć się wrażeniu, że tu inspiracją jest kultura Orientu. – W swoich filmach lubię mówić o tajemnicach. Łagodnie je odkrywać, uwalniać i wyjaśniać ich przyczynę – podkreśla. Wszystko ma przy tym zaczepienie w przeszłości, a Ozpetek, urodzony opowiadacz, jest głęboko przeświadczony, że w chwili, w której życie przechodzi w opowiadanie, ciemność przechodzi w światło i wskazuje ci drogę. Wtedy już wiesz, że ciepłe miejsce, miejsce na południu, to ty.